- Golem? Może te dzieci po prostu wiedzą co ich tu czeka? - zasugerował Qara - Pomijając oczywiście chodzące trupy, bo to jest z pewnością nowość.
Powoli minął schody kierując się na środek pomieszczenia, ale wciąż pozostając po południowej stronie komnaty. Rozglądał się uważnie pomny nauk z mglistej góry, mówiących że 'wielkie rzeczy łatwo odwracają uwagę od małych'. Równie dobrze golem mógł właśnie temu służyć, podczas gdy niebezpieczeństwo tkwiło w mniejszych, ale lepiej ukrytych pułapkach.
- "Dom" i "Rodzina" - rzekł pandołak na moment zerkając w stronę strażnika. - Może to hasło pozwalające bezpiecznie przejść przez tamte drzwi? Bo on wygląda jakby właśnie ich strzegł.
Po prawdzie to alternatywą zawsze pozostawało podpalenie drewnianego golema, ale nie chciał tego sugerować na głos. Był przekonany że spotkałby się z powątpiewającym spojrzeniem ze strony Lao i przypowieścią o tym jak drewniany żywioł stawia czoło oczywistym zagrożeniom. Znał tę przypowieść, ale pamiętał też słowa Mistrzyni Rubin, która twierdziła że "siłę drewna głoszą tylko ci, co nie spalili w życiu żadnej stodoły". Nie wiedzieć czemu, mistrzyni bardzo krótko gościła w klasztorze.