18-10-2020, 17:14
|
#19 |
Kapitan Sci-Fi | Fowler dojrzał kątem oka ciemną plamę w miejscu, w którym dotąd stał John Doe, a po chwili czarnoskóry był już koło tej całej Sonyi. Uśmiechnął się krzywo pod maską. Skoro nie musiał już chronić jego zezowatego tyłka, będzie mógł się trochę rozerwać.
Ruszył przed siebie, odskakując nagle od Setsoru. Rzucił się na niedobitków tarkatan i przejął inicjatywę w walce. Teraz on tu rozdaje karty. |
| |