Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-07-2020, 21:19   #10
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Kiedy Siano przemówił Miras ściągał dłońmi z siebie wodę jaka pozostała na jego skórze. Potrząsnął głową i pozbył się ile mógł wody. Poszło mu naprawdę świetnie. Nie raz w kryzysowych sytuacjach potrafił zachować zimną krew i działać w sposób o jaki sam siebie by nie podejrzewał. Niestety... nie zawsze to działało. Ważne że tym razem poszło dobrze.

Rozłożył znalezione rzeczy na trawie. Koc wykręcił. Jego pudełko z przyborami do pisania na szczęście było wodoodporne, ale nie wiedział co z latarką. Latareczka Faradaya miała fajną funkcję, że wystarczyło trochę potrząsnąć by świeciła, ale cholera, trzeba było sprawdzić czy woda nie dostała się do środka. Szablę i piłę otarł o spodnie swojego stroju.

Skupienie się na działaniu. Tak. To była dobra metoda walczenia z kryzysem. A kryzys to to był - życiowy, egzystencjonalny, wielowymiarowy. Szczególnie zaczęło to do niego docierać gdy powiedział Filip "Nieczłowiek" Siano o sytuacji w jakiej się znaleźli.

Spojrzawszy na małego Filipka i bezradność Bartosza, zrobił kwaśną minę. Podszedł, chwycił chłopca i pociągnął go w kierunku jeziora. Miał nadzieję, że nie mieszkają w nim jakieś drapieżne istoty, bo po chwili w wodzie zaczęła się rozpływać krew, kiedy Miras zaczął obmywać dzieciaka z całej tej czerwieni. Kiedyś bardzo się bał krwi, trupów i w ogóle, ale jak się trochę na to napatrzył to przywykł.

Z gadki Siana wynikało, że byli w innym świecie. Innym, bogatym we własne kultury i historie. Kurwa mać... Miras nie chciał myśleć o konsekwencjach tego. Co z jego domem i bliskimi?

Skup się na tu i teraz.

Spojrzał na każdego z osobna.

Siano. Nieczłowiek z innego świata, przez którego się tu znaleźli. Lubił go i w pewnym względzie podziwiał. Chciał wrócić do domu, a przez przypadek wyszło to. Miras mógł się z nim utożsamiać - też pragnął powrócić do domu a nie siedzieć w pierdolonej burackiej stolycy. To ostrze z nieba... głupio mu było.

- Przepraszam za tą szablę.
- powiedział cicho.

Bartek. Informatyk, typ piwniczny. Przynajmniej tak można było założyć po tym jak stał jak słup. No ale pomógł Aleksandrowi uratować wiszącego na drzewie Filipka, więc chyba nie był takim ciemajdą.

Aleksander - niepełnospraw.... wróć... ex-niepełnosprawny. Jezu, czy on naprawdę zaczął chodzić? Czy może zawsze mógł, ale wolał się poruszać na wózku? Niezłą pocisnął gadkę Filipkowi, a dzieciak to łyknął. Czyżby byli RPGowcami tak jak Mirek? Chyba tak, ale Staszic już dawno nie grał. Poczuł trochę zażenowanie słuchając tego, ale efekt był taki, że Filipek żył, chociaż cały był ubabrany. To dobrze.

Był jeszcze Daniel. Chyba był aptekarzem? Ale po facjacie wyglądał dziwnie, jakby towar z apteki wciągał po godzinach. A gadał jak... chuj wie kto. Dres? Miras nienawidził dresów. Jebana ciemnota, nieroby i bandyty. No, ale nie robił kłopotów w kamienicy, więc chyba nie był.

W ogóle ci jego sąsiedzi byli, cholera, dziwni, ale spokojni i ogólnie powiedzenie im "dzień dobry" nie powodowało skręcania się kiszek w środku. Mirek z resztą pewnie i w ich oczach uchodził za dziwadło.

Ogólnie była z nich zbieranina dziwnych inteligentów - takich różnych podgatunków.

Mirek skończył obmywać Filipka i sam się obmył z krwi, która na nim po tej czynności została. Znów musiał otrzepać się i ściągnąć z siebie wodę. Wszyscy mogli zobaczyć jego szczupłe i wysportowane ciało, chociaż muskulaturą to on nie grzeszył. Potem dostrzegł jeden z suchych koców, których chłopaki użyli do przygotowania "strefy lądowania" i wytarł się w niego. Potem zaczął zakładać z powrotem strój szlachcica i swój napierśnik. Szablę schował do pochwy i zabezpieczył skórzanym paskiem, by się nie wysuwała.

- Zbierzmy co się da tutaj przydatnego odzyskać i chodźmy do tej wioski. Tam się pomyśli na spokojnie.

- Gdybym miał natomiast wybrać teraz... sam nie wiem. To średniowiecze brzmi jakoś tak przystępniej.
 
Stalowy jest offline