Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-05-2020, 18:55   #4
killinger
 
killinger's Avatar
 
Reputacja: 1 killinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputację
"Kurwa mać, nigdy nie będę żałowała tych 150 tysi. Nigdy, przenigdy. Przecież siedząc w tym kanadyjskim krążowniku od Pacifica przejechałabym przez całą pieprzoną stację benzynową, a zasrany Kenny dał radę!" - Valerie zaczęła chichotać. "Żyjemy w najlepszym kraju pod słońcem, mamy najlepsze ciężarówki, a nawet najbardziej popierdolonych ćpunów! Tylko czy ćpun, nieważne po jakich prochach, miałby takie ... przerażające.. Słodki Panie kurwa w Niebiesiech...oczy..."

Zadrżała. Jak przez mgłę pamiętała, że krzyknęła w stronę gliniarza. Tylko czy on ją słyszał? Nie była niczego pewna. Czy w tym stanie w ogóle dała radę wyskrzeczeć cokolwiek przez boleśnie zaciśnięte gardło? Może z powodu szoku wszystko jej się pokręciło?

Jej umysł wrzucił niższy bieg. Przyzwyczajona do nieracjonalności strachu, niemal co dnia obcująca z osobą owładniętą lękiem, topiącym się w przerażeniu syndromu pourazowego Rogera, umiała bez wahania zdefiniować i zneutralizować lęk. Najważniejsze to wiedzieć, że każdy powód do przerażenia można czymś wyeliminować. Każdy mrok rozproszyć jakimś płomykiem. Furiat w środku był groźny i przerażający. Dzikie, szamoczące się zwierzę. Skoro to zwierzęca furia, to działanie mechanizmów za cholerę nie jest mu znane. Zatrzask pasa bezpieczeństwa, obliczonego na tonowe przeciążenie, nie podda się szamotaninie. Puści tylko przy racjonalnym wciśnięciu zapadki. Zwierzę tego nie zrobi... zwierzę nie wyjdzie z potrzasku.

Niemal uśmiechnęła się do siebie. Niezgrabnie unosząc się na nogi zauważyła że policjant idzie w jej stronę. Nie stanowy, nie highway patrol. Lokalny szeryf. Bogu dziękować, że to nie jakiś dupek federalny, tylko miejscowy funkcjonariusz, sól tej ziemi, bohater zwykłych ludzi...
- FUCK - wyrwało jej się głośno. Val złapała się na tym, że jednak odpływa. Strach wpompował w nią tyle adrenaliny, że na pewno granice racjonalności zostawiła daleko stąd. Uczucie wirowania w głowie na chwilę się schowało, a ona sama korzystając z przebłysku normalności pomachała ręką.
- Pomocy szeryfie! Tam jest wariat! Pieprzony ćpun zaatakował mnie z nienacka! - głos który usłyszała nie do końca należał do pragmatycznej, wykształconej osoby, nawykłej do pracy i ryzyka. Brzmiał piskliwie i trochę niedorzecznie.

Nagle spadło na nią we wszelkich szczegółach to co się działo wokół, wypalając się wyraziście na siatkówce jej oczu. Niczym w zwolnionym tempie ogarnęła tryskające złotobrązowym strumieniem paliwo z dystrybutora, zgniecione auto osobowe, oraz potężną naczepę leżącą nieopodal na boku w rowie. Naczepę jej trucka. Mogła zginąć, a może nawet powinna zginąć. Wypadek był naprawdę poważny. Instynkt, doświadczenie zdobyte w tysiącach godzin za kółkiem, oraz niezawodne mechanizmy Kenwortha W900L dały jej szansę przetrwania. Przecież wyszła z tego prawie zupełnie bez szwanku, nie roniąc kropli krwi.

Świat subtelnie zaprzeczył jej ocenie, lewe kolano zapiekło, a na nogawce wytartych levisów pojawiła się szkarłatna plamka. Nie bądźmy jednak małostkowi. Valerie w zasadzie miała przecież rację.

Szeryf zbliżał się długimi susami. Czekała w bezruchu, nadal z uniesioną nad głową dłonią, powitalnym gestem przyzywając kawalerię na odsiecz. Niech to się skończy, niech gliniarz skuje tego gnojka w kabinie, niech ktoś jej powie co dalej, co się dzieje, co ma robić, co, co, co !
 
__________________
Pусский военный корабль, иди нахуй

Ostatnio edytowane przez killinger : 27-05-2020 o 19:06. Powód: literówki
killinger jest offline