Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-05-2020, 09:23   #22
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Willie pokręcił głową. Nie pogniewał się, ale nie miał ochoty na rozmowę. Wyglądało na to, że jego nowi towarzysze nie mogli mu specjalnie pomóc w tym, co miał do zrobienia, choć wydawali się całkiem w porządku. Gnom, przybity nieco śmiercią kenku musiał brzemię tej misji nieść samotnie, i choćby chciał, nie mógł tak po prostu wmieszać w tą sprawę przygodnie napotkanych na szlaku nieznajomych. Jedyne, w czym obecnie mogli pomóc, to w dotarciu do Phandalinu, jak się wydawało miejsca zbiórki całej załogi Atlasa po jego katastrofie. Willie kochał swój okręt, i niemal płakać mu się chciało, kiedy wyobrażał sobie roztrzaskany wrak jednostki, porzucony na tym barbarzyńskim pustkowiu. Myśli te nieznośnie zaprzątały gnoma niemal przez całą wędrówkę, co powodowało, że prowadził ich głownie Jedynka.

Tymczasem jednak dotarli do wzgórza, na którym kolejny nieszczęśnik, a może raczej nieszczęśniczka potrzebowała pomocy. O ile Jedynka wybrał bezpośrednie podejście do potwora, Willie nie zamierzał pchać się prosto w paszczę potwora.
Z sakiewki przy pasie wyjął kilka strzępków wełny, i po rozgnieceniu ich w dłoni wykonał skomplikowany gest w potwietrzu, wyczarowując całkiem sporej wielkości głaz w odległości trzydziestu stóp od siebie, nieco w bok ale bliżej wiatraka. Kamień, będący iluzją mógłby ogłupić stworzenie przed nimi, lub przynajmniej zapewnić osłonę przed jej wzrokiem. Willie skoczył za kamień, przygotowując kolejną porcję, zamierzając wyczarowywać kamienną zasłonę w taki sposób, by nieco zamaskować swoje podejście do wiatraka. Fakt, że Jedynka od razu rozpoczął konwersację z tą przedziwną istotą był mu o tyle na rękę, że być może potwór nie dostrzeże w tym krajobrazie jednego czy dwóch głazów więcej, a niewielki wzrost gnoma, przekradającego się od osłony do osłony nie zwróci niczyjej uwagi.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline