Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-06-2020, 13:19   #20
Mekow
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Nie chcąc stać dłużej na mrozie, Alex wszedł do garażu i od razu poczuł się lepiej. W pomieszczeniu zrobił się solidny bałagan i spora część pomieszczenia pokryta była czerwonymi przyprawami. Tak jak przypuszczał, na warstwie tego proszku widać było mokre olejne ślady dużych butów, prowadzące z powrotem do spiżarki.

Z oddali Alex usłyszał głos listonosza, a przez dwie pary otwartych drzwi dostrzegł go na końcu kuchni. Było to za daleko aby go dosłyszeć, bo choć był zdenerwowany to mówił cicho. Spryciarz nie chciał zdradzać swojej pozycji, ale pewnie zakładał że Alex jest na dworze.
Chłopca BARDZO kusiło żeby napawać się swoją pozycją, przesłać komunikat przez walkie - talkie i uświadomić wrogowi jak dużo błędów popełnił… Powstrzymał się jednak! Wiedział że teraz czeka go najcięższa przeprawa, a Alfa listonosz nie da się zniechęcić, po tym czego doświadczył nic nie przekona go żeby porzucił łup.
Atakując go z dystansu, Alex krzyknął - Tutaj! - Uznając, że przeciwnik powinien odruchowo odwrócić głowę w stronę dźwięku. I tak się stało! Wtedy to miał zarobić morderczą pigułę centralnie w twarz!
Jedną z rzeczy jakie Alex opanował niemal do perfekcji było rzucanie do celu. Nawet mama mu mówiła, że będzie bardzo dobrym miotaczem, choć nie była fanem sportów - a w tym baseballa.
Ciężka śnieżka trafiła listonosza w czoło i oko. Widelczyki z pewnością zrobiły swoje, ale szklane naczynie z przyprawą ograniczyło się do uderzenia celu. Nie rozbiło się i nie spryskało delikwenta swoją zawartością. No cóż, nie można mieć wszystkiego. Ale cios zadano i uwaga mężczyzny skupiła się na chłopcu.

Po tym ataku mały wojownik uznał, że spróbuje zwabić wroga do ostatniej pułapki, kierując się na schody. W sądzie lepiej będzie wyglądać jeśli skręci sobie kark przy upadku. Jeżeli to się nie uda pozostanie mu tylko bezpośrednia konfrontacja fizyczna, a mimo wielu sukcesów dzisiejszego wieczora Alex upominał sam siebie że jest to dla niego najgorszym rozwiązaniem.
- Łap go k**wo! - Krzyknął rozgniewany listonosz, który sam rzucił się w pościg za Alexem. I to mocno kontrolowany pościg, zważywszy na śliską podłogę, po której się przemieszczał.

Alex ponownie pobiegł do garażu i na dwór. Gdy tylko wstał, po przeczołganiu się pod drzwiami garażu, zobaczył kobietę-złodzieja. Na szczęście nie blokowała drzwi wejściowych, nie zmierzała w jego kierunku i nawet nie stała mu na drodze. Szła w stronę ulicy, opuszczając nie tylko dom, ale i podwórko. Po prostu poszła sobie!
Alexa korciło aby jej przygadać, ale wtedy zwróciłby na siebie jej uwagę i mogła zmienić decyzję. Skoro odchodziła, to dobrze.

Rozważania przerwał odgłos otwierających się drzwi do garażu. Robert na dość długo utknął przeciskając się pod nimi, ale listonosz nie miał zamiaru popełniać takiego błędu i postanowił otworzyć je znacznie szerzej.

Nie było czasu do stracenia. Alex pobiegł do drzwi frontowych, które miały uszkodzony zamek i siłą rzeczy pozostały otwarte. Odwrócił głowę i zobaczył listonosza wybiegającego z garażu. Udało się zwabić wroga! Widział go i z pewnością za nim podąży. Jednak przewaga jaką miał chłopiec była niewielka.
Wszedł do domu poświęcił chwilę żeby w biegu chwycić słuchawkę bezprzewodowego telefonu z pokoju dziennego i włożyć go sobie do kieszeni następnie, czym prędzej ruszył do schodów prowadzących na piętro i ostatniej z przygotowanych pułapek. Wbiegł na schody, oczywiście bardzo uważając i dobrze wiedząc gdzie stawiać stopy, aby nie wpaść we własne sidła.
Wtedy usłyszał odgłos otwieranych gwałtownie drzwi wejściowych i zobaczył listonosza, który wtargnął do domu. Ponownie.
- Emma!?! - rzucił groźnie, biegnąc w stronę Alexa.
 
Mekow jest offline