Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-06-2020, 08:01   #22
Mekow
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
- Nine one one, what's your emergency? - odezwał się głos dyspozytorki.
- Potrzebuje pomocy to nie żaden dowcip! Panie władzo jest tu złodziej który chce mnie zabić, okraść i spalić dom, proszę przyjechać frontowe drzwi są wyważone a garaż otwarty ja jestem sam w domu! Pomocy! - Nie była to sytuacja idealna i nie tak to sobie wyobrażał, lecz należało zachować ostrożność.
- Spokojnie, proszę mi podać adres - odpowiedziała kobieta, uspokajającym głosem.
- Adres to: Chicago, 112 Willowroad przed domem może stać kobieta w białej kurtce i drogich butach na imię jej Emma i jest wspólniczką złodzieja proszę jej nie wierzyć! Jest jeszcze jeden złodziej w grupie na imię mu Robert ale jego już raczej nie ma w okolicy. Rachel moja prawdziwa opiekunka która zajmuje się mną podczas nieobecności Mamy poszła na chwilę do sklepu a potem przyszła trójka złodziej udając że są listonoszami! Oczywiście nie wpuściłem więc wyważyli drzwi! Bardzo się boję że mi PANI nie uwierzy a złodziej powiedział że mnie zabije i spali dom żeby pozbyć się dowodów! Proszę się pospieszyć! Udało mi się złapać za telefon i nożyk do obierania owoców teraz chowam się na strychu! Proszę się pospieszyć - Spróbował zabezpieczyć tyłek Mamie, sobie i Rachel, miał przy tym nadzieję że nie przedobrzył. Miał na końcu języka żeby powiedzieć o tym, że zbir jest obezwładniony ale obawiał się że wtedy uznają że opowiada bajki. Wiedział od Taty że wszystkie rozmowy z policją są nagrywane, więc teraz sprytny plan Listonosza Alfy nie dojdzie do skutku!
Obecnie Alex obawiał się tego że przestępcom uda się przekonać policjantów, że są właścicielami domu i opiekują się chorym psychicznie dzieckiem, albo że szef bandytów uwolni się z wnyku i wejdzie tu żeby go dopaść! Obie możliwości wydawały mu się równie realne.
- Bez obaw, radiowóz jest już w drodze - odpowiedziała dyspozytorka, gdy tylko Alex przestał nadawać ciurkiem całą historię. - To bardzo dobrze, że się schowałeś. Pozostań w ukryciu do przyjazdu policji i zostań ze mną. Jak masz na im...- mówiła, ale końcówka jej wypowiedzi została zagłuszona.

Listonosz, po cichym uwolnieniu się z wnyków ruszył czym prędzej na górę. Dostrzegając kolejną pułapkę, ominął napiętą żyłkę wędkarską, jednak szarpnął za drugą - ustawioną równolegle tylko półtora metra wyżej. W wyniku tego, deska do prasowania niczym katapulta wystrzeliła w niego kolekcję haczyków na ryby i uderzyła go samą sobą. Fakt, że mężczyzna był już po pewnych przejściach, a teraz stał na kolekcji samochodzików, tuż na skraju schodów, w niczym mu nie pomógł.
- AAAA!!! - wrzasnął przerywając dyspozytorce, a krzyk ten został przerwany tak nagle jak się pojawił i natychmiast po tym rozległa się seria odgłosów, które mógł wydawać tylko stukilogramowy mężczyzna spadający ze schodów... I nastała cisza.
- Co to był za hałas? Jesteś ze mną? Jak masz na imię? - spytała dyspozytorka.
Alex wiedział, że ten upadek też się nagrał i wiadomo będzie, że zdarzenie to miało miejsce bez jego udziału - bo dźwięk był z oddali.
 
Mekow jest offline