Wątek: Scavengers
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-04-2021, 15:04   #7
Fiath
 
Fiath's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputację
29.1.20
Rano, dzień, wieczór, noc, przełom dnia
Środek łagodnej zimy: śnieżny dzień
Jest chłodno, pada lekki śnieg. Alkohol jest zimny, a jedzenie się nie psuje.

Nie minęło długo nim Avitus znalazł się w Mokrym Ogonie. Zwykle w tym okresie portowa tawerna pęka w szwach, jednak w tym roku zima była bardzo lekka, tak więc i łodzie dalej wypływały, a handlarze regularnie operowali swoimi magazynami w porcie. W efekcie teraz, gdy dzień już rozpoczął się na dobre, większość bywalców zbierała się do roboty po porannym piwie i małpce.
Siedzący za blatem krasnoludzki barman Grumfel skinął satyrowi głową, gdy ten do niego dołączył. Nie był gadatliwą osobą, więc wrócił do medytowania na kuflem, z którego wytarł już wszystkie niedoskonałości dawno, dawno temu.
Do Avitusa odezwał się z kolei siedzący za blatem satyr o gołej głowie i bujnej brodzie. - Heeej, myśmy się wczoraj prawie poznali. Nazywam się Nyx. - przedstawił się. Miał już zaczerwieniony nos od picia, brzmiał jednak dość trzeźwo. - Powiem ci, uważaj na siebie w tej okolicy. Wszyscy wiedzą, że w Ogonie jakiś satyr pracuje. Za dużo ludzi tu przyłazi. - ostrzegł - To co, polejesz mi na koszt firmy po przyjacielsku? - zapytał, szczerząc niemal pełną kolekcję zębów.
Avitus rzucił Nyxowi ostre spojrzenie, sygnalizujące że lepiej by było gdyby ten się przymknął. Następnie rozejrzał się dookoła siebie i po upewnieniu się że nikt na niego nie patrzy, nalał mu kufel piwa.

***

Po kilku godzinach za ladą Avitus zobaczył, jak drzwi tawerny otwierają się, wpuszczając do środka Trosco oraz Gkero. Dwójka wydawała się go szukać. Nyx również się uśmiechnął na ich widok. - Jaaszszszczuur, ho no, postaw koledze drugie śniadanie. Albo nie, kolega nie może tyle od ciebie wymagać, to niekoleżeńskie. Wystarczy piwo. - uśmiechnął się żartobliwie.
Gkero zamyślił się, analizując to, co usłyszał, po czym doszedł do jedynego, słusznego wniosku - nie rozumiał co było koleżeńskiego w wydawaniu pieniędzy na kogoś, kto nie był jego samicą, bez konkretnego powodu. Dlatego zapytał - Dlaczego to byłoby koleżeńskie?
Trosco od razu zbliżył się do lady baru.
- Avitus. Jedno ciemne p-p-p-poproszę. - Robot był widocznie spragniony, więc nie czekając na odpowiedź usiadł na taborecie przed barem. Chciał o coś zapytać ale widząc krasnoluda zaniechał.

Avitus zaczął nalewać piwo dla Trosco, jednak uwagę skupioną miał na wejściu do baru, wypatrując czy Trosco i Gkero nie przyprowadzili ze sobą ogona. Zaczynało się tu robić za dużo ludzi. To że Nyx kłapał jęzorem na prawo i lewo było wystarczającym problemem, a teraz jeszcze cała czwórka zamieszana w kradzież znajdowała się w jednym miejscu. Avi podał robotowi kufel i gdy złapał z nim kontakt wzrokowy, to wskazał oczami na siedzącego niedaleko Nyxa i pokręcił lekko głową.
Trosco spojrzał na Nyx’a. Oczywistym było że go kojarzył, ale nie do końca zrozumiał gest Avitusa. Metalowa szczęka robota rozchyliła się gdy wlał do siebie dobre parę łyków na raz.
- Postanowiliśmy z Gkero poszukać k-k-kota z ogłoszenia. Pomyślałem czy nie chciałbyś do nas dołączyć. - Trosco obrócił głową dookoła dokładnie rozglądając się po klienteli. Mogły tu być jakieś rzezimieszki spragnione kolibrów, a Trosco trochę przypominął Trosco z plakatu.

- Psa. Na ogłoszeniu był pies. - poprawił Gkero machinalnie.
W tawernie było prawie pusto. Mało kto miał czas pić o tej porze.
- To byłoby przyjacielskie, bo by mi pomogło. - Nyx odpowiedział Gkero. - Przyjaciele są od pomagania sobie, w końcu czymś muszą się różnić od znajomych.
- Aaah, już rozumiem. To jak mi pomożesz? - Gkero rzucił kolibra na stół, wskazując na Nyxa i piwo po czym klapnął na stołek żabim skokiem.
Avitus przewrócił oczami i zaczął ponownie napełniać kufel Nyxa. Następnie zwrócił się do Trosco znudzonym głosem - Gdzie tego psa ostatnio widziano? - czekając na odpowiedź robota rozejrzał się jeszcze raz po barze dokładnie przyglądając się wszystkim klientom. Po incydencie z goblinami wolał zachować wzmożoną czujność.
Nyx pociągnął długiego łyka po czym odparł: - Dobrze ci pomogę. Tylko powiedz w czym i jak. - obiecał przyjaciel z pracy.
Gkero pokiwał głową po czym oparł ją o blat i czekał na dalszy rozwój wydarzeń. Nie wiedział w sumie dlaczego do poszukiwania psa potrzebują satyra, ale kto wie? Może ma on nosa do tych zwierząt? Z drugiej strony czemu barman miałby móc im w tym pomóc. Czyżby znał lokalizację psów w okolicy? A jeśli tak, to dlaczego? Może stanowiły one główny składnik tutejszej kuchni. Zaniepokojony Gkero poprosił Avitusa o menu.
Avitus uniósł lekko brwi, ale podał Gkero proste karczemne menu.
Trosco położył na ladzie plakat ze wspomnianym kotem, który z jakiegoś powodu przypomina według opisu psa.
- Okolice l-l-lasu. Powinno być proste. - robot popił piwa.

- No oby. Parę kolibrów zawsze dobrze złapać, ale jak zrobi się niebezpiecznie to z góry mówię że ja się wycofuję. - odparł Satyr.
Gkero wodząc palcem po menu, mruczał do siebie - Pijane krewetki, barani mózg, jagnięce penisy, zupa z krwi wieprzowej, pies po pekińsku - W tym punkcie palec jaszczurki zatrzymał się. Gkero spojrzał podejrzliwie na Avitusa, po czym oddał mu menu.
Trosco też z ciekawości spoglądał na menu. Może było coś wartego uwagi.
Karczemne menu nie powalało liczbą dań, były to głównie ryby - między innymi smażony dorsz, kanapka z karasiem, wędzona makrela - no i oczywiście alkohol. Jego wykonanie było jeszcze gorsze. Z odręcznego pisma trudno się było rozczytać, do tego dwie pozycje na karcie zostały wykreślone, a jedna dopisana między dwoma innymi. Wszystkie potrawy były jednak dość tanie, co były zapewne najważniejszym kryterium dla ludzi odwiedzających Mokry Ogon. Na samym końcu karty znalazły się jednak dwa zdecydowanie droższe dania. Była to pieczeń z barana i barani penis.
Robot nie czuł się specjalnie głodny więc po prostu w spokoju dopił piwo.

29.1.20
Rano, dzień, wieczór, noc, przełom dnia
Środek łagodnej zimy: śnieżny dzień
W lesie panuje cisza, jest chłodno, kroki zostawiają ślady w śniegu.

Spragniona przygód i zarobków drużyna udała się wprost do lasu. Planem przygodowej trójki, było chodzić między drzewami, aż natrafią na pierwszy ślad zaginionego zwierzęcia, po czym iść za nim wykorzystując do tego zdolności Gkero oraz bystrość Avitusa. Biorąc pod uwagę przyjemną mimo mrozów pogodę, plan ten mógł działać. Przy odrobinie szczęścia mogli natrafić na ślady w śniegu, które zaprowadziłyby ich prosto w stronę kota nazywanego psem.

