29-03-2021, 09:11
|
#15 |
Markiz de Szatie | Lewko przysiadł ciężko na ławie, aż ta zatrzęsła się z hukiem, niczym pień uderzeniem pioruna rażony. Skończywszy szermiercze z kielichem arkana, dopił tę marniznę, co na dnie szkła się ostała. Rozochocony wyraźnie tym upustem fantazji, pojął jednak, że na rąbaninę nie ma póki co widoków i zgody towarzystwa. Sięgnął po kindżał i w zastępstwie nadział nim mięsistego kapłona z misy, przy okazji chlapiąc obficie wokół tłuszczem, który trysnął strumieniem, niemal jak jucha z ludzkich trzewi upuszczona. - Najlepiej, to każdy biesiadnik przyzna, przychodzi ci Ariuszu swatanie bigosu z piwskiem, do tego zaś znacznej biegłości lada nie potrzeba. – rzekł z lekka kąśliwie - Aleć zdam się chwilowo na twoje koncepty, ufając w pomyślunek, boś czart z eksperiencją znaczną i chlubnym dorobkiem piekielnym. – komplimenta zdać się mogły nieco podejrzane, lecz Chorąży Czarnej Nowiny słynął z prostodusznej szczerości i o niecne intencje posądzać go wielce krzywdzącym by było.
Ostatnio edytowane przez Deszatie : 29-03-2021 o 14:06.
|
| |