Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2020, 16:19   #18
Mekow
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Drzwi za którymi skrył się Alex nie były dźwiękoszczelne i bez trudu dało się usłyszeć nachodzące na siebie wrzaski.
- Co tu się u licha dzieje? - biadoliła kobieta, z mieszaniną rozpaczy i zdenerwowania.
- Ałaa! Nic nie widzę! - krzyknął brodaty złodziej.
- Ten smark mnie wyzywa od śmierdzielki i głupiej krowy! - poskarżyła się kobieta.
Jedynie listonosz nic nie marudził.
- Cisza! - mężczyzna przerwał ich wrzaski. - Kochanie, zapach minie i nie jesteś krową! - zapewniał, siląc się na uprzejmość. - A ty otwórz oczy! - dodał rozgniewany.
- Ale to szczypie - marudził ten drugi.
- Poszczypie i przestanie, nie bądź baba! Idziemy! Musimy pozbyć się świadka! - rzucił listonosz stanowczym głosem.
- A ja mam dość - odparła kobieta. - To najgorszy włam jaki zrobiliśmy! Ja tak nie chcę, ja rezygnuję - powiedziała.
- To spierd**aj! - warknął mężczyzna. - Rob, złap się kur*a stołu albo lady - dodał i po jego głosie dało się rozpoznać, że był już bardzo blisko drzwi.

Alex zadowolony z tego że pozbył się jednej przeciwniczki zaczął biec do garażu, naumyślnie robiąc trochę więcej hałasu żeby Alfa nie zgubił jego tropu. Miał nadzieję że kolejny oślepiający atak zniszczy morale Roberta Śiwobrodego i pozostanie mu już tylko eliminacja “listonosza”.
Alex szybko znalazł się w garażu, ale oczywiście bardzo uważał, aby w swym pośpiechu nie odpalić pikantnej pułapki. Słyszał, że złodzieje otworzyli drzwi do spiżarki i wiedział, że byli tuż za nim.
Nie mógł dać się osaczyć, a z garażu była już tylko jedna droga odwrotu. Chłopiec szybko zapalił światło i na krótką chwilę przytrzymał przycisk otwierający drzwi garażowe. Drzwi uniosły się odrobinę, a powstała szczelina była wystarczająca aby przecisnęło się przez nią dziecko, ale nie była na tyle wysoka aby zmieścił się tam ktoś dorosły.

Nagle rozległ się huk! Drzwi do spiżarki otworzyły się szeroko, w wyniku mocnego kopnięcia, jakie sprzedał im zły listonosz. Drzwi szarpnęły za żyłkę wędkarską i ustawiony odpowiednio wentylator zaczął wiać z pełną mocą, posyłając czerwoną burzę piaskową prosto w listonosza!
- A!! - wyrwało mu się, zanim zakrył twarz obiema rękoma, kucając przy tym.
- ŁŁŁAAAAAAA!!!UGGGHH!GHHHmmmmmm - dało się wyraźnie słyszeć za nim, z początku bardzo głośne okrzyki, które w jednym dźwięku przeszły w jakieś mamrotanie. Choć górną część widoku zasłaniała teraz czerwona mgła, oto po nogach można było dostrzec drugiego złodzieja, który po dłuższej chwili padł na podłogę, trzymając się za gardło.

Młody obrońca zamku “Posesja” kopnął wciąż włączony wiatrak na listonosza, a potem chwycił za swój rowerek który stał obok niego i półrzucił-półpchnął go z całej siły w białobrodego. Oba przedmioty narobiły sporo hałasu - najpierw dobiegającego od złodziei, potem same z siebie gdy upadły na podłogę, a jedno przeplatało się z drugim.
Następnie Alex podjął kolejną próbę siania zamętu w szeregach wroga:
- Robercie uciekaj! Jak się pospieszysz do kliniki to może jeszcze ci uratują rogówkę i gardło od spalenia! Naprawdę chcesz ryzykować dożywocie za zabicie dziecka?! Twój dowódca to dupek a mój dziadek jest najlepiej opłacanym adwokatem w stanie więc wypierdalać! - Krzyknął do nich podskakując w miejscu jak sprężynka.
Następnie podbiegł do wcześniej uchylonych drzwi garażowych, planując wrócić do domu przez zniszczone drzwi wejściowe.

Białobrody nadal jęczał po niekontrolowanym spotkaniu z rowerem, ale listonosz okazał więcej samokontroli.
- Łap go! Za nim! - krzyknął mężczyzna.
- Ale on spali mi gardło i powie dziadkowi-adwokatowi że go zabiliśmy - ten drugi wyraził sprzeciw, zawodzącym głosem.
- Jak go zabijemy to nic nie powie! - zauważył listonosz. - Mnie się bój!! Nie jego dziadka! Za nim!! - krzyczał wyraźnie zdenerwowany.
Zanim Alex przedostał się przez szczelinę pod drzwiami, dostrzegł jeszcze że brodacz rzucił się w desperacką pogoń, ale listonosz o dziwo nie przyłączył się do pościgu.

Gdy tylko chłopiec znalazł się na zewnątrz, od razu odczuł różnicę temperatur. Na dworze było bardzo zimno, a do tego zaczął padać drobny śnieg.
 
Mekow jest offline