Otaczający Bramę Akwarii las był umiarkowanie przeciętnym środowiskiem liściastym. Avitus, będąc bardzo oczytanym satyrem, zasłyszał się o tym, jak to fauna i flora tej planety nie zawsze idzie z rytmem klimatu, w którym dane stworzenia bądź rośliny występują. Zjawisko to nie było jeszcze wyjaśnione, fantazjanie znajdowali się tu jednak od niedawna, więc obecność tego typu sekretów nie była niczym niespodziewanym. Mimo tego znajdujący się między pasmami rzeki las nie przejawiał zbyt częstych wybryków. Okazjonalnie pojawiały się okazy drzewa chrzanowego rosnące bliżej oceanu albo napotykało się fantastyczne bestie jak cieniostwór, z którym miał na pieńku Gkero. Najczęściej jednak spotykanymi gatunkami drzew były olsza czarna, jesion wyniosły i klon zwyczajny.

Spośród zwierząt pojawiały się sarny, dziki, oraz czasem rysie. Te ostatnie polowały nocą, a był dopiero środek dnia. Oznaczało to, że drużyna nie musiała się specjalnie obawiać o swoją podróż, a przynajmniej tak im się wydawało.
Idąc za Gkero, który śledził różne kotowate ślady, Avitus i Trosco prędko stracili poczucie, gdzie się znajdowali. Chyba byli tylko kawałek od miasta. Chyba. Z zamysłu wyrwały ich lekkie drgnięcia ziemi. Kołyszące się na wietrze liście drzew zaczęły trząść się panicznie, a obłożony na konarach śnieg zaczął spadać na ziemię ze złowrogim łupnięciem. Spoglądając w stronę z której nasilały się drgania i dźwięki pękających konarów, ciężko było cokolwiek zauważyć. Ściana lasu, która skrywała sprawcę tego zamieszania, była wyjątkowo ciemna i niewidoczna. Tak by się przynajmniej zdawało, aż do momentu, gdy ciemność osobiście wyszła zza drzew, wyłaniając ogromną, czarną maciorę. Przerośnięta dziczyca szła w towarzystwie dwóch normalnych rozmiarów dzików, choć być może w porównaniu z nią były to zaledwie dzieci. Wydawała się poddenerwowana albo jak podpowiadał Gkero instynkt łowcy - głodna.
Avitusowi zatrzęsły się jego kozie nóżki, i to z pewnością nie z powodu zimna. Spojrzał na wielkie dziki, na swoich kompanów i miał już brać nogi za pas, ale wpadł mu do głowy jeden pomysł. - Czekajcie chwilę, rzucę im coś do jedzenia. - zwrócił się do Trosco i Gkero, po czym zaczął pośpiesznie wygrzebywać z plecaka swoje racje żywieniowe.
Gkero zmrużył swoje gadzie oczy i spojrzał na przerośniętą bestię. Przypomniał sobie, że maciory tutejszych dzików nie przestają rosnąć. Ta jest nadzwyczaj duża i z pewnością wygłodniała. Dla bezpieczeństwa wszystkich lepiej byłoby ją usunąć, bowiem stanowi zagrożenie dla Bramy Akwarii. Jaszczurka rzekła towarzyszom - To nic nie da. Trzeba się jej pozbyć. Stanowi poważne zagrożenie. - po czym wyjął kuszę.
- What a fine s-s-s-s-specimen. - Z przegubu Trosco wyskoczył rewolwer wprost w jego dłoń. Zaraz po tym świecące czerwienią oko robota zeskanowało bestie, po czym wymierzył jej prosto między ślepia. - Używajcie drzew jako o-o-osłony. - Trosco sam skorzystał ze swojej rady, odsuwał się powoli za jedno z drzew. Jeśli maciora postanowi szarżować na któregokolwiek z nich Trosco wystrzeli swoja najsilnięjszą amuniją prosto w głowę dzika.
Avitus od razu posłuchał sugestii Trosco i teleportował się za najdalsze drzewo w zasięgu 2 metrów. Następnie zaczął przemykać się między drzewami w celu zajścia dzików od tyłu lub od boku.
Gkero widząc zachowanie towarzyszy odsunął się jak najdalej od nich powolnym ruchem, przyklęknął, a następnie wycelował w oko maciory, spuszczając cięciwę, gdy tylko będzie pewny strzału.
Trosco wystrzelił naładowany energią strzał. Pistolet huknął, jego dźwięk nie spłoszył jednak zwierząt, ponieważ wszelki ptaki i gryzonie uciekły już na widok maciory. Pocisk przeszył powietrze ze świstem, wbijając się w czoło ponad dwumetrowej dzieczycy, ta jednak nie drgnęła, głośno wypuszczając z siebie powietrze. Krwawiąca plama zdradzała efektywność strzału, zwierze jednak zacisnęło zęby, albo zwyczajnie było zbyt zawzięte, aby zdać sobie sprawę z obrażeń, jakie właśnie otrzymało.

Cytat:
Test ciała Maciory 1d20+3 = 21
Mimo tego Gkero wykorzystał zamęt stworzony przez Trosco, aby wypuścić swój bełt. Zagwarantowany pocisk wbił się w okolicach karku maciory, wypuszczając drobną strużkę krwi.

Cytat:
Miejsce trafienia Gkero 1d20(precyzja) +1(luneta) +2(celowanie) = 7
Test ciała Maciory 1d20+3 = 8
Już gdy bełt leciał, Maciora szykowała się do biegu. Trafienie jaszczura sprawiło, że wstrzymała się na moment, dając drużynie więcej czasu na reakcje, ostatecznie jednak rozpoczęła swoją szarżę, pochylając swoje rogi w stronę Trosco, który bezczelnie stał przed nią z wycelowaną bronią.
Zgarniając śnieg sprzed siebie jak Rappapara, maciora nabiła robota na swój nos, wgniatając mu część pancerza jednym ze swoich kłów. Mimo tego robot nie dał się zaniepokoić, dalej ściskając swoją broń. Nie miał jednak pewności, czy dziczyca staranuje nim okoliczne drzewa, czy niedługo zatrzyma się, wyrzucając go w powietrze.

Cytat:
Trosco test uniku (ciało + GunFu + rozproszona maciora) 1d20+4 = 7
Trosco test odporności (ciało + nat. pancerz) 1d20+3 = 5
Trosco test motywacji (motywacja + opanowanie w boju) 1d4+2 = 4
Trosco Rozbite Żebra - testy wymagające dobrej kondycji mają karę -1
Trosco stres +1
Tymczasem Gkero siedział skryty za kilkoma gałęziami. Jego kryjówka może nie była idealna, ale wystarczyła, aby maciora nie próbowała zagarnąć go razem z Trosco. Jej przebiegnięcie na tyle blisko Gkero byłoby stresujące, jaszczur zachował jednak opanowanie. Za sobą miał olbrzymią dziczycę porywającą jego towarzysza, przed sobą miał dwa normalne, około półmetrowe dziki, które wydawały się równie przestraszone maciory co on sam. Dwójka zwierząt wąchała powietrze, nerwowo rozglądając się w śniegu za czymś do podgryzienia. W tym czasie Avitus przekradł się za nie.

Cytat:
Gkero test ukrycia (cwaniactwo + ukrywanie się) 1d6+1 = 6
Gkero test motywacji (motywacja + opanowanie) = 9
Po podkradnięciu się do dzika na zaledwie metr, Avitus wykonał wślizg w jego stronę. Znalazłszy się już przy samym zwierzęciu, zaatakował je od dołu, celując sztyletem w podbrzusze.
Naturalna byłaby panika w sytuacji robota, ale nie ma ona żadnego zastosowania więc Trosco nie jest do niej po prostu zdolny. Zdolny jest do kreatywnych sposobów eliminacji. Robot będzie chciał się obrócić na maciorze, łapiąc się jej grubej sierści. Gdy już usiądzie na niej, rozciągnie lasso, złapie je jak skakankę i zarzuci linę za łeb dzika. Następnie bardzo mocno zacznie ciągnąć do góry, trzymając za oba końce liny i nie przestanie, dopóki nie odetnie dostawy tlenu do mózgu zwierzęcia.
Gkero widząc sytuację, wyciągnął dwie racje i rzucił w stronę dzików, następnie udając się dalej tropem maciory, aby wesprzeć Trosco w działaniach bojowych. Jaszczurka cały czas kluczyła między drzewami, aby zwierze jej nie widziało. Gkero planował trafić maciorę w oko lub uszkodzić nogę. Wątpił bowiem, czy bełt przebije jej skórę, aby trafić w serce.
Obracając się przed siebie na nosie Maciory, Trosco zobaczyły drzewa, przez które szarżowała dziczyca. Zwierze zgrabnie mijało co grubsze okazy drzew, jednak taranowało prosto przez młodsze jesiony. Uderzenia w nie mogły być tylko irytujące dla przerośniętej Maciory, za każdym impetem rozbijał się jednak o nie również Trosco, który próbował się też wspiąć i usadowić na karku zwierzęcia. Jego pancerz rozbrzmiewał pustym echem z każdym rozbitym drzewem, zmieniając wspinaczkę w test wytrzymałości.

Cytat:
Trosco test zwinność/wytrzymałość (ciało + nat.pancerz) = 1d20+2 = 4
Trosco stres +2
Gkero, który poświęcił nieco czasu na wyrzucenie swoich racji, miał problem z dogonieniem zwierzęcia. Maciora nie rozglądała się za siebie, więc mógł biec ile sił w nogach, ciężko jednak było tak się ustawić, aby strzelić w czuły punkt jak oczy maciory. Zamiast tego jaszczur postanowił wystrzelić w jej nogi, aby nie marnować czasu. Strzała przeszyła powietrze wbijając się prosto w tylną kończynę zwierzęcia. Maciora dalej biegła przed siebie, choć przez ranę zaczęła stopniowo zwalniać, dając Trosco chwilę, aby pochwycił swoją linę przez jej kark, co było trudnym zadaniem. Robot jakoś sobie poradził, ale jego ustawienie nie było idealne, kołysząca się Maciora uniemożliwiała złapanie jej pod stabilnym kątem. Nie mając czasu martwić się o detale, robot zacisnął linę z całej siły. Maciora momentalnie zatrzymała się i wierzgnęła w górę, chcąc zrzucić z siebie robota. Trosco zacisnął się nogami na karku i został na miejscu, wżynając linę w kark dziczycy.

Cytat:
Strzał Gkero (precyzja + celowanie + luneta) = 1d20+2 = 10
Wytrzymałość Maciory 1d20+3 = 14
Trosco utrzymanie liny (precyzja + koncentracja w boju) = 1d20+2 = 9
Trosco siła duszenia 6
W tym czasie Avitus został ze świniakami, którym pośpiesznie Gkero rzucił swoje racje, nim zerwał się do biegu za Maciorą. Widząc swoją okazję, Avitus wślizgnął się pod jednego z nich, z łatwością rozcinając jego podbrzusze. Gdy bestia zaczęła się rzucać i wierzgać w miejscu, satyra już pod nią nie było - zgrabnie przekoziołkował przez zaspy. Widząc to zamieszanie, drugi dzik pośpiesznie wpakował sobie do mordy tyle z leżącej na ziemi racji, ile mógł zmieścić jednym kłapnięciem, po czym zerwał się do panicznej ucieczki przez las, nie oglądając się za siebie. Satyr został sam na sam z zaskoczonym, rannym dzikiem, który zaczął biegać w niewielkim kole, kwicząc i wierzgając się na wszystkie strony. Ciężko było ocenić, do czego posunie się zwierze, gdy wreszcie się opamięta.

Cytat:
Avitus skradanie za dziki (cwaniactwo + skrytobójstwo) 1d20+5 = 18
Avitus atak z zaskoczenia (cwaniactwo + walka mieczem) = 1d20+4 = 14
Odporność dzika 1d10+1 = 7
Unik Avitusa (cwaniactwo + skrytobójstwo) = 1d20+5 = 19
Avitus zwinnie wrócił do pozycji stojącej i po złapaniu równowagi rozejrzał się dookoła. Mniejszy dzik był mocno zraniony, jednak Trosco zdawał się nie radzić z przerośniętą maciorą - przydałoby się mu pomóc. - Celujcie w podbrzusze, to jej słaby punkt! - krzyknął do swoich towarzyszy, po czym zaszarżował w stronę wielkiego zwierzęcia z zamiarem zrobienia kolejnego wślizgu i wbicia jej sztyletu w miejsce niechronione grubą skórą.
Gkero planował strzelać w nogę, aby permanentnie uszkodzić kończynę i uziemić lub spowolnić maciorę. Słysząc jednak satyra, jaszczurka ustawiła się tak, aby trafić w brzuch wierzgającego, przerośniętego dzika.
Gdy Avitus zerwał się do biegu, instynktownie poczuł się zagrożony. Szybki rzut okiem na otoczenie jednak niczego mu nie wyjawił, być może zbędnie obawiał się dzika, którego zostawił za sobą? Nie miał czas się rozpraszać, jego towarzysze walczyli w pocie czoła z olbrzymią Maciorą. Trosco podskakiwał na jej grzbiecie jak kowboj, gdy ta wierzgała się i podskakiwała,
aby zrzucić z siebie natręta i odzyskać wydolność oddechową. Gkero wykorzystał ten moment na strzał prosto w sutkowane brzuszysko zwierzęcia, bełt z jego kuszy wparował w skórę Maciory i zniknął w odmętach jej ciała, zastąpiony stróżką krwi. W tym momencie i satyr dorwał się do dziczycy, przeprowadzają podłużne, bolesne cięcie przez szerokość podbrzusza.
Nie miał jednak czasu na strzelenie fajnej pozy, ponieważ zwierze bez wytchnienia miażdżyło wszystko pod swoimi stopami. Kozioł z ledwością wyskoczył spod Maciory, tylko po to, aby zobaczyć, jak Trosco staje na zwierzęciu na baczność, wyginając się do tyłu i zaciskając linę
z niesamowitą siłą. Zarówno Avitus, jak i Gkero byli gotowi na nieprzyjemny widok rozciętej szyi
i złamanego karku zwierzęcia, coś jednak zalśniło w oczach Maciory. Dziczyca wypuściła tumany mgły z nozdrzy, zapierając się mięśniami szyi z całej siły. Gkero nie wiedział,
czy rodzina Salamanów miała kontakt z demonami, ani nie widział żadnych ich obrazów.
Twarz wykształcona przez fałdy mięśni szyjnych zdesperowanej Maciory przywodziły jednak
na myśl wyobrażenie prawdziwego ogra. Wyczyn Trosco nie był w stanie wykończyć bestii, która w ostatnim akcie desperacji rzuciła się na plecy. Było to jednak za mało, aby powstrzymać zawziętego robota, który już wiedział, że wygrał. Mocno krwawiąc i nie będąc w stanie oddychać, Maciora wyzionie ducha w przeciągu następnej minuty. Ona też o tym wiedziała. Obrała więc jeden cel:
Nie zdechnie z pustym żołądkiem.
Jej szczęki zaczęły kłapać obłędnie, popychając całe, przewrócone na bok ciało, ciągnąc
ją jak rekina przez śnieżne zaspy, z paszczą skierowana na Salamana i Avitusa!

Cytat:
Avitus test spostrzegawczości (umysł) 1d20 = 11
Avitus atak z zaskoczenia (cwaniactwo + skrytobójstwo) 1d20+5 = 14
Gkero strzał z kuszy (Precyzja + celowanie + luneta) 1d20+2+1 = 12
Trosco duszenie świniaka (ciało + koncentracja w boju) = 1d20+2 = 21
Wytrzymałość Maciory 1d20+3 = 23
Wytrzymałość Trosco (ciało + naturalny pancerz) = 1d20+2 = 11
Motywacja Trosco z przewagą (motywacja) 1d4 vs 1d4 = 3 vs 4 = 4
Avitus skupił wzrok na maciorze i przygotował się do zrobienia odskoku, gdy tylko ta się do niego zbliży.
Widząc co próbuje zrobić maciora, Trosco jeszcze mocniej starał się zacisnąć linę. Nie chciał pozwolić dzikiej świni zjeść Gkero i Avitusa.
- ODSUŃCIE SIĘ! - Ryknął robot a jego głos się nawet nie zawiesił. Mimo braku wyrazu twarzy, Trosco naprawdę wydawał się dawać z siebie wszystko. Jego jedyne oko świeciło złowieszczo czerwienią, a jego szczęką zaciskała się tak mocno że zaczęła krzesać drobne opiłki metalu.

Gkero w głowie miał wiele heroicznych planów. W jednym z nich używał liny, niczym lassa, łapał satyra pod pachę i w akompaniamencie muzyki przelatywał nad paszczą bestii. W innej rzeczywistości rzuciłby się do środka, chcąc rozerwać ją od wewnątrz. Jaszczurka była bliska wcielenia jednej z opcji, gdy usłyszała głos robota. Wtedy zdecydowała się skoczyć w stronę przeciwną od Avitusa, aby rozproszyć maciorę. Gkero postanowił wyczekać ze skokiem do ostatniej chwili, aby bestia miała jak najmniej czasu na reakcję.

Chłopacy skupili się na nadchodzącym zagrożeniu, uginając nogi i szykując mięśnie do skoku. Nie było mowy o tym, aby coś ich zaskoczyło lub rozproszyło, wiedzieli, co i kiedy mają zrobić. Osiągnęli stan skupienia bliski nirwanie, gdy kontakt ich mózgu z nerwami osiągnął bezsprzeczne porozumienie w zadaniu i planie działania ich ciał. Jak tylko paszcza Maciory pojawiła się tuż przed nimi, wyskoczyli na boki. Avitus odleciał w lewo, czubki jego rogów ocierały się o spody gałęzi, gdy pokonał cztery zaspy, aby niezgrabnie wylądować zadem na twardym lodzie. Tymczasem Gkero odbił się kilka centymetrów w górę, pacnął czołem w śnieg, uwalniając w niebiosa zasłonę dymną, po czym zaczął bezwiednie spadać po śniegu. Jaszczur toczył się z góry, miarowo nabierając prędkości. W swoim locie raz na ćwierć sekundy miał widok na zbliżającą się paszczę Maciory, która ruszyła jego tropem, kłapiąc zębami coraz bliżej żabiej mordki, aż wreszcie stało się nieuniknione. Gkero wtoczył się w drzewo, tracąc cały swój pęd i utykając w miejscu. Jaszczur zamknął oczy, czekając, aż zostanie pożartym. Nic się jednak nie działo. Gdy wreszcie postanowił się odwrócić, przeraził się rozwartej przed nim paszczy maciory, dającej mu wgląd na jej wnętrza. Zmęczony Trosco właśnie schodził z jej martwego truchła.

Cytat:
Avitus unik (ciało + odskok) = 1d4+5 = 9
Gkero odskok (ciało + opanowanie) 1d6+1 = 4
Gkero +3 stresu
Avitus +1 stresu
Gkeru, Avitus +300 exp
Trosco +350 exp
Avitus wstał z ziemi i energicznie się otrzepał, cały czas nerwowo rozglądając się dookoła. - Szlak by to! Wiedziałem, wiedziałem, ja wiedziałem, że to się tak skończy. Jebać tego psa, wracajmy do Bramy, zanim kolejne cholerstwo nas zaatakuje. -
- System diagnosis… - Zaczął robot trzymając się za dziure w torsie.
- Insufficient oxygen level… overclocking respiratory systems… pending… Error,Lung damaged. Respiratory organs working at 67%. - Trosco padł na blaszane dupsko i oparł się o ścierwo świni.
- Możesz śmiało w-w-wracać Avitus. Jeżeli znasz drogę. Gkero, obróbmy tego dzika i podziel się ze mną informacjami na jego temat. Chcę go dodać do bestiariusza wraz z tobą. -

Gkero pokiwał głową i zaczął wykrajać odpowiednie elementy maciory. Planował zrobić z niej prowiant, a przy okazji zabrać skórę na sprzedać. W naturze nic bowiem nie może się zmarnować. Podczas wykonywania tych czynności miarowym głosem opowiadał Trosco co wiedział o stworzeniu. Było to prawdopodobnie najdłuższy monolog wypowiedziany przez jaszczurkę.
Avitus kopnął parę razy śnieg, żeby zasygnalizować jak bardzo zirytowany jest aktualną sytuacją, jednak szybko dał sobie z tym spokój, widząc zerową reakcję drużyny. Nawet przez myśl mu nie przeszło samotny powrót do Bramy. Nie pamiętał drogi, a zostanie z drużyną było jednak bezpieczniejszą opcją w razie kolejnego ataku. Tak więc zdecydował się dla pewności obejść parę razy najbliższą okolicę. Po upewnieniu się, że jest tu jak na razie w miarę bezpiecznie, znalazł najbardziej osłonięte krzakami miejsce i rozbił tam swój mały namiocik. Przycupnął w nim i zaczął budować coś z szyszek i patyków dla zabicia czasu i zajęcia własnych rąk. Co jakiś przerywał to zajęcie, żeby ponasłuchiwać i wziąć gryza ze swojej racji żywieniowej.
 
__________________
Also known as Boomy
Recollectors - Ongoing, Gracze: Deadziu, Eleishar
Fiath jest offline