Agatha zmrużyła oczy. Chłopak ją zainteresował na tyle, że na wchodzących nie zwróciła uwagi. Rzuciła tylko okiem. Pogłaskała Karla po głowie.
- Tutaj nikt ci się złego nie stanie. Ten pan - wskazała ręką na żołnierza - cię obroni. Dobrze? Jakie to było drzewo? Pokażesz je nam? Co widziałeś?
Agatha nie miała zwyczaju wierzyć wszystkim, a już napewno nie wioskowym głupkom. Chłopak jednak coś widział, lub mógł widzieć. Tyle, że nie umiał tego przekazać, a to co zobaczył mieszało się pewnie z tym co sobie wyobrażał. Lepszy jednak taki trop niż żaden.