Tura 1:
Przebudzenie
Sytuacja wygląda jak w opisie. “Kapłan” rytualnie każdemu daje po kolei krew z kielicha. Kolejność zależy od tego jak odpiszecie na posta. Czyli zaczyna od pierwszej osoby, która napisze. Stoły są ułożone w koło, głowami waszych postaci do siebie. Na środku stoi kapłan.
Kolumna z kielichem (na którą go odstawia na koniec sceny) jest pod ścianą.
I tu daje Wam swobodę. Chcecie zerwać więzy zanim Was rozwiąże? Proszę bardzo. Chcecie wyostrzyć zmysły? Wyszukać magii? Zrozumieć jego język? Prosze bardzo.
Napiszcie tutaj co tam chcecie. Porzucamy o wszystko. Dam Wam wyniki i możecie pisać.
Turę skończymy gdy wszyscy będziecie już rozwiązani.
Nie macie na sobie niczego.
Nie pamiętacie wiele więcej poza swoim imieniem/nazwiskiem/przydomkiem.
Poza czarnoskórym wszyscy inni wyglądają znajomo, ale ich imion nie pamiętacie.
W głowie każdego z Was też rodzi się wspomnienie imienia Mitry, ale poza faktem, że to ktoś bardzo ważny, to ciężko jeszcze wkleić go do czegokolwiek.
Tura do 4 października włącznie.
Jeżeli skończymy wcześniej, to też się nie obrażę.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |