Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-05-2020, 18:15   #196
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Oglądanie na nowo żyjących łowców wprawiło dopplerkę w zadumę. Tyle razy zbierała martwych z ulicy, aby pogrzebać ich w ziemi. Teraz zastanawiała się co by było, gdyby mieli takich druidów pod ręką gotowych dać drugą szansę. Co by było, gdyby te osoby miały swoich bliskich, którzy zrobili by wszystko, aby pomóc im w biedzie? Pewnie Kaer Maga by wyglądało zupełnie inaczej. Pewnie jej życie wyglądałoby zupełnie inaczej. Pokręciła głową do swoich myśli. Nie było możliwości zmienić przeszłości. Mogła co najwyżej pomagać tym których teraz spotykała.

Na koniec zatęskniła za Sulimem i Psotnikiem. Miała ochotę się wtulić w niedźwiedzie futro i pogadać z druidem. Jego pogodne nastawienie sprawiało, że chciała przebywać w jego obecności dużo czasu. Tego jednak mieli mało. Może później... jak uda im się odbić fort i pokonać smoka. Tak, zdecydowanie.

***

Emi zatrzymała się w pół kroku. W pierwszym odruchu chciała podbiec i pomóc rannemu człowiekowi. Jednak to miejsce, te krzaki, to wyglądało zupełnie jak zasadzka na Ruaidhriego. Dziewczyna zaczęła się rozglądać choć jej wnętrze krzyczało, aby pomóc mężczyźnie. Dobrała obu ostrzy i zamiast iść do przodu cofnęła się o krok.
Mężczyzna wyciągnął drżącą rękę, jakby próbował sięgnąć Emi, mimo dzielących ich paru metrów.
- Proszę… pomóż… - wyjęczał, gdy do nozdrzy dopplerki doszedł lekki odór zgnilizny, jak z martwego ciała lub gnijącej rany.
Dopplerka skrzywiła się. A potem przypomniała sobie, że przecież umie czarować. Zmusiła umysłem swoje oczy do postrzegania magii. Zgodnie z przewidywaniami, w pierwszej chwili wyczuła obecność aur magicznych, ale te mogły równie dobrze pochodzić od jej broni i sprzętu. Potrzebowała jeszcze kilku sekund, by poznać więcej szczegółów. Ranny zaś kaszlnął mokro, spluwając na trawę krwią. Dalej trzymał coś kurczowo w jednej dłoni.
- Chociaż… weź to… - wycharczał.
- Cichaj, coś mi tu nie pasuje - syknęła cicho dopplerka chowając jeden ze sztyletów i wyciągając jedną z butelek z miksturą leczącą. Przykucając, podturlała ją do leżącego, sama się nie zbliżając. Ten, wciąż cicho jęcząc, starał się chwycić ją, lecz bez skutku – krew na dłoniach i niezborne ruchy skutecznie to uniemożliwiały. Intuicja Emi (a może dyskretne podszepty Voxa?) nie ostrzegała jej jednak bezpodstawnie – dopplerka zauważyła, że palce mężczyzny przenikają przez rzuconą buteleczkę!
Dopplerka zmarszczyła brwi. W końcu uznała, że tutaj sama więcej nie zrobi, a może jeszcze się wpakuje w kłopoty. Nim się wycofała wyciągnęła bicz i bardzo powoli się zbliżyła do iluzjii, ducha, czy co to było. Kiedy była wystarczająco blisko aby sięgnąć zamaszystym ruchem rozwinęła bicz. Jego końcówka oplotła się wokół szyjki i jednym prostym ruchem dalej znalazła się w dłoni dopplerki. Czas się było stąd wynosić.
 

Ostatnio edytowane przez Asderuki : 29-05-2020 o 13:13.
Asderuki jest offline