Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-05-2020, 10:08   #30
Krieger
 
Krieger's Avatar
 
Reputacja: 1 Krieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputację
- Takie gluty jak ty wciągam nosem. - Albinos ponownie wycelował i splótł zaklęcie, posyłając kolejny gorejący pocisk w przeciwnika. To proste zaklęcie zdążyło się stać czymś w rodzaju jego wizytówki, a z celności którą nim osiągnął był niezwykle dumny.


Ash: rzuca ognisty pocisk - sukces! (9 obrażeń)


Kolejne zaklęcie ugodziło bezkształtną masę, sprawiając, że ta na chwile stanęła w płomieniach i agonalnie uniosła się przybierając kształt, który przywodził na myśl krępą, humanoidalna istotę. Ash nie miał jednak czasu nad tym się dłużej zastanawiać, bowiem to co wziął wcześniej za odgłos upadającego na posadzkę fragmentu ciała stwora okazało się kolejnym monstrum, które wyczuwszy zagrożenie zwyczajnie opadło spod sufitu i teraz razem z pierwszym nacierał na samotnego intruza.


Guglielrmo rozglądał się po pomieszczeniu starając się sobie przypomnieć styl w jakim została stworzona. W końcu był kamieniarzem i zdarzało mu się robić podobne rzeczy. Nie tak piękne, ale jednak. Z rozmyślań wyrwały go odgłosy wybuchów i poblask płomieni. Kłopoty.Skoncentrował wzrok na kierunku z którego dochodziły odgłosy, dostrzegł sylwetkę Ash’a i dziwnej postaci.
- Młody, co Ty wyrabiasz?! Rozwal go! Tomen, pałką albo pięścią je bij, nic ostrego! - wykrzyczał krasnolud jednym tchem i rzucił się na pomoc młodzieńcowi.
Zbliżywszy się nieco dostrzegł potwora z którym walczył Ash.
- Zgiń przepadnij maro nieczysta! - krzyknął z nadzieją w głosie.

- Paskudztwo rzuciło się na mnie gdy tylko wlazłem do komnaty! - Krzyknął przez ramię pół-elf. Bulgocząca masa plasnęła o podłogę tuż u jego stóp, obryzgując mu buty. - Uważaj, jest zwinniejszy niż wygląda! Trzymajmy dystans, chodu! - Chłopak odskoczył i pociągnął za sobą krasnoluda. Gdy zrobił kilka długich susów, obrócił się na pięcie i cisnął kolejnym magicznym pociskiem.

Jedynka: inspiracja na Ash
Jedynka: rzuca Vicious Mockery!
Przeciwnik 1: mądrość - oblany! (3 obrażenia + zawada)
Przeciwnik 1: atak okazyjny - oblany!
Ash: rzuca ognisty pocisk - sukces! (8 obrażeń)
Przeciwnik 1: ruch + atak w Guglielrmo - pudło!
Przeciwnik 2: ruch + atak w Guglielrmo - pudło!

Ash odskoczył od zdecydowanie zbyt blisko znajdującego się przeciwnika, od którego kompletnie nie wiedział czego może się spodziewać, kiedy istota znów zmieniła swoją postać, a przez powietrze w miejscu, gdzie stał uprzednio półelf przeleciała… ręka potwora?
Maszkaradne istoty wściekle podążyły za uciekinierem. W ich zasięgu znalazł się krasnolud, który mimo prób odciągnięcia przez pół-elfa pozostał z tyłu. Na szczęście krasnolud miał dość zwinności by uniknąć ataków tych istot.

Wysforowanie do przodu było błędem, który na szczęście nie przerodził się w klęskę. Widząc macki i otwarte paszcze czym prędzej odwrócił się na pięcie i pognał w drugą stronę.
- Tomeeeen, Raaaatuj!

- Za Drzwi! Za drzwi Jedynka! - Tomen przywarł do drzwi z zamiarem ich zamknięcia, gdy tylko zdyszany krasnolud przekroczy ich próg. Kiedy to się stało, szarpnął z siłą dwóch mężczyzn oba skrzydła na raz. Ciężkie dębowe drzwi zamknęły się z trzaskiem, a Tomen zablokował je przy pomocy swojego łoma i uchwytów na drzwiach.

- Nie chciałbym, żeby to coś mnie choćby dotknęło - Dazlyn wyszedł zza sterty kamieni, za którą skrył się dla bezpieczeństwa. - Dobrze ino, że są tu te drzwi.

- Mości krasnoludy, jedno plugastwo prawie żeśmy spalili! Razem możemy je pokonać, choćby i kamieniami trzeba było bić! Teraz najlepsza okazja, pomożecie?! - zakrzyknął krasnolud z pasją. Widać było podekscytowanie i chęć do walki. Niekoniecznie w pierwszym szeregu.

Odpowiedziały mu jednak tylko przerażone miny krasnoludów. Pod dębowymi skrzydłami była szczelina. Coś było z nią nie tak. Bardzo nie tak. Drzwi od spodu sczerniały i dymiły lekko, zaś spod nich zaczęły wylewać się dwie obrzydliwe substancje. Jedna z nich uniosła się za progiem tuż przed Ashem formując na chwilę sylwetkę przypominającą krasnoluda.

Tomen nie namyślając się zbyt długo przyłożył pochodnię do wyłaniającego się z jego strony plugastwa i zabrał z powrotem swój łom. Istota jakby wzdrygnęła się przy kontakcie z ogniem i zabulgotała, ale nie powstrzymało jej to przed napieraniem na Tomena.

Krasnolud myślał gorączkowo, milion myśli i wszystkie koszmarne. Pozostało jedno
rozwiązanie, tak haniebne, że ciężko było mu o nim myśleć. Ucieczka. Nabrzmiała w nim złość na siebie i świat, zaczął inkantację.
- Ghmptfw, wrrrr, grmghtwqfu, arrrr! - od szeptu aż do krzyku pełnego złości.

Jedynka: dissonant Whispers
Przeciwnik 1: mądrość - zdany! (3 obrażenia)

Widząc mizerny efekt swojego ostatniego zaklęcia krasnolud odwrócił się na pięcie i zaczął biec w kierunku wyjścia.
-W noooogi! - darł się niemiłosiernie.

- Do kroćset, niechże was wreszcie Otchłań pochłonie! - Krzyknął czarownik, odskakując od drzwi i po raz kolejny posyłając w stwora ognisty pocisk. Galaretowaty szlam czasami przypominał kształtem krasnoluda - pytanie brzmiało, czemu? Czy potwory powstały wskutek klątwy, a może zostały specjalnie stworzone jako obrońcy krasnoludzkich świątyń na podobieństwo ich budowniczych? Zastanowi się nad tym dokładniej, kiedy kreatury przestaną się ruszać.

Przeciwnik 1: Atak okazyjny - trafiony!
Ash: rzuca shield - atak okazyjny oblany!
Przeciwnik 2: Atak okazyjny - pudło!
Ash: rzuca ognisty pocisk - trafiony! (9 obrażeń)


Kiedy Ash odskakiwał od tajemniczej kreatury, potknął się na luźnym odłamku skalnym omal nie skręcając kostki. Moment ten wykorzystały obie bezkształtne istoty, próbując pochwycić go swoimi żrącymi od dziwnego kwasu wypustkami. Ash błyskawicznie wypowiedział ochronne zaklęcie i złożył palce skutecznie wyzwalając barierę mocy, która odepchnęła zarówno jego, jak i pędzącą w jego kierunku obślizgłą masę. Szybko wyswobodził się, obracając się przez plecy i oddalił na bezpieczniejszą odległość, gdzie uformował kolejny ognisty pocisk. Trudno było stwierdzić co sprawiło, że stwór ów rozlał się po posadzce przemieniając w kałużę kwasu. Być może wysoka temperatura wpłynęła na kohezję ciała, a może było to coś innego. Najważniejsze, że jedna z dwu istot padła martwa… jeśli kiedykolwiek można było nazwać ją żywą...

Przeciwnik 2: Atak (Tomen) - pudło!
Jedynka: rzuca Vicious Mockery
Przeciwnik 2: mądrość - zdany!
Tomen: szał + atak (łom) - trafiony! (9 obrażeń!)
Ash: ognisty pocisk - trafiony! (1 obrażenie!)
Przeciwnik 2: atak (Tomen) - krytyczna porażka!
Jedynka: rzuca Vicious Mockery
Przeciwnik 2: mądrość - oblany! (1 obrażenie + zawada)
Tomen: atak (łom) - trafiony! (6 obrażenia!)


To co nastąpiło kilka chwil później dalekie było od finezyjnej walki, czy błyskotliwych manewrów. wysoki jak góra mężczyzna uderzał raz po raz łomem, jak młotem nieznany mu z żadnych opowieści twór, zaś ten odpowiadał atakami, które tomen zwinnie unikał. Ash skutecznie przypalał przeciwnika z odległości, zaś Guglielrmo....

