Hoover nie musiał się długo zastanawiać, wiedział, że to co powiedziała dziewczyna nie zapewni jej ochrony nawet byle krawężnika, a co tu mówić o skomplikowanej procedurze zmiany tożsamości, wywiezienia Tammy z miasta i znalezienia dla niej odpowiedniej kryjówki, gdzie rozpocznie nowe życie. Burges nie powiedziała nic, dosłownie nic, co by mogło naprowadzić agenta na jakąś poszlakę. Jeszcze na parkingu oskarżała o śmierć Sonii gliniarzy, teraz wszystkiemu zaprzeczyła. Czy była to jakaś gra? Czy to możliwe, że próbowała z niego zrobić durnia, kupić sobie więcej czasu, gdy okaże się, że nie ma pojęcia co stało się z jej koleżanką? Albo powód śmierci prostytutki jest mniej tajemniczy niż się Edowi wydaje i nie ma nic wspólnego z fałszywymi monterami?
Agent wrócił do pokoju przesłuchań po wypaleniu trzech papierosów. Musiał się uspokoić, nie chciał wydzierać się na prostytutkę, a miał cholerną ochotę to zrobić. To naprawdę była długa noc i lepiej niech się już skończy.
- Ok, Tammy. Domyślasz się jak działają procedury. Możemy ci załatwić status świadka koronnego, ale najpierw musisz dać nam coś w zamian. Nie wszystko, ale część informacji, które musimy zweryfikować by upewnić się, że mówisz prawdę. Jeśli to co powiesz się potwierdzi, skontaktuję się z prokuratorem i przekonam, żeby uruchomił odpowiednie procedury. Do tego czasu zostaniesz pod naszą opieką. Tu nikt cię nie znajdzie, jesteś całkowicie bezpieczna, zaufaj mi.