Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-08-2020, 23:59   #5
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację
Po zejściu na ląd elf skwapliwie wręczył żołdakowi dokumenty, które opiewały na łowcę banitów Marvala Dolen-gwaith z Reiklandu. Aby opuścić przystań przy zachodniej bramie nie obyło się bez formalności. Blokada rzeczna uniemożliwiała wpływanie i opuszczanie portu skąd z doków miasto stało otworem. Regimenty armii okolicznych prowincji obozowały pod murami metropolii. Wysłuchał pytań, które w większości okazały się retorycznymi, więc energicznie kiwał głową potwierdzając swą tożsamość, zaś potem odpowiedział w sprawie celu podróży.

- Przepłynąłem ze stolicy za pracą. - rzekł dźwięcznie i wyraźnie melodyjnym głosem, a obiema rękoma wskazał na Reik w kierunku Altdorfu, a potem na Nuln.
Na tym zakończył z pewnością bijącą z oblicza, jakoby to była oczywista oczywistość. Z miny wnioskował, że niekoniecznie.
- Tak jak z tonącego okrętu szczury uciekają pierwsze - gestykulował pokazując biegnące palce w imitacji gryzonia - , to i mieszkańcy tego oblężonego miasta usiłować będą takiego samego rozwiązania. - bardzo lubił ludzkie porównania, które były same sobie precyzyjnie dosłowne - Aby zdrowie własne i rodziny ocalić, zjeść i nie dać się zjeść głodującym. - rozłożył ręce z troską. - I ktoś ich będzie musiał wtedy wyłapać kiedy imperialny zakaz kwarantanny złamią spod prawa się wyjmując. - wskazał na siebie. - Na choroby i zarazy jestem odporny od urodzenia, więc skuteczniejszy od żołnierzy będę. - stwierdził niewinnie z rozbrajającą nieskromnością. - Może już gotowe listy gończe są? - zapytał.
Nie cierpiał kłamać. Nigdy nie był pewien, czy ludzie rozumieją go dokładnie tak, jakby sobie tego życzył, a łganie to już w ogóle wymagało tak wiele trudu, bo raz trzeba nie dopowiedzieć, aby zostawić miejsce do interpretacji, innym razem precyzyjnie wytyczać kierunek wniosków na trakcie myślenia, która nie ma rogatek kolejnych pytań i podejrzanych zaułków pełnych wątpliwości.


***



Gdy z towarzyszem opuścili przystań Marval rozglądał się szacując ilość patroli, gorliwość żołnierzy pilnujących bramy i murów, oraz strukturę tych ostatnich. Pokonanie takiej przeszkody nie stanowiło większego problemu, kiedy specjalnie ich nie pilnowano. W nowych okolicznościach wspinaczka, nawet nocą, mogła być ryzykowna.

Wolken wdał się w rozmowę z wojakiem, a elf stojąc nieopodal obrócił się lewym ramieniem w ich kierunku słuchając odpowiedzi, kiedy sam cierpliwie spoglądał w prawo na mury i organizację oblężenia.

Choć sam nie był wcale starym, przecież wręcz przeciwnie odmierzając elfim wiekiem, to przeżył wiele człowieczych pokoleń i widział ich życia niczym polne kwiaty, co usychają nim nacieszą się w pełni latem po wiosennym rozkwitnięciu.
A on, jak głaz na tej samej łące trwać będzie nadal. Przeto przywiązywać się do nich nie miało dotychczas w jego życiu sensu. Zazdrościł nawet ludziom, że potrafią tak ukochać psy, choć garść lat z nimi przebywają. Może łatwiej by było, gdyby i on się nauczył, a na pewno by nie zaszkodziło. Wszak niemal skazanym był na tą rasę, która w obliczu zagłady większej, aniżeli jego lud, stała. I czuł, że ten czas wspólnym może być na dłużej, jeżeli ostatecznym.

Przyjaźnie skinął Wolkenowi głową i podszedł bliżej, aby podzielić się zdobytymi informacjami i przemyśleniami na temat miasta i kwarantanny.
 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill

Ostatnio edytowane przez Campo Viejo : 11-08-2020 o 01:12.
Campo Viejo jest offline