03-06-2020, 17:09
|
#232 |
| Elora skinęła głową z aprobatą, gdy zaklęcia trzech towarzyszy zrobiły swoje i wszystkie gobliny zostały ułożone do snu. A skoro tak, to nie było sensu interweniować, tylko przekraść się bezszelestnie do kolejnego pomieszczenia i kontynuować swoją misję. Niestety, niektórzy panowie mieli własną wizję, jak należy rozprawić się z zielonymi i poczęli ich mordować. Blondynka tylko przewróciła oczyma i westchnęła ciężko, czując jak zaczyna się w środku gotować. Chciała do nich krzyknąć, żeby się pospieszyli, ale wiedziała, że może kogoś zaalarmować, więc tego nie zrobiła.
I w sumie żałowała, bo po chwili i tak w komnacie pojawiły się kłopoty. Najpierw szczury, potem mocno zbudowany niedźwiedziożuk a jakby tego było mało, gobliny. - Na Helma! Mówiłam, żeby zrobić to po cichu! - Warknęła przez zgiełk, jaki nagle podniósł się w sali.
Uniosła załadowaną kuszę i już miała strzelić w goblina zbliżającego się do Archiego, gdy niziołek ściął się z nim i szybko go położył. Elora w tym czasie przesunęła się nieco w bok i wycelowała w znajdującego się niedaleko przerośniętego szczura. Nacisnęła spust i bełt przemknął tuż obok głowy Archiego, przed jego oczami, wbijając się w kark gryzonia.
Niziołek przelotnie spojrzał na nią, a Elora tylko uśmiechnęła się do niego szeroko i puściła mu oczko, dając tym samym znać, że wiedziała co robi i nie musiał się o nic martwić. Chwilę potem odrzuciła kuszę i chwyciła za buławę, gotowa iść miażdżyć łby śpiących goblinów. Niedźwiedziożuka zostawiła Amosowi i Draugdinowi, tak samo wierząc, że drugim ze szczurów zajmie się któryś z towarzyszy. |
| |