18 shnyk-ranu, Chłopskie Krocze
Żebrak łatwego zarobku nie mógł dziś mieć, bo tłuszcza bardziej na spoglądaniu na swe zadki była skupiona niźli pomocy bliźniemu. A sierściuch jaki śmierdział nawet bardziej niż żebrak psuł interes, nie tylko wonieniem swym ale i irytujacym zachowaniem. Stwora owego nie znał, ale domyślił się po dochodzącym co i rusz drapaniu i warczeniu, a przede wszystkim zapachu wilgotnej sierści, że siedzący obok stwór był rzadko spotykanym poza miesiącem światecznym gnollem.
Miał tedy czas Milcarr co by o treści listu podumać, a także jakie będą się tu wkrótce sceny działy. Nie było dla Ślepaka przypadkiem, że pismo od wrażych mocodawców zbiiegło się z przybyciem orczego posłańca z zapomnianej przez bogów wioski za jeziorem. Ale co też stało dokładnie w liście Eszar mu jeszcze nie zdradził, poza owym dziwnym zbiegiem okoliczności. Z rozmyślań wyrwał go charakterystyczny krok zbliżającego się Rafy.
- Witaj Sotto. Pewniem że ja. Twoje ciżm człapanie wyłapałpym nawet na Placu Karczemnym w dorocznym marszu półelfów. - powitał półork znów skupił nieco więcej uwagi na tłumie.
Cokolwiek wymyślił dziś bard, napawało Milcarra lekką obawą. Eszar lubił prowokować, ale dzisiejszy jak to zwał perrfhormans zakrawał pod grubszą awanturę z arrianitami. Tłumek co i rusz rozbrzmiewał ekstatycznymi jękami, dało się posłyszeć tu i ówdzie jak ktoś gorączkowo drapie się po kroczu i nie było to z pewnością drapanie po mend łonowych gryzieniu. Z pobliskiego zaułka dochodziło miarowe klaskanie i ciche pojękiwanie jak z Alei Murw. Nawet sąsiad gnoll od czasu do czasu lizał się po jajkach, czego szczęściem Milcarr oglądać nie musiał.
Eszara poniosło dziś z owym performansem jak kupca z cenami na Placu Karczemnym. Chuć lubieżna jaka była tłumu udziałem udzielała się nawet półorkowi, choć okiełznał on swoje żądze, to obiecał sobie w myślach, że babom dziś w domu nie popuści. Dumał sobie Ślepak, że kwestią czasu jest tylko, kiedy orgiastyczne ekscesy dojdą do uszu kapłanów Arianny uzurpujących sobie prawa do rytuałów płodności i zacznie się heca. Bo ariannici do równie pokojowych należeli, co też do tych, co łatwo obrażali się na wszystko i praw swych zaraz po trybunałach dochodzili, a to za wiary obrazę, a to za kompetencji religijnych przekorczenie.
- Cos ty tu dziś Eszarze nawojował? Będą z tego kłopoty bratku. - Obwieścił bardowi.