Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2021, 18:13   #18
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Post współtworzony z: Buka

Samantha spędziła w toalecie solidne pięć minut. Po wyjściu, miała już ściągnięte te swoje dziwaczne rękawiczki, mocno otwarte buty, oraz nieco rozpiętą górę swego ubioru pod szyją. Wino rozgrzewało… Mężczyzna siedział przy stoliku powoli paląc cygaro. Uśmiechał się. Kobieta jednak go nie zgasiła, tylko pozwoliła by się paliło, za co był wdzięczny. Sam był bez wierzchniej odzieży za wyjątkiem porozpinanej do połowy koszuli.
- To co teraz? - Ponownie, lekko chwiejnym kroczkiem, wróciła do stolika i usiadła. Złapała za cygaro i pyknęła dwa razy - Kolejne teorie spiskowo-pirackie? - Zachichotała.
Pyknął cygaro pozwalając by dym ułożył się w ustach.
- Hmm… - zastanowił się na głos. - ...nadal nie powiedziałaś mi jacy faceci Ciebie kręcą kochana… Biznesmeni? Oficerowie? Szlachta? Dyplomaci? Robotnicy? Ktoś inny? Kto sprawia, że jest Ci ciepło, mokro i przyjemnie? Mi możesz powiedzieć…
- Ty się sam migaaaasz! Odpowiedzi nie dajesz, odwracasz kota ogonem, moje pytania zbywasz kolejnymi, swoimi! - Samantha pogroziła palcem Kierowi, po czym znowu golnęła sobie winka, i… roześmiała się. Tak po prostu. Oj, chyba zdecydowanie za dużo piła…
- Obydwoje się migamy… - odpowiedział śmiejąc się - ...może przestaniemy się migać?
- Uch… to skomlipkowane… - Powiedziała pilotka - Nie wiem czy chcę… tak na pierwszym spotkaniu? No wiesz… chyba za mało wypiłam na takie tematy… - Powiedziała, i znowu chlapnęła sobie winka(!), i pyknęła cygaro.
Kier się zaśmiał beztrosko i pyknął dymka spoglądając na nią z ciekawością starając się ocenić na oko stopień jej trzeźwości… a może raczej, nietrzeźwości.
- Hmm…
- No co? - Spojrzała na niego dosyć krzywo, i nawet nieco rozlała wina z lampki na stół - No weź coś gadaj…
Uśmiechnął się i pyknął cygaro… upił winka i wstał. Podchodząc do niej wyciągnął ręce ku niej.
- Chodź… - powiedział łagodnie, Samantha jednak na momencik łypnęła na niego podejrzliwie. Odstawiła jednak lampkę wina, po czym z cygarem w kąciku ust wstała… i mało nie padła. Podała swoje dłonie które on pochwycił i pomógł jej wstać.
- Chciałbym byś mi w czymś pomogła… - powiedział prowadząc ją do potężnej szafy komodorowskiej i stanął z nią przed nią asekurując ją w pasie i wprawnie rozsunął jedne z drzwi.
Wnętrze było pełne… strojów i mundurów, a i tak była to tylko część szafy.
- Cała szafa jest tego. Co wpada w oko? - zapytał zerkając na nią. Pilotka zamrugała kilka razy, przypatrując się zawartości szafy, po czym zwróciła twarz ku Kierowi… i mało nie wypaliła mu policzka cygarem.
- Noooo… dużo defiladoofowego szmelcu. Ty jakieś… zboczenie wojskowe masz? - Zaśmiała się, i cygaro wypadło z jej ust, lądując na podłodze.
- Zboczenie zawodowe? - zapytał leniwie i z uśmiechem, by zamknąć tą stronę szefy i otworzył kolejną. Tu już były stroje robocze, klasy średniej i pracującej. Ułożone koszule, podkoszulki, wszystko. Jak w poprzedniej, razem z pudłami na buty. Parę toreb i plecaków też się znalazło.
- Już lepiej! - Wskazała palcem szafę, i zachwiała się - I co teraz?
- Mam jeszcze dwie strony szafy, ale później. - stwierdził i objął ją w pasie przyciągając do siebie i tuląc.
- Chyba, że chcesz teraz?
- Może później… - Powiedziała i jej się czknęło, na co parsknęła - To co robimy? Bo wieczór młooooody! - Machnęła ręką - Impreza?
Lewym ramieniem obejmował ją nisko w pasie trzymając blisko siebie. Prawą dłonią dotknął jej policzka.
- Mhm…
- Muzyka! - Prawie krzyknęła mu w ucho, i zachichotała - Potrzebujemy muzyki! - Powiedziała, po czym zaczęła się wiercić w miejscu, zupełnie jakby próbowała wywijać biodrami do nieistniejących rytmów.
Zaśmiał się radośnie i zaczął ruszać się razem z nią. Dłoń z jej policz powędrowała na jej bok gładząc po całości jej ciało… aż go po chwili młoda kobieta trzepnęła dłonią po torsie.
- No eeeeejjjj, muzyka? - Spytała, roześmiana, ledwie stojąca na nogach.
Z radosnym uśmiechem oznajmił prowadząc ją w kierunku stolika spod którego wyjął przenośny , niewielki terminal i wciąż trzymając ją w pasie(podczas gdy Smantha zgarnęła lampkę wina ze stolika, i wypiła ją do dna) wyjął z kieszeni swój mini-komputer by go wetknąć i wybrać klasyczną muzykę klubową wzorowaną na retro techno. Zaledwie chwilę później rozległy się dźwięki muzyki, a on spojrzał na nią z lekko wstawionym zaciekawieniem.



