Jack trzymał wyciągniętą z wozu kobietę. Rozglądając się dookoła, stając się zrozumieć co tu się dzieje. A działo się jak na jego gust ciut, za dużo.
Kiedy nagle usłyszał, że ktoś wzywa pomocy. -Szeryfie zajmij się nią. – krzyknął w końcu do mężczyzny przekazując mu uratowaną kobietę, chociaż... prawdę mówiąc to wyglądało na to, że sam Cortini również potrzebował opieki medycznej. Ale szeryf chociaż miał broń. A z tego co zdążył mu powiedzieć, to gdzieś tu był jakiś gryzący ludzi pojeb. Cóż tak czy siak to z Danielem kobieta będzie bezpieczniejsza. -Sprawdzę co z tym wozem. - powiedział ruszając w kierunku tira.
Ostatnio edytowane przez Rot : 27-05-2020 o 22:22.
|