Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-06-2020, 21:12   #315
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Las… Idzie las – wymamrotał Gnimnyr. Gapił się na zbliżające się drzewa, których coraz więcej pojawiało się na wzgórzach ponad polem bitwy. Maszyny na moment wstrzymały ostrzał – najwyraźniej ich załogi także dostrzegły nowych uczestników starcia. Pytanie jakie należało zadać teraz brzmiało: po której stronie opowiedzą się czarnoocy? Czy zniszczą tylko goblinów, czy też ich celem jest anihilacja zielonych i ludzi? Miało się to okazać już za chwilę, gdyż drzewa wiedzione jakąś niepojętą dla krasnoluda magią, szły? Pełzły? W każdym razie zmierzały szybko w stronę pola bitwy.

Znowu wróciło poczucie beznadziejności sytuacji w jakiej się znalazł. Miał dość. Ogarnął pole bitwy spojrzeniem jednego oka w poszukiwaniu Rusłana i Yarislava, ale tamtych nie było nigdzie widać. Wychodziło więc na to, że będzie uciekał sam. Wycofał się za linię machin, dając jeszcze raz komendę do strzału, ale już bez ognia, bez zapału. Wspiął się na stosik kamieni, amunicji niewykorzystanej przez popsutą katapultę i starał się wypatrzeć swojego wiernego muła. Przecież nie będzie uciekał pieszo. Cofał się w stronę osady, cały czas jednak bacząc na to, co działo się na polo bitwy. A może przydarzy się coś, co zmieni jego decyzję.
 
xeper jest offline