Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-11-2020, 17:42   #9
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Kompleks mieszkalny, poziom -2

Przyzwyczajony do kiepskiego oświetlenia wąskich zatęchłych korytarzy, Świrek szedł w stronę kantyny przeciągając czubkami wyciągniętej w bok dłoni po chropawej fakturze ściany. Chociaż nie penetrował czeluści Góry równie chętnie jak jego przyrodni brat, znał na pamięć labirynt pomieszczeń zamieszkałych przez członków Enklawy - i potrafił odnaleźć się w ciemnościach właśnie dzięki temu, że rozpoznawał dotykiem różniące się między sobą faktury ścian.

Jego głód przybierał na sile szarpiąc za żołądek, nie pozwalając skupić się na myślach. Młodzieniec ponownie musnął palcami zasobnik fiołek próbując zwalczyć w sobie pokusę wtłoczenia w żyły niewielkiej dawki melisanderonu, destylowanego na własną rękę z mieszanki kilku gatunków fosforyzujących grzybów występujących w podziemiach Góry.

Nagły hałas zwrócił jego uwagę na sąsiadującą z korytarzem klatkę schodową wiodącą na niższy poziom kompleksu. Łoskot ciężkich kroków zdradził czułym uszom Świrka zbliżającą się obecność większej grupy osób, a lokalizacja schodów podpowiadała, kim byli ci ludzie: schodzącymi z nocnej zmiany operatorami maszyn prądotwórczych.

Młody biofreak nie miał nic do pracujących przy przemysłowych dynamach cargo, bo większość z nich pomimo odrażającego wyglądu była życzliwa z natury, ale jeden członek tego zespołu od dawna budził w Świrku zrozumiałą trwogę.

Nim młodzieniec zdążył zrobić choć krok w stronę odległej jeszcze kantynę, na jego korytarz wylała się gromada ogromnych groteskowych kształtów oświetlających sobie drogę małymi lampkami zmontowanymi w górnicze kaski.

-Kto tam? - do uszu biofreaka dobiegł niski basowy głos Pały - To ty, Świrek? Idziesz zjeść? Zjesz z nami?

-Stój, szatański podmiocie! - ważący ponad sto pięćdziesiąt kilogramów Pała runął na podłogę pchnięty w plecy z impetem artyleryjskiego pocisku - Wracaj tutaj!

Przestępująca nad poruszającym się niemrawo i mamroczącym coś w zdumieniu Palą monstrualna postać wymierzyła w Świrka trzy zaciśnięte w pięści dłonie - Wracaj tu natychmiast, żądam w imieniu Pana naszego na Krzyżu!

Wyłapana snopami światła latarek pokraczna twarz Trzyłapki przypomniała Świrkowi w jednej chwili oblicze Diabła widziane w jednej z należących do starszyzny Biblii.

-Wy beznadziejne łajzy, łapcie go! Łapcie go natychmiast!
 
Ketharian jest offline