Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2020, 21:30   #2
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Stare Brody mogły by być znane z wielu rzeczy. Z chuci Lucjana Brony, starszego wioski, z wyśmienitego „ale” serwowanego w lokalnej karczmie, z ruin rycerskiej wieży wznoszącej się nad wioską na wyniosłej piaskowej skale czy ze Złego, który młodym pannom ze wsi cnotę zabrać z zaskoczenia potrafił. Jednak znane stały się na całą okolicę z racji zwykłego brodu, który pozwalał bezpiecznie pokonać rwący nurt rzeki Oggel. A bród w tym miejscu był od wieków i był jedyną przeprawą przez Oggel na przestrzeni wielu mil. Wszyscy podążający ze wschodu do Erbshauen, do klasztory braci sigmarytów lub ku Szarym Górom musieli odwiedzić Stare Brody i w tym właśnie miejscu pokonać rwący nurt górskiej rzeki.

Z tego też względu na prawym brzegu rzeki, opodal rozpartego na słupach podcienia karczmy, zebrał się całkiem liczny komunik. Zwłaszcza gdy pan na okolicy, Lord Jonas Czarny, zamknął dla ruchu wszelakiego bród. I dla wyegzekwowania swojej woli wzmocnił stałą dziesiątkę swoich zbrojnych dodatkowymi ludźmi. Teraz w Starych Brodach stacjonował pełen klin pod podsetnikiem Antonem Lenchynko, który wolę swego pryncypała wypełniał z wypracowaną przez lata służby skrupulatnością.

- Nie przejdziecie panie Frolin. Nie ma takiej możliwości! - rozłożone w bezradnym geście sękate ramiona wiekowego wojaka pokazać miały czystość jego intencji i brak możliwości zaradzenia zrodzonemu przez przypadek i zły los problemowi. Rozparty na koźle wozu krasnolud ze złości aż opluł brodę złorzecząc i Antonowi i jego podopiecznym, którzy z zawodową ciekawością przysłuchiwali się zmaganiom ich dowódcy z krasnoludzkim woźnicą. Puszczone luzem konie pasły się przy rozłożonych na zielonej trawie wojakach, ale ludzie doświadczeni mogli by dostrzec czujne mimo zawodowej nonszalancji spojrzenia oraz załadowane kusze dyżurnych trójek. Podsetnik Anton mógł sobie pozwolić na solowe występy przed wkurwionymi podróżnymi bo nad jego bezpieczeństwem czuwali jego ludzie. Których był pewien jak własnej żony. No przynajmniej do czasu, do kiedy zdybał ją przypadkiem z gaszkiem.

- Panie dowódco tak się nie godzi! Do klasztoru sery mam zawieźć! Zepsuje mi się tu u was na słońcu cały towar i szlag go trafi. - Krasnolud próbował przemówić do rozsądku wojakowi dyskretnie opierając dłoń na sakiewce, jakby próbując użyć pełni sił argumentów. Z mizernym skutkiem, bowiem nawet jeśli Lynchenko cokolwiek dostrzegł, to nie dał po sobie niczego poznać. Za krasnoludzkim wozem stało w kolejce jeszcze kilka i na każdym zaszemrało. Podobny szmer złorzeczący przeszedł przez pieszych czekających na swoją kolej. I kilku równie wkurwionych jeźdźców. Bo też nie było rzeczą zwykłą by lokalny władyka zamykał dla wszelakiego ruchu tak ważny bród. To mogło narazić go na solidne retorsje ze strony sąsiadów i nikt przy zdrowych zmysłach nie uczynił by tego pochopnie, bez posiadania solidnego powodu.

- Nie macie glejtu panie Frolin i nikt kto nie ma glejtu przez bród nie przejdzie. Taki rozkaz wydał Lord Jonas i jeśli mam być szczery powiem wam, że i on nie czynił tego z własnej woli. Do Erbshauen, do Opactwa Słusznego Gniewu nikt bez dokumentów nie pójdzie. Znamy się panie Frolin nie od dziś, wiecie dobrze że gdyby to ode mnie zależało, to bym was puścił. Ale nie puszczę, bo nie lza, taki rozkaz! - podsetnik Anton podniósł głos tak by słyszeli go i inni stłoczeniu u brodu podróżni - Słyszycie dobrzy ludkowie?! Kto nie ma glejtu ten nie przejdzie! Taki rozkaz a ja tu jestem by go wprowadzić w życie. Zawracajcie i wracajcie skąd wam tu droga wiodła, bo nie przejdziecie!


* * *

Ciemna biesiadna oświetlona była jedynie dwoma łuczywami, których blask nie oświetlał nawet połowy izby. Starczyło jednak światła, by oświetlić ciężką dębową ławę ,na której dziesiętnik Sobol rozłożył swe zwaliste ciało i równie solidny stół, na którym leżało kilka kart pergaminu, inkaust i pieczęć woskowa. Chytre oczka starego wojaka mierzyły zainteresowanych czujnym spojrzeniem. Kilku najbardziej zaufanych wojaków z oddziału Sobola pilnowało wejścia do karczmy wyglądając przez małe okna dla rozeznania sytuacji przy brodzie. Sobol mierzył wzrokiem stojących przed nim petentów oceniając swe szanse na zarobek. Małe, chytre oczka wiekowego wojaka, nabiegłe krwią od wypitego alkoholu, czujnie wypatrywały wszelkiej nuty fałszu. Sobol nie od dziś parał się swoim fachem i na wszelkiego rodzaju kantach zjadł zęby. A fakt, że w spokoju dożył swojego wieku, dowodził że gdy się za coś zabierał robił to dobrze.

- Panie Semen, Panie Sven i wy Panie Bombastusie, tak się nie godzi. Toż to kurwa jest przekupstwo! - cień prawdziwego oburzenia fałszywą nutą zabrzmiał w głosie starego a jego dwaj przyboczni zarechotali z uznaniem oceniając obszerność pękatych sakiewek zaoferowanych przez petentów za sporządzenie dla nich imiennego glejtu uprawniającego do przeprawy przez bród. - Ja powinienem tę próbę przekupstwa zgłosić swemu przełożonemu a ten zaraz by się wami musiał zainteresować. A to przy tym co wydarzyło się w opactwie pachnie mi dogłębnym badaniem w inkwizycyjnym loszku. Wiecie, gdybym was nie znał…

Tu dziesiętnik zawiesił głos wyraźnie starając się dać swoim rozmówcom odczuć w jak trudnej znaleźli się sytuacji. Wiedział wszakże, że nie po raz pierwszy podążają oni do Erbshauen. Nie jeden raz widział ich u brodu. Wiedział zatem, że nie są to dlań ludzie groźni. A ich determinacja mogła przysłużyć się mu na wiele sposobów. Musiał jednak nad nimi popracować.

- Jest jednak pewien sposób, by wam zapewnić glejt. Wtedy ten służbowy chuj się od was odpierdoli. - Sobol lekkim ruchem głowy wskazał znajdujący się gdzieś za ścianą karczmy bród. Kogo miał na myśli nie trzeba było trójce łapowników tłumaczyć. - Wtedy droga przez bród stanęła by dla was otworem…

*************************


Reguły sesji:


* Prowadzący: Bielon
* Kwestia konwencji: BielHekowy heros-slowfood. WFRP. Wissenland. Gdzieś, kiedyś.
* Kwestia zgodności z settingiem: Wszelkie materiały kanoniczne zachowują ważność, data rozpoczęcia przygody to wczesna jesień w rok po najeździe Archona. Moja interpretacja settingu jest moją interpretacją settingu. A świat jest taki, jaki jest, sami wiecie lekko nie ma.
* Kwestia zastosowania mechaniki: W tej sesji opieramy się na logice i zdrowym rozsądku, wszystkie rzuty wykonuje MG lub zdesperowany Gracz. Gramy korzystając z mechaniki. WFRP 2ed. Mechanika rozstrzyga kwestie sporne, przy czym spory z MG rozstrzyga MG. O konieczności odwołania się do niej decyduje MG.
* Kwestia kontroli MG nad poczynaniami graczy: Gracze mają nieograniczoną swobodę, jednak opis konsekwencji ich czynów leży w gestii MG. W niektórych (sami sprawdźcie jakich) sytuacjach gracze wchodzą w interakcję za światem na opisanych zasadach i sami opisują skutki niektórych swoich czynów. Proszę, na bazie doświadczeń z sesji poprzednich, o wstrzemięźliwość.
* Kwestia relacji wewnątrzdrużynowych: To jest życie, więc konflikty w drużynie są akceptowane, choć nie patrzę już na nie tak przychylnym okiem jak niegdyś. Fabularnie uzasadnione są zawsze zasadne. W sumie zaś radzę pamiętać, że to nasze sesje. Drużyny tu wszak nie ma…
* Kwestia częstotliwości postowania: Tempo postowania ustalamy na jak najczęstszą. Dbajcie jednakże o nie spowalnianie rozgrywki. W niektórych sytuacjach zdarzyć się może, że częstotliwość postów będzie większa. Lub mniejsza. Myślę więc, że 2 posty/tydzień to odpowiedni rytm. Nie bądźmy minimalistami. Ja postaram się nie być. Wolał też będę postować krócej a częściej. Prosił bym o zachowanie tej rytmiki: post MG, dzień (24h) na odpowiedź Graczy, post MG w przedziale 24h-48h po poście ostatniego Gracza. Bym miał czas przemyśleć co napisaliście. Zaznaczam jednak, że z racji spraw rodzinnych może być tak, że zniknę. I później się pojawię równie nagle. W takiej sytuacji poczekajcie na mnie bez kwękania. Wracając wrócimy do rytmiki i zostaniecie o moim powrocie poinformowani.

UWAGA: Przez 24h każdy z Graczy pisze ze spokojem. Jednak po upływie owych 24h postać każdego z niepiszących może zostać przez innych Graczy wykorzystana; z uwzględnieniem jej charakteru i natury; bez prawa kwękania „Ja bym tego nie zrobił”, „Ja bym tam nie poszedł”, „Ja bym tego nie powiedział”. Pamiętajcie o tym i zmieśćcie się w tych 24h. Albo ryzykujcie…
* Kwestia preferowanej długości postów: Długość się liczy mniej, ważniejsza jest jakość a najważniejszy MG. Gracze piszący posty jednolinijkowe są mile widziani, w charakterze mięsa armatniego. W końcu trzeba zapracować na tytuł "Rzeźnik". Jednak 5 stron opisu blasku księżyca lub wariantowych przemyśleń czy też ekwipunku jest widziane równie mile.
* Kwestia poprawności i schludności notek: Żadnych emotek, psują mój nastrój. Polski język zawsze mile widziany. Starajcie się nie linkować jakichś głupot. Postarajmy się pobawić w klimacie.
* Kwestia zapisu dialogów: Dialogi piszemy. Kursywą oraz poprzedzamy myślnikiem. Najlepiej.
* Kwestia zapisu myśli postaci: Jeżeli znajdzie się postać decydująca się na myślenie to myśli postaci zapisujemy wybranym przez MG kolorem czcionki - czarnym. Myśli poza tym zaznaczamy z obu stron tyldą oraz piszemy kursywą. Lub inaczej, choć lepiej nie.
* Kwestia podpisy pod notkami graczy: Wyłączamy podpisy w notkach sesyjnych. Jeśli to możliwe. Lub nie, jeśli nie. Wówczas można umieszczać w podpisach pochlebne opinie na temat MG i Forum. Lub inne. Pochlebne mniej.
*Walki w grze: Rzecz bardzo ważna. Chciałbym byście pamiętali, że walka to ostateczność. To sposób rozwiązania konfliktu, gdy wszelkie inne metody zawiodły. A walkę wygrywa nie ten który zabije przeciwnika, tylko ten, który przeżyje. W walce można wszak zginąć i wierzcie mi, może się to stać waszym udziałem w tej sesji. Nie życzę wam tego. Wy sobie, jak sądzę, również tego nie życzycie. Pamiętajcie więc o tym dobywając broni. Bo moi NPCowie dobywając jej iść będą zwykle na pewniaka. Bo też chcą żyć. Czego i wam życzę z całego serca…


*************************************


Powodzenia
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon
Bielon jest offline