Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-07-2020, 07:21   #1
Ayoze
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
[PFS, 18+] Shades of Ice







Miasto w Centrum Świata, jak nazywano Absalom, było największym, najbogatszym i najsłynniejszym ze wszystkich miast Wewnętrznego Morza. Mówiło się, że ten, kto kontroluje Absalom, może rządzić całym światem i zdecydowanie coś w tym stwierdzeniu było, gdyż przeróżne frakcje i siły polityczne wciąż knuły, by zagarnąć dla siebie jak najwięcej władzy. Metropolię zbudowano wokół Gwiezdnego Kamienia, znajdującego się na szczycie katedry, do której można było dotrzeć trzema mostami rozciągniętymi nad przepastnym kraterem bez dna w samym centrum miasta. Do tego najważniejszego centrum handolwego świata ściągali podróżnicy z całego Golarionu, przez co Absalom stanowił kulturowy tygiel, w którym żyły w symbiozie (lub przynajmniej starały się) przeróżne narodowości i rasy.

Tutaj również znajdowała się Najwyższa Loża, siedziba Pathfinder Society, globalnej organizacji zrzeszającej awanturników i poszukiwaczy przygód, którzy podrożują po Golarionie - zwykle incognito - i eksplorują, angażują się w przeróżne zadania w mniej bezpiecznych stronach świata oraz odnajdują cuda starożytnych cywilizacji. Wykonana z bałego kamienia forteca posiadała pięć wież, a wewnątrz znajdowało się siedem ufortyfikowanych budynków, co sprawiało, że miejsce było by bardzo ciężkie do zdobycia w przypadku ataku. Zjawiliście się tutaj wszyscy na specjalne polecenie kapitana Drangle Drenga, który był waszym przełożonym w Organizacji - to on zlecał wam kolejne zadania i skoro postanowił was wezwać, znaczyło to tylko tyle, że czeka was kolejna misja.

Na miejscu przeszliście obok Ściany Zasłużonych - łukowatego monumentu z czarnego szkła, gdzie znajdowały się nazwiska ponad czterystu Pathfinderów zasłużonych dla Organizacji. Zameldowaliście się w głównym holu, a urocza, starsza recepcjonista Lyda pokierowała was na pierwsze piętro, pod drzwi biura Drenga, choć wcale nie musiała, gdyż drogę znaliście na pamięć. Pierwszy dotarł Tirian, krótko po nim Lauga, następnie Eladamri i Huldra. Kojarzyliście się z widzenia, gdy czasami mijaliście się na korytarzach Organizacji, ale pracować ze sobą będziecie dopiero po raz pierwszy. Nie czekaliście długo. Drzwi otworzyły się w końcu i wysoki, szczupły mężczyzna w skórzni zaprosił was do środka. Biuro Drenga było duże, zastawione regałami z książkami, a za biurkiem siedział sam kapitan.


Starszy, nieco przygarbiony mężczyzna najlepsze lata swojej służby dla Organizacji miał już za sobą, ale dzięki swoim zasługom został przełożonym nowych Pathfinderów. Na wasz widok uśmiechnął się i wskazał dłonią cztery krzesła przy biurku. Zwykle pełen wigoru, tym razem miał podkrążone oczy, zaczerwieniony nos i co chwilę kichał w chusteczkę.
- Przeklęte przeziębienie - mruknął, wycierając nos. - Już trzeci tydzień z nim walczę. Jest bardziej upierdliwie niż gigantyczne pszczoły, które spotkałem lata temu w Mwangi. Ale do rzeczy. - Odkaszlnął nieprzyjemnie w chusteczkę. - Mam dla waszej czwórki dość rutynową misję, choć prawdopodobnie niebezpieczną, rutynową misję. Nasz sojusznik w Krainie Królów Linnorm, Rognvald Skagni, pisze obszerny raport na temat stanu rządu w północnych krajach Avistanu. Wczoraj dostałem od niego list z prośbą o kilka kluczowych dokumentów ze skarbca Organizacji, aby pomóc mu dokończyć raport. - Kapitan wskazał palcem na masywną, okutą żelazem skrzynię z ciemnego drewna spoczywającą na podłodze obok biurka. - To są te dokumenty i potrzebuję, abyście popłynęli na Północ i dostarczyli je do Skagniego. Konkretnie do Trollheim.

Dreng próbował wstać, ale przeraźliwy kaszel sprawił, że wrócił na swoje miejsce. Wskazał na mężczyznę, który otwierał wam drzwi, a ten podszedł do biurka.
- Kontynuuj za mnie, Rictorze, ja chyba nie... - Kapitan znów zaniósł się ostrym kaszlem.
Rictor skinął głową i wyciągnął z szuflady biurka pękatą sakiewkę i duży klucz, po czym skierował obie dłonie w waszą stronę.
- Jak widać, Kapitan Dreng nie czuje się dobrze. Klucz, jak się pewnie domyśliliście, otwiera skrzynię, a złoto kupi wam podróż do Trollheim, gdzie mieszka Skagni. Macie tutaj też pieniądze na przeżycie, ale bez szaleństw. W czasie podróży nie pozwólcie, aby skrzynia zniknęła was choćby na chwilę z oczu i pod żadnym pozorem nie zezwalajcie na jej przeszukanie. Dokumenty w niej schowane przeznaczone są tylko dla oczu pana Skagniego. Jakieś pytania? - Przeskoczył po was wzrokiem, nie wytrzymując długo spojrzenia Huldry.

 
Ayoze jest offline