Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-06-2020, 11:29   #314
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Rusłan rozdziawił gębę i patrzył w osłupieniu. Chodzące drzewa, krwawiące magiczne podfruwajki dopplegangery, wisielce szarżujące na gobliny - to w zasadzie nie było niczym dziwnym, ale co za wyczucie czasu! Jaka sprytna strategia! Jakby górale sami chcieli zatrzymać zielonych to pewnie ponieśliby straty, a do tego rozbici w górach przeciwnicy szybko zmieniliby się w grabieżcze bandy. I zanim by się ich upolowało, kupę czasu i zachodu trzeba by poświęcić. Jakby nie ostrzegli miejscowych - to gobliny przeszłyby jak przez masło, a potem przecie i tak by wracały tą samą drogą.
A tak kosztem miejscowych uda się wybić zielonych do nogi.
Ktoś tam gadał o strategii młota i kowadła. Nie do końca o to chodziło chyba, ale miło, że ostatecznie wyjdzie coś podobnego. Tyle że młotem będzie nie kawaleria, a drzewce.

- Dobra nasza - uśmiechnął się podsumowując ciąg myślowy. No, jego większą część.

Teraz były dwie możliwości - albo się chaośniki wytną z goblinami i sobie pójdą nazad, ewentualnie rozpadną się, albo się chaośniki wytną z goblinami i też sobie pójdą, tyle że na osadę. Ale wtedy się podjedzie, przestrzeli gardziołko magiczce i też będzie dobrze. W górach to ona była mocna. Ale teraz byli na stepach.
Dlatego na razie nigdzie nie jechał, napił się piwa z bukłaka i czekał na rozwój sytuacji. Chciało mu się lać.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline