- Miło poznać - Mi Raaz lekko zmieszany zabrał swoją prawą dłoń w skórzanej rękawicy bez palców - Eh, co tu dużo gadać, zapuściłem się w góry, zabrałem trochę za skromne zapasy i teraz muszę się zatrzymać. Przynajmniej pod dachem mnie wilcy nie zjedzą - zaśmiał się na samą myśl, że wilki mogły by go przestraszyć.
- Wyście człowiek lasu, to widać od razu. Cóż zatem was przyciąga do siedliszcza ludzi? Czyż jedzenia nie macie dostatek pośród drzew? Słyszałem, że pono druidy to i kore wcinają coby głodu nie cierpieć, ale pewno więcej w tym miejskiej legendy niźli prawdy. - Mi Raaz odwrócił się, w stronę nowego przybysza.
- Ooo, toż nawet demony tę karczmę nawiedzają - uśmiech nawet na chwilę nie zniknął z jego twarzy - Czyż tu tak dobre piwo serwują? Arendarz, co tam tak ślamazarnie z tą strawą, toż to w piekle czekają na gorące skwarki w kaszy! A ty biesie, może dołączysz do nas? Toć ciekaw jestem skąd ty u nas, bom jeszcze takiego diabelstwa nie widział. - Mi Raaz powoli wszystkich irytował. Mało, że widok nowo przybyłego nie zaskoczył go w najmniejszym stopniu, to jeszcze w czasie swego wywodu cały czas był szeroko uśmiechnięty. |