- Wycelujcie w tych na plaży, tymi w łodzi sami się zajmiemy - Wilhelm spokojnym głosem rzekł do kapitana. Spojrzał też na krasnoluda i podniósł brew w wyrazie zdziwienia. Sam, ukryty przez osłony, usadowił się z tej strony, gdzie nadpływała łódka. - Poczekamy, i zobaczymy, jak mają zamiar nas zmusić - rzekł do reszty. - Magu, przygotuj sobie w zandarzu jakieś czary obronne, na wypadek magicznego ataku.