Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2020, 12:36   #6
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację

Wiesz Melody, faceci są jak jedzenie. Nie można bez nich żyć, ale gdy będziesz codziennie smakować tego samego, to szybko Ci się znudzi... Jak widzisz, przejadła mi się już kuchnia florydzka — odparła serdecznie Rita, choć nie spodziewała się by "Zjawa" (jak określała ją żartobliwie w myślach) miała w tej kwestii jakiekolwiek doświadczenie. Chłodna powierzchowność i podejrzanie perfekcjonistyczny, trumienny ubiór kobiety z Appalachów instynktownie wywoływał w niej niepokój i oczywiste skojarzenia. Taki styl z pewnością działał jak odstraszacz na płeć przeciwną. Stalkerka czasami zastanawiała się, czy ona w ogóle jest żywą istotą. Jej samej niezwykle doskwierał gorąc, ale ciasno zapięta w mroczny kostium Lane musiała mieć pod ubraniem wręcz termonuklerany mikroklimat. I wbrew temu, że zrobiła z siebie chodzący termos, nie dawała oznak większego zmęczenia niż inni. Nie wspominając już o braku brzydkiego zapachu, który powinien być tego nieuchronną konsekwencją. Mimo pewnej sympatii ciężko było Ricie nie uważać gotyckej szlachcianki za swego rodzaju dziwadło.


W każdym razie Rita sama czuła się nieco jak żywe widmo, miała dość balangi. „Może to jakaś chandra?” przeszło jej przez głowę. Co by nie było, zdecydowała, że odpręży się poza tym całym hałasem, w samotności. Odchodząc spojrzała przelotnie na Dwighta i Melody, mimowolnie konstatując w myślach, że razem stanowiliby chyba najbardziej popierdoloną parę w Ameryce (co wywołało na jej twarzy krótkotrwały, niewyraźny uśmieszek). Potem pomachała do nich i reszty towarzyszy podróży (nieco szkodowała, że Tamiel nie odstępowała niemal na krok swojego "kochasia", bo Teksańczyk był niczego sobie), a następnie udała się po schodach do motelowego pokoju, po drodze zabierając ze sobą jeszcze jeden drink.


Minęło trochę czasu. Pilnowanie skrzynki nie było wielce fascynującym zajęciem, a alkohol prawie zdążył wybrzmieć w głowie złodziejki artefaktów. Dziewczyna odłożyła pustą szklankę po napoju wyskokowym i wstała z łóżka, omijając ostrożnie pakunek, po czym podeszła do okna. Na zewnątrz rozlegała się wręcz żywa kakofonia odgłosów dzikich zwierząt i owadów, której nie potrafiły zagłuszyć nawet dobiegające z dołu odgłosy zabawy. Patrząc w skupieniu na gęsty, leśny gąszcz Rita miała parokrotnie wrażenie, że coś przemyka pośród listowia. Następnie jej wzrok skupił się na gwiazdach. Niskie zanieczyszczenie światłem w powojennej Ameryce sprawiało, że na ciemnym nieboskłonie można było dostrzec wręcz całe mrowia świetlistych punkcików, a nawet sam zarys Drogi Mlecznej. Dziewczyna pomyślała, że dzięki nim mogłaby ustalić jej aktualną pozycję. Ale niestety mapę Ameryki musiała sprzedać kilka tygodni wcześniej, więc na wiele by jej się to nie zdało. Pozostawało więc mieć nadzieję, że jutro wreszcie ujrzy sylwetkę Miami i nie będzie musiała dręczyć Westa powtarzającym się pytaniem "Daleko jeszcze?".


Rita przy okazji próbuje podkraść jakiemuś frajerowi parę gambli, by opłacić Motel.
Wynik: 4, 7, 15


 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 11-10-2020 o 00:23.
Alex Tyler jest offline