Humor Chloe zdecydowanie się podniósł, co było ostatnio rzadkim zjawiskiem w tych czasach i w tym mieście. Najedzona po sutym obiedzie w „Płonącym kominku”, co było kolejnym rarytasem po ciężkim oblężeniu, w towarzystwie Celahira, nie miała co narzekać na swój los. W końcu mogła chwilę odsapnąć, jedynie torba na jej ramieniu dosłownie przypominała jej o ciężarze swoich obowiązków. Medykamenty pobrzękiwały cicho w rytm jej kroków gdy szła uliczkami razem ze swoim kompanem. Była nader zadowolona z tego towarzystwa. Nie tyle co czuła się bezpiecznie, ale po prostu darzyła go ogromnym zaufaniem, a co za tym idzie sympatią. Wszak komu można teraz zaufać? A nuż okazuje się, że twój kompan przy piwie jest kultystą, że kolejny jest zwykłym draniem gotowym palnąć cię w łeb i ograbić, a następni… następni są gorsi jeden od drugiego. Ot tak mówiąc krócej, Chloe zyskała dobrego kompana, za co była błogosławionej Shallyi bardzo wdzięczna.
Równie wdzięczna była Celahirowi za propozycję wypadu na wino. W gardle ją suszyło, a miała dość picia sikaczy, jakimi musiała się zadowolić podczas oblężenia . Otworzyła usta by wyrazić swoją aprobatę gdy zduszony krzyk dał się usłyszeć zza rogu. Celahir zareagował natychmiast. Chloe przyjrzała się jego niespokojnej twarzy. –" Poczekaj tu, zaraz wrócę…"
-O nie, co to, to nie…. – zaprotestowała idąc za nim. Chloe zaczęła instynktownie pakować się w kłopoty. Cóż, tłumacząc to pokrótce, instynkt dziewczyny działał opacznie… można było to uznać za pewien talent.
Celehir powoli skradał się w kierunku odgłosów, za nim zaś dreptała Chloe pobrzękując ta swoją torbą. Zasadniczo mogła by nawet maszerować w wojskowych butach. Dziewczynka wrzeszczała wyjątkowo głośno, a i oprawcy klęli głośno. Tym razem to Chloe spojrzała swymi czarnymi oczyma niepewnie na elfa. Nie wiedzieć kiedy zaczęło nerwowo bawić się swoimi rudymi kosmykami włosów. W końcu odchrząknęła. -Khym, panowie, w czymś problem?
Tak, Chloe kochała pakować się w kłopoty. Bogowie, miejcie ją w opiece….
__________________ "Bretonnia to kraj spokojny i sprawiedliwy, w którym kazdy człowiek wie, gdzie jego miejsce. Twoje jest na stryczku"
Za Panią Jeziora! |