Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-07-2020, 16:55   #25
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Alex, słyszę policjantów - powiedziała dyspozytorka. - Możesz wyjść z ukrycia i dać słuchawkę policji? - zapytała kobieta.
Chłopiec przed wyjściem wyjął nóż z kieszeni szortów i odłożył go na bok.
- Proszę nie strzelać na imię mi Alex mam 10 lat i jestem nieuzbrojony a ten Pan na dole to włamywacz, który chciał mnie zabić i spalić dom. Pani dyspozytorka chce z Państwem porozmawiać. - Powiedział wychodząc z ukrycia z rękami uniesionymi w górę, a w jednej z nich trzymał telefon. Skłamał odrobinę, bo wciąż miał sztućce schowane za harcerską szarfą z odznaczeniami, ale nie zamierzał się do końca rozbrajać.

Oczom stróża prawa ukazał się dziesięcioletni chłopczyk w stroju harcerza o twarzy zaczerwienionej od płaczu oraz mrozu. Chłopiec zaś zobaczył panią policjantkę.


Kobieta kiwnęła tylko głową i delikatnie odebrała słuchawkę od Alexa.
- Starszy posterunkowy Lecter, dziesięć dwadzieścia trzy - powiedziała przez telefon i po krótkiej chwili się rozłączyła.
- Już po wszystkim - powiedziała następnie i kucnęła przy chłopcu, i delikatnie sprowadzając jego ręce do normalnej pozycji.
- Mamy jednego złodzieja, a nasi koledzy szukają pozostałych. Mówiłeś, że było ich jeszcze dwoje, tak? Nie obawiaj się, tu ich nie ma i jesteś już bezpieczny - zagadała uśmiechając się delikatnie.
- Czyli nie uwierzycie tym strasznym włamywaczom? Bo oni byli bardzo sprytni i jakbym wcześniej zadzwonił to by pewnie wam wmówili, że są moimi opiekunami a moją biedną opiekunkę zabiliby jakby wróciła ze sklepu! Dwójkę włamywaczy udało mi się nastraszyć, ale trzeci chciał mnie zabić i spalić dom żeby zatrzeć ślady - powiedział Alex, a następnie szybko podał funkcjonariuszowi rysopis pozostałych włamywaczy, sprytnie pomijając jednak kolor włosów brodacza.
Było nawet zabawnie, gdy dorosła pani policjant robiła notatki z tego, co dyktował jej dziesięcioletni chłopiec.

- Czy mógłbym poprosić o telefon? Mój dziadek jest adwokatem i zawsze mi mówił żeby nie rozmawiać z policją bez obecności adwokata, no trochę musiałem powiedzieć żebyście nie zaaresztowali mnie i złapali tamtych, ale teraz chciałbym skorzystać z mojego Konstytucyjnych praw Pani Mirki do telefonu i do adwokata - Powiedział chłopiec przeinaczając zupełnie koncepcje praw Mirandy, co zresztą go nie dotyczyło, bo wbrew własnym obawom nie był podejrzany ani aresztowany.
- Oczywiście, proszę - powiedziała policjantka z uśmiechem, oddając chłopcu słuchawkę. Uznając z pewnością, że rozmowa z kimś z rodziny będzie bardzo wskazana dla dziecka po ciężkich przejściach.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 18-08-2020 o 14:41.
Brilchan jest offline