Wątek: DEA
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2020, 22:15   #63
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 32 - 2020.03.08; nd; g 01:30

Czas: 2020.03.08; nd; g 01:30
Miejsce: Los Angeles, biuro DEA
Warunki: cisza, jasno, ciepło na zewnątrz noc, chłodno, b.si.wiatr i pogodnie






- To może zrobimy sobie przerwę? - Will w końcu zaproponował coś co chyba by się przydało całej trójce. Zwłaszcza, że Tammy właśnie dała znać, że musi skorzystać z toalety. Pewnie ta kawa co wypiła już tutaj i to co wlała w siebie jeszcze w klubie dały w końcu o sobie znać. A już się zrobiło sporo po północy i wszyscy wydawali się zmęczeni.

Blondynka uspokoiła się na tyle, że zaczęła rozmawiać coś więcej niż rzucając oskarżenia o to, że agenci chcą ją zabić i potrzebuje pomocy. Czy jakoś przekonała się do nich czy po prostu uznała, że taka strategia jest dla niej najlepsza no to coś zaczęła mówić. Nadal była nieufna i była dla przedstawicieli prawa tak miła i ciepła jak to zwykle osoby z półświatka miały w zwyczaju. Ale też i oba światy, często mimo wzajemnej niechęci i braku zaufania, zaskakująco często się przenikały i musiały ze sobą współpracować.

- To ci z 14-ki. Z naszego rewiru. - Tammy okazała się całkiem dobrze rozpoznawać całkiem sporo facjat policjantów z 14-go posterunku. Zwłaszcza tych “krawężników” co to zwykle patrolowali rewir i jeździli na interwencję. Jeśli ona i Sonia buszowały po okolicy jaką patrolowali policjanci z 14-go to aż tak dziwne nie było, że obie strony się znają. Nawet ten Tom i Charlie co ich zatrzymali po odjeździe z “Lipstick” byli z 14-go dlatego ona rozpoznała ich a oni ją. Więc pod tym względem jakiejś wielkiej tajemnicy nie było. Dlatego tak liczyła, że się za nią wstawią. I dlatego teraz miała na nich taki, żal, że tego nie zrobili.

- Tej twojej laski co nad nią siedzisz nie znam. - pokręciła za to głową na znak, że Alyssy Salvado nie kojarzy kompletnie. Ani prywatnie, ani służbowo. Dopiero jak Will przypomniał, że to ta co ją znaleźli po skoku z hotelowego okna to Tammy chyba coś zaczęła kojarzyć. Ale nadal Salvado była dla niej jakąś laską co skończyła ze sobą czy coś takiego. Jednak ani wtedy ani teraz kompletnie nie obchodziła blondynki i nie widziała żadnego związku z jej własną osobą. A przez to Salvado żywa czy martwa nie interesowała jej kompletnie.

- Nie wiem kto to. Nie bardzo widać twarz. - podobnie nie rozpoznawała podstawionych monterów. Obejrzała nagranie z posterunku bez większego zainteresowania. Właściwie nie było się co dziwić. Dla postronnej osoby to był pewnie raczej mało ciekawy film. Ot, wycinki jak dwóch facetów w roboczych kombinezonach łazi po korytarzach i przechodzi przez drzwi. Mało porywające. Dopiero gdy się wiedziało o co toczy się gra to nabierało znaczenia. No ale nawet jak Tammy rozpoznała znajomy komisariat to nie tych sprawców. - Ktoś ich obrobił? Gliniarzy? Ha! A dobrze im tak! - zaśmiała się chyba jedyny raz odkąd ją zgarnęli. Widocznie to, że ktoś wywinął takiego psikusa na posterunku nawet ją ubawiło.

- A Soni nie załatwili gliniarze. Ale nic wam nie powiem póki nie załawicie mi status świadka koronnego. - Tammy popatrzyła na obydwu agentów siedzących po drugiej stronie stołu do przesłuchań. Dalej wyglądała na naburmuszoną ale chyba chciała się przekonać na co może liczyć ze strony rozmówców. Status świadka koronnego to nie był byle nakaz na przeszukanie czy zatrzymanie. Tego nawet Racetti już by tak od ręki nie załatwił. By ktoś się łapał na status świadka koronnego to już musiała być jakaś grubsza sprawa, z jakimiś kartelami, mafią i zorganizowaną przestępczością. No i to etap śledztwa zwykle był bardziej zaawansowany albo już po i trwała rozprawa sądowa. No i jeszcze właściwie nie tylko jej się chciało do toalety a i czachy już pewnie całej trójce dymiły od ten nocnej posiadówy. Dlatego jak Will zaproponował przerwę to wszystkim było to na rękę.

---


- Nie no z tym świadkiem koronnym to przesada. Sami tego nie załatwimy. I nie wiem czy jest sens. Ale jak chcesz to dalej rozegrać? - widocznie Tucker też sobie zdawał sprawę, że załatwienie statusu świadka koronnego to nie takie hop siup. Ale potrzebował namysłu jak dalej pociągnąć tą rozmowę z Tammy. Na razie mieli dość początkowy etap składania zeznań. Dziewczyna coś zaczęła mówić i współpracować ale widocznie uważała, że ma coś ciekawego do powiedzenia. A przynajmniej sprawiała takie wrażenie. No ale nie chciała sprzedać tych informacji za darmo a za własne bezpieczeństwo. Problem był w tym, że coś co mogło być ciekawe dla niej nie musiało być ciekawe dla agentów albo niekoniecznie musiało wnosić coś do prowadzonych spraw. Z drugiej strony ten strach i brak zaufania jakie zdradzała odkąd ujrzała odznaki na parkingu “Lipstick” nie wyglądał na udawany. I raczej przekraczał standardową awersję “panienek” do “psów”. Wyglądało jakby naprawdę obawiała się o własne życie. No albo właśnie dać sobie siana już na dzisiejszą noc i spróbować jutro.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline