Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2020, 13:25   #2
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Tabat czuł się, jakby bogowie postanowili zrobić mu ogromną przysługę. Minęło zaledwie parę tygodni, odkąd skończył kompletować ekwipunek potrzebny do rozpoczęcia wypraw i badań na własną rękę, a zaczęła się istna seria fortunnych zdarzeń. Najpierw wpadł na Linn, co samo w sobie było przyjemną niespodzianką – przez ostatnie kilkanaście lat, od czasu ich ostatniego wspólnego wypadu, nie miał okazji się z nią zobaczyć, słyszał jedynie plotki o tym, że służyła samemu radży. A teraz? Wyglądała jeszcze piękniej niż dawniej, a do tego sama poruszyła temat powrotu do młodzieńczych eskapad! Potem było jeszcze lepiej: wspólna wizyta w „Zębie i Sziszy” zaowocowała poznaniem Bahadura i jego towarzyszy, przybyszy także zainteresowanych eksploracją nekropolii. W ciągu jednego wieczora doszli wspólnie do wniosku, że warto połączyć siły i wyruszyć tam razem. Więcej czasu zajęło im nadanie nazwy swojej drużynie, ale ostateczny wynik podobał się Tabatowi. Pustynne Skorpiony… brzmi groźnie, jak któryś z gangów w dokach. Tylko że my prędzej obronimy tą nazwę – pomyślał z rozbawieniem. Zaoferował się też zgłosić ich do loterii – bywał nie raz w świątyni Pharasmy i znał kilku tamtejszych kapłanów.

Następnego dnia rano, gdy wracał do gospody, roznosiła go ekscytacja. Jeśli los im dopisze, a musiał, przecież bogowie nie byliby aż tak złośliwi, lada moment będzie mógł legalnie wejść do nekropolii i odkryć wszystkie zagrzebane w niej sekrety!
W sumie trochę skarbów też się przyda. Zwrócę pieniądze Safiyehu, może ją to udobrucha - zadumał się przez moment.

***

- Ciekawe, czy udałoby nam się zbadać Archiwa Ibisa? Na pewno zostały tam jeszcze jakieś ukryte zwoje… - tiefling nie dokończył, widząc zbliżającego się Faarhana. Uśmiechnął się do gospodarza, rozbawiony jego teatralnymi, chociaż w pełni szczerymi gestami - Trochę wina to chyba dobry pomysł, prawda? – zapytał pozostałych - Ja na pewno poproszę jeszcze porcję harissy - dodał, wskazując pustą miseczkę po ostrej paście, którą dość szybko opróżnił. Poranna ekscytacja powoli przeradzała się w niecierpliwość, Tabat zastanawiał się, czemu ta loteria trwała tak długo. Niby wiedział, że skoro groby czekały tam setki lat, to poczekają i kilka godzin dłużej, ale i tak chciał wyruszyć jak najszybciej. Zerknął na Linn i pozostałych, ciekaw, czy podzielają jego podekscytowanie.
 
Sindarin jest offline