27-07-2020, 05:21
|
#9 |
| Wszystko szło... eh... zgodnie z założeniami. Wróg był inteligentny. Albo wyjątkowo inteligentny i znał teren, że przewidział łańcuch dostaw, albo miał szpiegów. Tak czy inaczej, można było zrobić tylko jedno.
- Borsuki! Ostrzał centrum wroga! Dziki! Przegrupować się z Borsukami! Szyk wężowy! - zakrzyczał zsiadając z wierzchowca.
Piękne stworzenia, ale prawdę mówiąc wolał chodzić piechotą. Koń został odprawiony i sam sięgnął po łuk. Szybki rzut oka... pora była strzelać do prowodyrów. Chyba, że się ich nie upatrzy... to do kogo się nawinie! |
| |