- Noooooo! - Ucieszyła się, po czym… metodą noga o nogę, ściągnęła najpierw jeden but, który odkopnęła gdzieś w kąt kajuty, a po chwili drugi. Zaczęła się wyginać w rytm muzyki, unosząc obie ręce do góry, czasem wplatając sobie we włosy, czasem nimi machając nad głową. No i kręciła tymi bioderkami, oj kręciła, główką również… a Kier musiał ją trzymać, inaczej jak nic, poleciałaby na własne plecy.
Co mógł zrobić jak nie tańczyć razem z nią… cieleśnie i intymnie poruszając się w rytm muzyki, i często oboje ocierali się o siebie swym kroczem. Samantha jednak zdawała się absolutnie niczego nie zauważać.

Z kolei po paru minutach intensywnych tańców…
- Muszę do łazienki! - Wrzasnęła przez muzykę, z rękami uwieszona na jego szyi.
Negocjator chwycił ją nisko pod uda i pośladki i uniósł kierując kroki w stronę otwartych drzwi łazienki.
- Wooohooo!! - Zafikała bosymi stopami Samantha, po czym wciąż podskakiwała lekko do muzyki na rękach mężczyzny, i jedną ręką obejmowała szyję Kiera, a drugą - z piąstką - “biła” powietrze ku górze w rytmie kolejnego kawałka. Daleko do tej łazienki w sumie nie mieli… i w końcu się w niej znaleźli. Muzyka grała silne rytmy kiedy przyparł ją ją do ściany.
- Prysznic? - zapytał przez muzykę, a Samantha zrobiła nieco większe oczka.
- Siku? - Dostał kuksańca po żebrach.
Kier się zaśmiał i postawił ją na podłodze by ją przytulić i z puszczeniem oczka wycofać się w tył gładząc jej ramiona. Chwilę później był na zewnątrz łazienki wsparty o ścianę. I czekał, i czekał, i czekał, i sam by też musiał… i to już serio… a ona nie wychodziła, więc udał się do stolika. Sięgnął po pustą butelkę wina, nalał do niej, zabił korkiem i zerwał naklejkę by się nie pomylić. Otworzył właz na śmieci i spuścił butelkę w dół… nie jego problem, nie?
Akurat w tym momencie pojawiła się w drzwiach łazienki Samantha...a właściwie jej ręka, szukająca czegoś po ścianie, nie wychodząc jednak z owej łazienki.
Negocjator szybko podszedł do niej i chwycił jej dłoń wpasowując się przy ścianie.
- Saaaaaaaaaam…! - powiedział z radością.
- Przyciemnij światło! - Wydarła się przez muzykę - Daj wina! - Zaśmiała się, wciąż nie wychodząc zza winkla.
Uśmiechnął się lisio i sięgnął do konsoli redukując naświetlenie mocno w dół. Mozna spokojnie było powiedzieć, że był półmrok… w tą ciemniejszą stronę i ruszył po butelkę.
- Wino! - zakomunikował będąc już przy ścianie i otwierając butelkę zębami. A łapczywa dłoń otwierała i zamykała paluszki, w oczekiwaniu na owe wino…
- Eeeeeeeej… a ja!? Też chcę! Razem!
W odpowiedzi najpierw otrzymał wyprostowany, środkowy palec, wśród chichotu Samanthy, a potem serdeczny kiwał jakby w stylu "dawaj".
- Wchodzę! - zakomunikował śmiejąc się, ale nie wszedł.





- Winooooo - Zawyła pilotka, tym razem grożąc zaciśniętą piąstką, nadal kryjąc się za framugą, a Kier czując stygnącego trupa w łazience śmiejąc się wręczył jej butelkę. Flaszka na moment zniknęła, i pilotka pewnie doiła prosto z gwinta… by po chwili w końcu wyjść na widok, tańcząc do wciąż dudniącej muzyki. Z butelką w dłoni, wyginając się rytmicznie i mocno figlarnie… mając na sobie jedynie spodnie. Uśmiechnęła się do Kiera, mrużąc oczka, i tanecznym krokiem, wśród cudownie podrygujących, niedużych i sprężystych piersi, przesuwała się ku środkowi kajuty.
Ruszył za nią, a będąc już na środku objął ją od tyłu w pasie ruszając się w rytm muzyki mówiąc jej do ucha.
- Jesteś boska…
Zaśmiała się, nie przerywając wygibasów, kilka razy pocierając tyłkiem o stojącego za nią mężczyznę. Znowu pociągnęła z gwinta, trochę za szybko, i niechlujnie, aż jej pociekło po szyi, i w dół ciała, co nawet poczuł Kier na dłoni spoczywającej na brzuszku pilotki.
Mężczyzna rozmasował wino po jej ciele wędrując dłonią do góry by ująć jej pierś. Druga dłoń wsunęła się lekko pod jej spodnie w kierunku jej tyłeczka. Nie miała majteczek. Wyższy o dobre pół stopy Negocjator pochylił się ku jej uszka i szyi otulając je ciepłym oddechem gorących pocałunków. Po chwili Samantha odwróciła się przodem do Kiera, i ten miał widok na roześmianą twarz kobiety, oraz przede wszystkim, na dwie piękne, sprężyste półkule, podrygujące w rytm tańców. Podała mu flaszkę, po czym zaczęła z mocno rozchylonymi nogami, bardzo blisko mężczyzny, figlarnie wprost ocierać się o jego ciało przede wszystkim podbrzuszem o podbrzusze… kilka razy nawet płynnym ruchem kucnęła przed nim, po czym powstała, "wijąc się" tak, a nawet raz czy dwa przejeżdżając pazurkami po jego nagim torsie.
Upił solidny łyk wina. Butami się nie przejmował, bo już dawno gdzieś je “zgubił”. Uśmiechał się i spoglądał na nią spod przymrużonych oczu, a jego dłonie błądziły po jej ciele. To wplatając się we włosy, to gładząc i macając wijąc się ciałem w rytm muzyki. Odpiął guziki spodni i pozwolił by opadły w dół kopnięciem i obrotem posyłając je w stronę zablokowanych drzwi wejściowych ukazując materiałowe bokserki z potężnym zgrubieniem w kroczu.
- Ojej! - Zaśmiała się pilotka na widok wybrzuszenia, po czym, gdy znowu była wśród swoich wyuzdanych tańców w dolnych rejonach Kiera, nagle… wpakowała swoją twarz w owe boxerki, i potarła tamte rejony nosem przez materiał. Znowu się wesoło zaśmiała.
Mężczyzna zaśmiał się lekko spoglądając na nią spod przymrużonych oczu z lekkim, pewnym i zachęcającym uśmiechem. Zawsze należał do osób czystych… co tu ukrywać, nie minęła godzina jak ostatnio brał prysznic! Jego dłoń gładziła jej włosy i policzek, a następnie wplotła się w nie, by pogładzić szyję, kark i bark. Skryta męskość drgnęła na zawołanie. Samantha z uśmiechem na ustach, obiema dłońmi chwyciła za bokserki, po czym pociągnęła je w dół, efektem czego wylądowały one przy kostkach nóg mężczyzny. Pochwyciła dłonią męskość Kiera, i pocałowała go w usta, a on odwzajemnił pocałunek..
- Chodźmy na łóżko! - Powiedziała, wprost go ciągnąc w tamtym kierunku za wrażliwe miejsce. Dał siebie prowadzić. Pozwolił jej dać siebie prowadzić.
Po kilku chwilach Kier leżał na plecach wsparty na łokciach, a Samantha, na chwilę na nim. Namiętny, odwzajemniony pocałunek, zabawa języczkami, i zaczęła schodzić niżej i niżej, całując i wodząc języczkiem po jego ciele. Po torsie, gdzie nawet polizała jeden sutek, po brzuchu, obsypując pocałunkami, w końcu i całkiem na dole, gdzie położyła się między jego nogami na brzuszku, po czym zabrała się za główną, prężącą się atrakcję. Pieściła Kiera języczkiem, ustami, dłonią, nie zapominając również o klejnotach, które lekko masowała palcami, a i co pewien czas również brała w usta. Znała się na rzeczy, i to baaaardzo dobrze… a Kier ni to mruknął, ni warknął rozkosznie zadowolony z administracji którym był poddawany. Obserwował ją gorącym spojrzeniem, a dłonią odgarnął kosmyki jej włosów za uszko.
- Podoba się? - Mruknęła pilotka z uśmieszkiem, na chwilkę przerywając pieszczotki.

- Ja bym tak mogła cały dzień… - Zachichotała, i przejechała języczkiem wzdłuż podrygującego wzwodu którego bardzo szczęśliwy posiadacz posłał jej lisi uśmiech.
- Bardzo… - powiedział szelmowsko - ...z chęcią się zrewanżuję i mógłbym nawet zapoznać Ciebie z załogą… choć wolałbym zachować Ciebie skarbie dla siebie…
Odpowiedzią było jedynie mrugnięcie, usta Samanthy były bowiem już zajęte czym innym. A Kier szybko zdał sobie sprawę, iż może jeszcze minutka, i będzie z jego strony po wszystkim. Na samą myśl o tym się zaśmiał i powiedział siadając i chwytając ją za włosy by lekko pociągnąć do tyłu..
- Połóż się mysza. Zaopiekuję się Tobą… nie kończmy tego tak szybko. Wieczór jeszcze młody i mamy całą noc…
- Nie za włosy - "Sam" rzuciła na sekundkę ostre spojrzenie, ale równie szybko, co się ono pojawiło, to i zniknęło.
- Ja lubię od tyłu… - Mruknęła pilotka, po czym okręciła się na brzuszku na łóżku, i już za moment była na wszystkich czterech, kusząco prężąc tyłeczek w obcisłych spodniach w kierunku Kiera. Jedną dłonią rozpięła guziczki, przez ramię zerkając na mężczyznę za nią.
Kier uklęknął za nią i pogładził przez materiał spodni jej tyłeczek. Chwycił za spodnie i ściągnął je w dół, chwilowo tak do kolan. A dłoń Samanthy momentalnie wniknęła między nóżki, i bezwstydnie palcami rozchyliła swoją cipkę. Pochylił ku niej ugniatając w dłoniach jej pośladki i biodra.
- Cudownie się prezentujesz… - powiedział i ściągnął jej spodnie rzucając je na bok, a pilotka zachichotała, zastygając tak dla niego w tej pozie, perwersyjnie "otwarta" swoimi paluszkami.
Dłoń Kiera sięgnęła ku jej szparce masując ją i zagłębiając w niej palce, na co Samantha pięknie jęknęła. Druga dłoń Kiera chwyciła ją za talię, a ruchami bioder ocierał się o nią swoim członkiem między jej pośladkami.
- Mmm… nie mogę się doczekać! - Pisnęła kobieta, lekko poruszając kształtnym tyłeczkiem do ruchów Kiera.
- Mmm… - wyjął palce z jej cipeczki i chwycił swoje przyrodzenie biorąc namiar na jej wilgotne wnętrze. Na cielesną rękawiczkę i zagłębił się lekko… chwycił obiema dłońmi jej talię i nagle wszedł po całości w nią po jajka wyrzucając swoje biodra przed siebie przyciągając ją do siebie w tym samym czasie. W kajucie rozległ się jej głośny, przeciągły jęk rozkoszy, i aż zadrżała na całym ciele.
- Oooooch… tyy… taaak głębokooo… mmmm… - Pilotka sama naparła mocno pupą na niego.
- Dajesz "Negocjatorze"! - Dodała wesołym tonem.
Zaśmiał się tylko posuwając ją w doskonałej pozycji do podziwiana jej talii, bioderek i dupeczki. Pozycji w której miał praktycznie pełną kontrolę. W pewnym momencie pochylił się ku niej i chwycił mocno pierś pieszcząc i masując po całości z sutkiem. Nagle pochwycił ją za ramiona i uniósł, by zablokować jej ręce swoimi zakleszczając jej ruchy i wzmagając swoje działania.

Samantha szybko wspięła się na wyżyny rozkoszy, co obwieściła głośnymi jękami, i zaciśnięciem obu ud, co jedynie zwiększyło doznania u Kiera…
- Ale nie do środka! - Zaprotestowała nagle pilotka, czując w sobie, iż i kochankowi niewiele brakowało.
- Jak chcesz, to możesz i w drugą dziurkę… - Powiedziała nagle, zerkając na niego z figlarnie lekko przygryzionymi usteczkami - Tak też lubię… - Zachichotała.
- Do środka w drugą? - zapytał szelmowsko i wyzwolił ją z uchwytu wychodząc z niej i ocierając się swoim przyrodzeniem między jej pośladkami. Mocno chwycił ją za biodro a drugą ręką docisnął do łóżka. Tak, że tylko jej zgrabny tyłeczek znajdował się wypięty ku górze.
- Och! Mhm… - Mruknęła zadowolona, gdy tak ją troszkę mocniej potraktował.
- Ale najpierw powoli - Dodała, gdy przymierzał się do ataku na jej tyłek.
Nabrał w palce soki z jej mokrej szparki i użył ich do nawilżenia jej zaplecza, by powoli w nią wejść. Nie śpieszył się. Choć już trochę się zregenerował, miał zamiar jeszcze dość długo walczyć… i pokonać swoją przeciwniczkę, oraz partnerkę w grze o pożądanie w jednym.

Samantha była najwyraźniej jedną z tych kobiet, które potrafiły i czerpać dużą przyjemność z takiego rodzaju seksu, jęczała bowiem jeszcze głośniej niż wcześniej, często również wprost skomlając z zachwytu. Nie trwało to już zbyt długo, by oboje wspięli się na wyżyny rozkoszy…
- Przemalować wnętrze Twojego tyłeczka? - mruknął warkliwie i gorąco spoglądając na nią tym spojrzeniem które dokładnie wiedziało czego chce.
- Tak! Tak! Taaaak!! - Pilotka była wprost wniebowzięta, odpływając na wielkiej fali rozkoszy. Kier natomiast sam będąc u progu trzymał ją i pchał ile sił, a kiedy już był u samego progu dał jej zdrowego klapsa … nie pierwszego, ale zdecydowanie ostatniego. Razem z tym potężnym pchnięciem swoich bioder do przodu w nią w trzymany mocno w uchwycie jej wypięty do nieba tyłeczek.
~ ~ ~



Samantha leżała na brzuszku, nieco owinięta prześcieradłem w pasie, z uśmieszkiem czającym się w kącikach ust. Miała przymknięte oczka, i niemal już zasypiała. W słabym świetle kajuty dało się dostrzec nieco błyszczącego potu na jej pleckach. Kier natomiast leżał na plecach tuż obok niej z dłonią założoną za głową. Zakrył ich po całości prześcieradłem. Tylko wolna dłoń co gładziła jej kark i odcinek piersiowy pleców wpół świadomie niczym ułożonego na kolanach kota.

Muzyka była już wyłączona, i panował spokój, przerywany jedynie ich coraz bardziej uspokajającymi się oddechami… Był rozgrzany i spokojny, lekko uśmiechnięty kiedy patrzył w górę myśląc… o starym wierszu, starego wieszcza, bardzo starych i odległych czasów…

”Lubię to — i tę chwilę lubię, gdy koło mnie
Wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie,
A myśl moja już od niej wybiega skrzydlata
W nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata. “

- Uchhh… trochę mnie brzuch boli… wypiłam jednak za dużo… - Wymamrotała Samantha, wiercąc się pod prześcieradłem, i w końcu je zgarnęła w całości, owijając się nim, i poczłapała do łazienki, zostawiając nagiego Kiera na łóżku, który poprawił swoje położenie na nim. Z dłońmi załozonymi za głowę uśmiechał się leniwie patrząc w sufit, to zerkając na drzwi do łazienki.
Po kilku chwilach, z łazienki dało się słyszeć odgłosy… strumyka lecącego w wodę. Wyjątkowo głośne odgłosy, zupełnie jakby… no właśnie, jakby. Mężczyzna uśmiechnął się rozbawiony. Dziewuszka zdecydowanie wypiła więcej od niego. Procedura odprawiania pradawnego rytuału przyzwania boskiej cząstki treści żołądkowej, aby ta przybyła i objawiła się światu… często zostawiała osobę po tej ceremonii w stanie zadowolenia. Endorfin czy może dopaminowy zastrzyk? Nieważne, nie był medykiem! Grunt, że to było coś takiego i tyle! Biologia nie kłamie… zazwyczaj.

Wstał więc z łóżka i chwycił leżącą w kącie pokoju marynarkę by ją na siebie założyć. Podszedł do drzwi łazienki sprawdzić swoje podejrzenia. Zerknął do środka, i tego pożałował… ale czy rzeczywiście?

Samantha, pijana jak bela, trzymała się jedną dłonią ściany, opierając o nią. Była niedbale owinięta prześcieradłem, stojąc przed toaletą… sikała. Na stojąco. Niczym facet.

Wzruszył ramionami i skierował się w stronę stolika gdzie stała niedokończona butelka wina z której upił. Z gwinta. Oparł się o jedną ze swoich skrzyń i krnąbrnym uśmiechem. Po chwili pilotka wytoczyła się z toalety, podtrzymując ściany, a ich spojrzenia spotkały się.
- Hm? - Mruknęła.
- Hm? - odpowiedział machając butelką wina i wziął kolejny łyk, a Samanthę dźwignęło. Pokręciła przecząco głową, i podreptała owinięta prześcieradłem do łóżka, na którym się położyła plecami do Kiera, "zwijając w kłębek". Z jednej strony burza włosów, z drugiej bose stópki.
Kier wziął jeszcze jeden łyk i odstawił butelkę na stolik po zakorkowaniu jej. Ruszył w stronę posłania rzucając wierzchnią odzież na krzesło i położył się na łóżku zabierając swoją dolę kołdry. Leżał na boku z głową na ramieniu… i dłonią na jej bioderku. Nagie ciało przy nagim ciele.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline