Berthold spokojnie wyczekał, aż nadto energiczny blond-młodzieniec wypowie, co ma wypowiedzieć. Wszakże różnica wieku nie była między nimi pewnie duża, ale Mordragon był o wiele spokojniejszy i bardziej cichy. Woli słuchać niż mówić, a jest czego słuchać. "Co to za zakaz!! jak tak można żyć" - pomyślał - "Trzeba odpocząć i jak najszbciej się wynieść, cisza!!, ten rozwydrzony blondym nie podpali karczmy" - uśmiechnął się delikatnie kącikiem ust, zadowolony z tego, że nikt nie może odczytać jego myśli i że jak narazie myśli same nie wychodzą z jego ust. - Poproszę soku klonowego pana Bruna i gulasz, jeśliś łaskaw karczmarzu- wypowiedział spokojnie jakby zastanawiał się nad każdym wypowiedzianym słowem. Odsunął troche krzesło od stołu, usiadł do niego bokiem. Jedną ręką podtrzymywał głowę, drugą zaczął się bawić jakimś frenzelkiem wystającym z jego koszuli. Wzrok jego skupiony - jakby nad myślami - ostał się na brudnej podłodze, uszy natomiast wyczulone i gotowe nasłuchiwały wszystkiego co go otaczało.
__________________ Gdybym nie odpisywał przez 2 dni.. plsss PW:)
-"Na horyzoncie widzisz szyb kopalni"
-"Co to za rasa szybko-palni?"
Czego pragnie eMdżej?!
Ostatnio edytowane przez Mordragon : 20-08-2007 o 09:59.
|