...zaczął wracać do towarzyszy wciąż okraszając stwora obelgami. Odwaga wróciła wraz z upadkiem pierwszego stwora.
Widząc to, dwójka przestraszonych krasnoludów, choć nie byli wojownikami postanowili wziąć sprawy w swoje ręce, jak na przedstawicieli tej rasy przystało i dołozyli swoja cegiełkę… albo może kamień do zbliżającego się sukcesu. Kamienie uderzały w stwora raz za razem. Niektóre chybiały, inne wtapiały się w jego ciało sprawiając, że stawał się coraz bardziej ociężały...

Dazlyn: atak (rzut kamieniem) - trafiony! (2 obrażenia)
Norbus: atak (rzut kamieniem) - trafiony! (2 obrażenia)
Ash: rzuca ognisty pocisk - trafienie! (5 obrażeń)
Przeciwnik 2: atak (Tomen) - trafienie! (11 obrażeń!)
Jedynka: rzuca Vicious Mockery
Przeciwnik 2: mądrość - oblany! (2 obrażenia + zawada)
Tomen: atak (łom) - trafiony! (6 obrażeń!)
Dazlyn: atak (rzut kamieniem) - trafiony! (2 obrażenia)
Norbus: atak (rzut kamieniem) - trafiony! (2 obrażenia)
Ash: rzuca ognisty pocisk - trafienie! (4 obrażenia)
Przeciwnik 2: atak (Tomen) - trafienie! (11 obrażeń!)\
Tomen: atak - pudło!


Wtedy nagle przeciwnik wyskoczył dopadając Tomena i niemal w całości go pokrywając i rozlewając się na boki. Wrzask bólu i swąd palonego ciała roztoczył się po tych przeklętych korytarzach. Choć wydawało się, że Tomen nie przeżyje tego starcia, on trzymał się dalej na nogach i strącił istotę z siebie. Nie wytrzymał jednak bólu jaki sprawiał mu pozostały miejscami na skórze kwas. Zataczając się uderzył na oślep chybiając i wycofał się do spieszących z wodą i pomocą dwóch archeologów.


Przeciwnik 2: atak okazyjny (Tomen) - pudło!
Jedynka: rzuca Vicious Mockery
Przeciwnik 2: mądrość - zdany!
Ash: rzuca ognisty pocisk - trafienie! (2 obrażenia)


Wtedy ostatni już pocisk przeleciał przez kamienny korytarz i ugodził potwora kończąc jego egzystencję. Wszyscy nerwowo zebrali się wokół Tomena. Paskudne poparzenia szpeciły jego twarz, miał też wybity bark i mocno zbity i bolesny bok.

Zestresowany krasnolud w porę przypomniał o podarunku kapłanki. Drżącymi rękoma wydobył miksturkę i ostrożnie podał rannemu przyjacielowi.

- Huff. - Ash oparł dłonie o kolana, ciężko dysząc. - Było blisko. - Patrzył kątem oka na Tomena, ukrywając poczucie winy które nim targało. Mężczyzna mógł stracić życie w imię ryzyka podjętego przez albinosa. Czarownik postanowił odepchnąć od siebie te uczucia. - Masz, proszę. - Młodzieniec podał Guglielrmo fiolkę, którą otrzymał w podzięce od krasnoludzkiej zielarki. - Nie znam się na leczeniu, może to postawi go na nogi.
Ash odwrócił się w stronę archeologów i wykonał dłonią zapraszający gest w kierunku wejścia do ruin.
- Droga wolna. - Powiedział. Rękawy szaty miał osmalone własnymi ognistymi pociskami, a buty i płaszcz przebarwione i podżarte kwasem z nibymacek śluzów. - Pozwolicie, że pójdziemy z wami? Kto wie, co jeszcze czyha w ruinach. - Jeśli oprócz troski o bezpieczeństwo krasnoludów Ash chciał zabezpieczyć swoje zyski z inwestycji, nie dał tego po sobie poznać.

Widząc, że magiczny napój działa krasnolud uśmiechnął się do siebie. Znów udało się oszukać los. Ile to już razy? Nie był w stanie zliczyć. Los był dla nich szczęśliwy, choć szramy świadczyły o bolesnej nauce. Także dzisiejszą opresję będzie wspominał patrząc na Tomena.
-No druchu, wstawaj. Zobaczmy o jakie skarby tak dzielnie walczyliśmy! - szturchnął człowieka nogą i pomógł mu się podnieść.
-Idziemy? - zwrócił się w stronę krasnoludów.
 

Ostatnio edytowane przez Krieger : 27-05-2020 o 10:49.
Krieger jest offline