Wolfgang spojrzał na dziewczynkę i rzucił lakonicznie
-Ile?
Posłał jej czujne spojrzenie swoich różnokolorowych oczu. Jedno miał zielone drugie niebieskie. Jego bujne czarne włosy aż prosiły się o strzyżenie. Regularne rysy, słaby zarost i lekko orli nos nadawały jego twarzy srogi ale jednocześnie przystojny wygląd. Wolfgang to wysoki, szczupły ale barczysty i wysportowany na oko może z 25letni młodzieniec.
Miał na sobie czarno szare pasiaste szarawary, wysokie buty oraz czarny kaftan sięgający do kolan z długimi rękawami zwężającymi się na przedramionach. Spod lekko rozpiętego kaftana wystawała granatowa koszula. Szeroki pas z prostą klamrą miał wiele sakiewek i skrytek oraz wisiał przy nim długi miecz. Przez ramię miał przewieszoną solidną skórzaną torbę oraz kuszę. Na klatce Wolfganga kołysał się łańcuszek ze srebrnym krukiem a mały palec zdobił srebrny sygnet z dziwną czaszką.
Wysłuchawszy dziewczynki. Spojrzał na kompanów porozumiewawczo. Raczej żaden z nich wcześniej nie był w Middenheim i nie znali miasta a mała raczej jakoś strasznie ich nie naciągała. „Jakby co pogada się z nią inaczej.”- pomyślał
- Jesteśmy zmęczeni długą podróżą. Na początek może zaprowadź nas do jakiejś taniej ale przyzwoitej karczmy. Jak ci na imię? –spytał sympatycznym tonem.
__________________ Logic will get you from A to B. Imagination will take you everywhere - Albert Einstein Problemy z komputerem i Internetem – przepraszam wszystkich. Wkrótce się odezwę. |