- Dobrze, przynajmniej to nie my będziemy musieli uważać na język, albo, żeby nie zabrać czegoś do wygódki. Jaki jest maksymalny zasięg nasłuchu i śledzenia? - August wolał wiedzieć, czy muszą przyszłym uciekinierom deptać po piętach, czy śledzić z bezpiecznej odległości.
- Jeszcze jedno... Może dobrze by było, gdyby jeden z uciekinierów zginął podczas próby ucieczki? - zaproponował Tanyr. - Nasłuch i wskazanie kierunku raczej nie ma ograniczenia zasięgu. Mówię raczej, gdyż nie testowałem go jeszcze w Jamie, Miastach Krasnoludzkich czy w Podwodnej Atlantydzie Syren - odpowiedział Q. - Jedynie miernik odległości ma ograniczenie zasięgu do trzycyfrowej ilości stóp - dokończył. - Nie wiemy czy mają kogoś tu w Matador - odpowiedziała Królowa Isabella, spoglądając na Tanyra. - Wówczas zostawiając przy życiu tylko jedno nic nie usłyszycie, bo nie będzie mieć do kogo się odezwać. - Sami ze sobą, raczej by nie rozmawiali, chyba, że mają jakiś sposób komunikacji. - August postukał ustnikiem fajki w usta. -W otwartym terenie ta niecała mila, to nie taki duży dystans, szkoda, że jednostki są tylko w stopach. Jednak lepsze to, niż nic. - Skwitował krasnolud wzruszeniem ramion.
- W czasie ucieczki raczej nie będą rozmawiać o swych mocodawcach - wyraził przypuszczenie Tanyr.- No ale kto wie, może strach lub szczęście odbiorą im rozum - wyraził nadzieję.
Zevran z zaciekawieniem przysłuchiwał się rozmowie. Sam nie czuł się w obowiązku by w jakikolwiek sposób wcinać się do rozmowy. Wolał pozostawić to osobom, które niewątpliwie znały się na magii i mogły mieć pojęcie jak działają owe magiczne kamienie.
- Zawsze to jakaś przewaga po naszej stronie, warto spróbować i zobaczyć do czego nas nasi Ninja doprowadzą. - rzucił dyplomatycznie, tylko by zaznaczyć swoja obecność. - Czy ninja nie zorientują się, że ich miecze potraktowano magią? - spytała Lisa. - Zaklęcie jest niewykrywalne i uaktywnia się tylko wtedy, gdy cel jest namierzany. Musieliby użyć wykrycia magii w tym samym czasie, gdy będziecie ich podsłuchiwać - odpowiedział Desmond. - To wszystko jest naprawdę wspaniałe i zajmujące - odezwała się Tayra rozmasowując sobie prawą brew palcem wzkazującym - Ale martwi mnie to, czy oni tego nie rozgryzą. W końcu to ninja, powinni coś podejrzewać i ostatecznie nie dać się tak nabrać - odgarnęła włosy z twarzy, westchnęła i wstała. - Ktoś musiał to zaaranżować - myślała głośno, akcentując słowo ‘musiał’ - a skoro ten ktoś, to księżna, to wypadałoby zrobić fortel w fortelu - uśmiechnęła się figlarnie, ruszając teatralnie powolnym krokiem ku Tanyrowi i Zevranowi. - Należy dać im jasno do zrozumienia, że to ich sprzymierzeńcy odpowiednio zadziałali, by dokonano tak wielkich zaniedbań. - przeciągnęła pytającym wzrokiem po wszystkich zgromadzonych - Nadążacie? Jakaś wiadomość, najlepiej napisana bezczelnym tonem… Żeby się nas spodziewali. - dalej mówiła już bardzo szybko - Potem ich zrugamy osobiście, powiemy o zaklęciu śledzącym na broni żeby zyskać ich zaufanie i każemy wracać ze sobą. Potem odegramy współkonspiratorów i załatwimy ich w kluczowym momencie. Oczywiście może nas pójść tylko garstka, ale zdolnych tu nie brakuje. - O zaklęciu śledząco-podsłuchującym lepiej im nie mówić. To dzięki niemu doprowadzą was do spiskowców - zauważył Desmond. - Słusznie, to nasz as w rękawie - Lisa zgodziła się z arcykapłanem. - Ale ich ucieczkę z aresztu warto uwiarygodnić - przyznała rację Tayrze. - Ale raczej nie poprzez udawanie ich sojuszników - zauważył Kaelon, - zorientują się, zwłaszcza że dopiero co z nimi walczyliśmy - dodał szybko. - Tanyr może rzucić iluzję i zmienić nasz wygląd - zauważył Sher. - Szanowni państwo - powiedziała z uśmiechem Księżna, - cieszy mnie wasza chęć do działania, ale proponuję najpierw zobaczyć czym dysponujemy, a potem urządzić najlepszy plan działania - dokończyła i ciężko się było z nią nie zgodzić, gdyż nowy sprzęt mógł im dawać więcej opcji do wyboru. |