Średniego wzrostu kobieta o nadzwyczaj szczupłym ciele oraz jasno bladej, prawie biało-kremowej skórze leżała na brzuchu wśród aksamitnie delikatnej pościeli. Ładne, niewielkie, mocno szmaragdowe oczy wlepiła w przystojnego mężczyznę.
"- Ach, i czego tu niby żałować?" - pomyślałam z uśmiechem na twarzy i odgarnęła długie, od połowy delikatnie podkręcane, rude włosy.
"-Czekam w izbie przy stoliku.- szepnął po czym wyszedł z pokoju."
"W izbie? Przy stoliku? A niby na co czeka, na buziaka i wyznanie miłosne?" - zaśmiała się subtelnie gdy mężczyzna wyszedł i rozciągnęła się na łóżku wydając z siebie słodki pisk kotka.
- Więc chodźmy! - powiedziała radośnie sama do siebie po czym wstała z łóżka i podeszła do drzwi. Otworzyła je jednym, gwałtownym ruchem pociągając za gałkę ku sobie. Już dawała krok przez próg gdy nagle przypomniała sobie, że przecież się nie ubrała! Szybka trzasnęła drzwiami i niebezpiecznie przyległa do nich tyłem. Rozejrzała się po pokoju za swoim strojem.
- O, tutaj leży! Ale ze mnie nierozgarnięty rudzielec! - roześmiała się sama do siebie i podeszła do łóżka. Z podłogi podniosła poduszki i ułożyła je na łóżku, ogarnęła powierzchownie pokój, po czym ubrała się w swój
uniformowy strój, kucnęła przy łóżku i poczęła się modlić.
- Kochany mój Etkanie, dziękuję Ci za każdą odrobinę przyjemności jaką dajesz mnie, swojej wiernej Twym ideą i przekonaniom kochance. Niech Twoi wyznawcy, czczą Cię i doceniają, bo większej rozkoszy nigdzie nie zaznają. - ucałowała swój krzyżyk, wstała oraz poprawiła włosy po czym wyszła kierując się w miejsce gdzie miał czekać na nią mężczyzna.
- O kochany Etkanie, jak wyglądał ten mężczyzna i jak on ma na imię?! - szepnęła pod nosem i podeszła do człowieka, w którym bez większego problemu rozpoznała. Reszta osób tutaj nie była obdarzona taką urodą, dlatego też nie było problemu.
- Witaj - rzekła z uśmiechem i usiadła obok niego. Nie chciała na razie zdradzać, że dziury w jej pamięci są niczym gruzy murów, ciężkie i bolesne, szczególnie jeśli jakiś kawałek z tego gruzu spadnie Ci prosto na głowę.