Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-06-2020, 19:11   #184
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Wielka biblioteka Sygmarytów oszałamiała. Rzędy półek zdawały się ciągnąć w nieskończoność, wypełnione księgami, rulonami i stosami papierów. Światło wpadało do środka przez wysokie, łukowo zakończone witraże. Jak w każdym tego typu pomieszczeniu, tak i tu wszechobecny był kurz, pachnący starością, drażniący nozdrza i wywołujący kolejne kichnięcia, odbijające się echem od ścian. Bibliotekarz w kapturze naciągniętym mocno na twarz machnął tylko ręką, gdy zaczęli wyjaśniać sprawę. O Goteleibie nic nie wiedział, a w końcu ochrypłym głosem skierował ich do kolejnej sali. Szukali razem wzmianki o proroku, przez długi czas bez żadnego sukcesu. W końcu jednak, w starej, cienkiej książeczce sprzed niemal trzystu lat Peter zauważył imię proroka. Praca Adalbertusa z Carroburga zatytułowana była nieco złowieszczo, „O Początku i Końcu Świata”, a proroctwo Goteleiba było w niej jedynie wspomniana, bez podania treści. Przepowiednia miała być dawno zagubiona, a dotyczyć miała końca świata. Palec Hochmeistera na dłużej zatrzymał się na brzegu strony, gdzie ktoś dopisał ukośnie jedno krótkie słowo: „Choroba?”.

* * *

Bladin rozdrażniony swędzeniem na klatce piersiowej podrapał się gwałtownie. Odczuł ze zdziwieniem, że ma problem z poruszaniem prawą ręką. Ramię zranione w walce było opuchnięte, gwoździe z maczugi wielkoluda najwyraźniej zapaskudziły ranę.

* * *


Obudził ich nad ranem gwałtowny kaszel Petera. Na poduszce kapłana widoczne były ślady krwi. Choroba toczyła jednak nie tylko jego ciało. Konrad i Bladin mieli podobne objawy, a do tego coraz mocniej odczuwali skutki walki z kultystami Nurgla. Dopiero po chwili dotarł do nich hałas zza okna. Nie świtało jeszcze, ale na ulicach pojawiało się coraz więcej ludzi.

Plotka pędziła ulicami Nuln niczym Reik w trakcie powodzi. Miasto zostało w nocy zamknięte, a najważniejsze osoby w mieście, w tym hrabina Liebowitz, uciekły.

Plotka? Oni wiedzieli, że nie. Już niedługo później wiedział o tym każdy w Nuln, chorym, umierającym mieście.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline