Kiedy Joan podzieliła się z resztą swoimi wątpliwościami, Ned postanowił je rozwiać. -No… Dobrze zrobiliśmy.- powiedział będąc jednak myślami przy dziewczynie którą rodzony ojciec chciał im dać jak jakiś przedmiot.
To… To było przykre. I to bardziej niż bieda tych ludzi. -Ja, ja jestem zmęczony. Ale martwię się, że w mieście nie będzie bezpiecznie. Ludzie generalnie mnie nie lubią. – podsumował matowym głosem.
Ostatnio edytowane przez Rot : 26-04-2021 o 20:40.
|