Zbieranina mężczyzn czekająca na brzegu rwała się do działania, lecz powstrzymywani byli przez jednego z nich, który musiał dowodzić tą hałastrą, chociaż sam zbytnio się spośród nich nie wyróżniał. Każdy z komitetu powitalnego miał broń: pałkę, miecz, bądz kuszę czy łuk. Domniemany dowódca dzierżył duży dwuręczny topór. Bohaterowie naliczyli 24 mężczyzn w różnym wieku, od chłopców po prawie że starców, dwie trzecie z nich stanowili ludzie w silę wieku.
Bełt zaczął ocierać się o dno co znaczyło że niedługo się zatrzyma, do plaży było jeszcze kilkadziesiąt metrów. Kapitan ze sternikiem próbowali manewrować, lecz warunki były bardzo nie sprzyjające. W pewnym momencie okręt zatrząsł się, zatrzymał i przechylił delikatnie na bok. W tym samym momencie w stronę drużyny wypłynęły dwie łodzie wiosłowe, które dzielnie walczyły z wiatrem. W pierwszej było dwóch ludzi, a druga była pusta, przyczepiona liną do pierwszej. Dowódca krzyknął: - Zostawcie kosztowności i wsiadajcie do łodzi, pozwolimy Wam żyć!
Kapitan zaśmiał się pod nosem i zwrócił do bohaterów: - Walić w ich od razu czy macie jakiś lepszy plan?
Bohaterowie bacznie przyglądali się otoczeniu, Felix zauważył ruch w jednym z rozbitych statków, ktoś znajdował się pod pokładem i właśnie przemknął przez jedno z okien.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |