Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-11-2020, 10:25   #10
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Amanda nawet cieszyła się na wycieczkę. Lubiła podróżować, choć może niekoniecznie po polskich wsiach, ale przynajmniej zobaczy coś innego. No i nie będzie musiała się uczyć przez jakiś czas, wiec odpocznie. Same plusy… No, poza pewnymi drobnostkami.

Średniego wzrostu, długowłosa blondynka nie spieszyła się rano. Nie musiała. Tatuś i tak obiecał ją odwieźć, a samochodem to mniej niż dziesięć minut drogi. Miała więc mnóstwo czasu aby doprowadzić swój wygląd do perfekcji, zjeść rano śniadanie i pożegnać się ze swoim kochanym piesiem.

Standardowo dzień zaczęła od prysznica. Potem makijaż, aby wygładzić i tak już piękną cerę, delikatnie opaloną naturalnym słońcem oraz podkreślić pełne, duże usta szminką Rose Velvet Matte numer 39. Nie zapomniała tez o uwydatnieniu pięknych, niebieskich oczu i długich, czarnych rzęs. Wszystko musiało być perfekcyjne, pierwszy dzień był jednym z ważniejszych, reszta nie mniej, ale jednak… To pierwsze wrażenie. Chciała błyszczeć, chciała się pokazać, chciała się podobać, chciała… W sumie, to chciała być lubiana. Być może po prostu nie wiedziała co lepszego mogłaby pokazać, niż po prostu siebie - tak jak stała, tak jak potrafiła wyglądać najlepiej.

Gdy zeszła na dół z walizką, matka niemalże uroniła łzę, a ojciec westchnął.
- Wyglądasz cudownie, księżniczko - mruknął tatuś, a mama ze łzami w oczach pokiwała głową potwierdzająco
- Jak gwiazda - dodała, na co Amanda uśmiechnęła się szeroko. Matka jęknęła na widok jej zębów
- Ojcze, i te licówki! Jakie piękne jej te zęby zrobili! - stara omal nie zemdlała. Dumny ojciec jedynie kiwał niemrawo głową, zapatrzony na krzątającą się córeczkę. - Porcelanowe?
- Pełnoceramiczne
- sprostował ojciec
- I już nie jest taką kluseczką jak dawniej…
- MAMO!
- wzburzyła się Amanda, odwracając gwałtownie w stronę wzruszonych rodziców - Nie musiałaś o tym wspominać akurat… - zafrasowała się i ze wstydu próbowała obciągnąć w dół ciasną bluzeczkę, która natarczywie odsłaniała jej płaski brzuch.
- Daj spokój cukiereczku. Jesteś wspaniała - ojciec wstał od stołu i odłożył na bok gazetę. Dopił czarną kawę z filiżanki. Matka dalej się zachwycała ciesząc niemiłosiernie michę.
- Jesteśmy tacy dumni… - westchnęła. Wstała gwałtownie i pobiegła do komody.
W tym czasie ojciec spojrzał na rolexa i zmrużył oczy.
- No dobrze, zbierajmy się. Zawiozę cię zgodnie z obietnicą
- Dziękuję
- odparła blondynka chwytając walizkę. Chciała już wyjść, ale nagle przybiegła matka.
- Amando, weź aparat! Weź porób jakieś zdjęcia ładne, z fleszem jest, cyfrowy, tatuś specjalnie kupił - wyszczerzyła się do córki, która jakby niechętnie przejęła sprzęt.
- No...Tak… Dzięki
Tatuś pokiwał głową w milczeniu. Kiedy odjeżdżali, mamusia machała im na pożegnanie.
* * *
Czarny Land Rover podjechał pod szkołę, gdzie zebrał się już spory tłum ludzi. Amanda westchnęła nim wysiadła z samochodu. Tata wysiadł aby wyjąć walizkę z bagażnika i pożegnał córkę zerkając na zegarek. Musiał jeszcze pojechać do firmy i załatwić sporo spraw, więc nie czekał aż ta bezpiecznie odjedzie. Zrobił jej zdjęcie - tak zapobiegawczo - aby pamiętać jak wyglądała tego dnia.

Kiedy Amanda szła w stronę Agaty, Marty i Mateusza, nie zwróciła większej uwagi na innych uczniów. Przywitała się z kumpelami i swoim chłopakiem. Nie rozumiała, czemu Mateusz pozwalał tak pomiatać swoją siostrą i wielokrotnie zwracała mu na to uwagę, ale ten musiał mieć w to totalnie wywalone. Blondynka kompletnie tego nie rozumiała i czasami nawet żal jej było Marty.

Gdy nauczyciele ogłosili zaręczyny, Amanda skrzywiła się z niesmakiem.
- Yuck - wycedziła - Ale siara, większej żenady to ja już dawno nie widziałam. Po co się z tym tak obnosić? Nawet gdybyśmy się dowiedzieli jakkolwiek, to tak serio; kogo to obchodzi? No bez kitu...Totalna żena - wyszeptała do koleżanek i przewróciła oczami. Nie potrafiła tego pojąć.

Dopiero teraz zaczęła się rozglądać po okolicy. Żując gumę zrobiła parę balonów, które efektownie strzeliły, obklejając na moment jej ponętne usta. Kącik jej ust uniósł się na widok pompującego Feliksa. Szybko jednak opadł, kiedy ujrzała Adriana.
- Totalny kripol - zrobiła kolejnego balona, który pękł w chwili największego nadmuchania. Agata obrzuciła Japończyka krótkim, pogardliwym spojrzeniem. Mateusz zaznaczył teren chwytając Amandę w pasie i przyciągając do siebie jak zdobycz wyłowioną z wody. Przez chwilę poczuła się jak świąteczny karp. Odruchowo zerknęła na Feliksa, ten jednak szybko odwrócił wzrok. "Ale porażka... Totalnie"

Blondyneczka czekała aż inni wsiądą do busa. Nie spieszyło jej się. Walizkę wrzuciła do luku, potem odczekała chwilę w "kolejce". I tak miała już zarezerwowaną miejscówę na samym końcu, więc po co się spieszyć? Wypluła wyżutą gumę i wzięła świeżą. Westchnęła głośno i ostentacyjnie, stojąc na swoich wysokich sandałach na koturnie. Zarzuciła pięknymi, gęstymi włosami, teatralnie smukłym palcem starła niewidzialny paproch z policzka, poprawiła kolczyki, naszyjnik i znowu zrobiła balona z gumy. Gdy obklejał jej wargi, zbierała go z powrotem językiem w sposób, który przyciągał spojrzenia. Nie przejmowała się tym.

W końcu mogła wejść. Zrobiła to z gracją i powabem, wprowadzając biodra w lekkie kołysanie. Chciała przejść między siedzeniami jak gwiazda, jednak natrafiła na końcówkę kłótni Adriana i Piotrka. Uniosła brew patrząc na nich w milczeniu. Ignorowali ją, bo nawet nie zwrócili uwagi, zajęci swoimi samczymi bitkami.
- Totalnie jak dzieci - westchnęła niemal niesłyszalnie i przewróciła oczami. Uniosła rękę na sekundę, jakby machając kumpelom z końca busa. Agata ją olała, Alan uniósł flaszkę, Julka odmachnęła, a Mateusz mrugnął oczkiem i posłał całusa. Amanda znowu przeniosła spojrzenie na Adriana i Piotrka. W końcu posadzili dupska jak cywilizowani ludzie.
- Ale ty jesteś creepy. Totalnie. To tylko głupie siedzenie - obrzuciła Japończyka spojrzeniem swoich pięknych, niebieskich oczu i wygięła śliczne ciało lekko w bok, patrząc na chłopaka z góry. Uniosła brew nie odrywając spojrzenia, w którym skrywało się obrzydzenie.
- Mam nadzieję, że nie będziesz kolekcjonował tych swoich obrzydlistw. To jest totalnie obleśne, powaga - ponownie westchnęła i minęła ich podążając na sam koniec. Była wystarczająco szczupła, aby przejść tę trasę bezproblemowo, jak na wybiegu. Rzuciła swój malutki, podręczny plecaczek w Mateusza, swojego nositorbę, i zajęła należyte jej miejsce księżniczki.

Teraz można było pić i balować, w końcu. Należyty spokój, odpoczynek, przerwa od wszystkiego. Nawet Alan jej nie przeszkadzał, choć wciąż uważała go za pozera, który próbuje pokazać siebie ze strony, która tak naprawdę nie istnieje. W sumie, jak bardzo zaczną ją wkurzać, to sobie pochilluje obok Julki, będą mogły akurat poplotkować o Feliksie i... Historyku. Ciekawe, co on tutaj z nimi robił?


 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline