Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2020, 06:48   #15
Pieczar
 
Pieczar's Avatar
 
Reputacja: 1 Pieczar ma wspaniałą reputacjęPieczar ma wspaniałą reputacjęPieczar ma wspaniałą reputacjęPieczar ma wspaniałą reputacjęPieczar ma wspaniałą reputacjęPieczar ma wspaniałą reputacjęPieczar ma wspaniałą reputacjęPieczar ma wspaniałą reputacjęPieczar ma wspaniałą reputacjęPieczar ma wspaniałą reputacjęPieczar ma wspaniałą reputację
Versana była nie lada zaskoczona tym, że karczmarz okazał się być opornym na Jej wdzięki i nie chciał zdradzić informacji a propos pokoju, w którym nocowała ów kobieta. Widocznie dawno nie dupczył i może zapomniał jak się to robi lub po prostu instynkt kupiecki przyćmił ten zwierzęcy. Teraz jednak nie wiedziała co zdziwiło Ją bardziej. Zachowanie grubego właściciela lokalu czy fakt, że to nie Tą kobietę uznała za obiekt Jej obserwacji. Ta, na którą zwróciła wpierw uwagę wyglądem i manierami przypominała raczej coś pomiędzy Strupasem a górskim ogrem a tu oczom wdowy ukazał się obraz z goła inny.
- Ale wtopa. – pomyślała zaskoczona Versana – Dobrze, że wyjaśniło się to teraz. Trudno jednak uwierzyć w brutalność, o której wspominała Łasica. - wdowa przez moment przyjrzała się blond wojowniczce po czym zaczęła omiatać wzrokiem ludzi zebranych w izbie - Wyglądem, jednak przypomina bardziej kobietę z dalekiej północy, niż z głębi lądu. Jasne włosy, tatuaże i nie tak delikatna budowa ciała jak moja. Hmmmm. - zadumała - Tylko ten oręż i wiara w tego całego, tfu, Młotodzierżcę? W każdym razie nie dziwota, że przykuła uwagę mojej koleżaneczki. - brunetka ponownie wróciła wzrokiem na Sigmarytkę, gdy Ta zdawała się skończyć interes z karczmarzem – Część planu więc jestem zmuszona odpuścić. Reszta jednak pozostaje bez zmian. To do dzieła
- Co sprowadza kapłankę Sigmara w te strony? - Versana spytała bojowniczki pewnym głosem, w którym dało się jednak wyczuć nutę zaciekawienia – Pora roku niezbyt sprzyjająca. Świątyni Młotodzierżcy u nas nie zastaniesz a kaplica ku czci Twego Boga stoi w opłakanym stanie. Czyżby coś niepokojącego działo się w naszym popadającym w zapomnienie mieście? - wdowa wyciągnęła rękę w kierunku blondynki – Jestem Versana van Darsen i zarządzam jedną z tutejszych kompani handlowych a na Ciebie jak wołają oraz czym się zajmujesz poza wierną służba założycielowi Imperium? - kultyska spojrzała w oczy kobiety na wprost której stała starając się z nich cokolwiek wyczytać – Czyżby, aż tak źle opłacali kapłankę syna Bjona, że jest zmuszona robić interesy z tutejszym karczmarzem? - młoda brunetka puściła delikatnie oczko w stronę wytatuowanej kobiety - Do czego to doszło w tych czasach. Niepojęte. Mam jednak dla Ciebie propozycję a zarazem ofertę pracy, która powinna Ci się spodobać. - uśmiechnęła się do wyższej od siebie towarzyszki rozmowy – Wyjdźmy jednak na zewnątrz. Tu nie ma warunków do rozmowy o biznesie. Za duży harmider i zbyt wiele wścibskich uszu a za mało świeżego powietrza i swobody. - Versana wskazała kapłance otwartą dłonią drzwi wyjściowe – Proszę, idź przodem. Tobie znacznie łatwiej będzie się przedrzeć przez ten tłum pijanych i hałaśliwych ludzi. Ja podążę Twoim śladem.
 

Ostatnio edytowane przez Pieczar : 08-05-2020 o 10:28.
Pieczar jest offline