Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2021, 17:19   #7
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Wspomnienie: Sala odpraw

Podczas odprawy milczący Rosjanin zadał tylko jedno pytanie - wyartykuowane czystym francuskim - Kto jest dowódcą wyprawy?
- To chyba oczywiste. Ceres. Natomiast najwyżsi stopniem wojskowym jesteście wy... towarzyszu i Wright, co czyni z Was bezpośrednich zastępców w kwestii decyzyjności. - odparł sucho Adam, poprawiając kościstym palcem okulary na nosie.
Wright przestała na chwilę bujać się na krześle i spojrzała na rosjanina. Kojarzyła go nieco ze stróżowania na murach. Jakoś nigdy nie przyszło jej do głowy, że ma jakieś rangi, ale też nie spodziewała się, że jej będą tu w jakimś stopniu istotne.
- Strien… jak się czujesz dobrze z dowodzeniem to możesz to wziąć na siebie. - Wzruszyła ramionami. W głowie miała nadal widok małej dziewczynki. Czyli jednak… była ważna.
W momencie gdy Ceres została wskazana jako dowódca wyprawy, młody Peterson spojrzał wybałuszonymi oczami najpierw na dowódcę, potem, powiódł wzrokiem po zebranych, jakby szukając sojuszników. Przez chwilę zbierał się na odwagę, żeby podnieść rękę i się odezwać.
- P..panie pułkowniku? Ja przepraszam, ale ktoś musi to powiedzieć na głos. To przecież.. - miał chyba powiedzieć coś innego, ale w ostatniej chwili się powstrzymał. - To ośmioletnie dziecko, jak ona ma dowodzić kimkolwiek? W jakim sensie dowodzić?
- To naprawdę nietypowe… - Szepnęła do tej pory cicho siedząca wśród nich zakonnica.
- Nasza sytuacja jest nietypowa, delikatnie ujmując. Ceres jest z nami od początku. Uczyli ją nasi najlepsi naukowcy i trenerzy. Może nie wygląda, ale to bardzo inteligentna dziewczynka. Wie, co dla niej najlepsze. Ona jest najważniejsza.
- Czyli pozostaje nam doradzać Ceres i tyle. - Wright była ciekawa na ile strategicznie przeszkolono dziewczynkę jednak te przemyślenia zachowała dla siebie. - Jeśli nie będzie chciała iść w kierunku wyznaczonego celu mamy jej słuchać, czy mamy też rozkaz nadrzędny?
- Nie będzie takiej sytuacji. - oparł krótko Adam, ucinając tym samym wszelkie dyskusje.


Nigdzie pod ziemią, czyli tu i teraz

5 kilometr, 15, a może 50? Zaledwie tyle wystarczyło, by wspomnienie sali odpraw wydawało się nie chwilą, lecz wiekiem minionym. Czasy się zmieniły dla nich – garstki ocaleńców, mających ochronić dziecko – chudą dziewczynkę, za którą setki tysiące innych mieszkańców Edenu oddało życie. Mała z jakiegoś powodu preferowała towarzystwo Jess, choć twarda pani komandos na pierwszy rzut oka nie wydawała się dysponować zbyt rozwiniętym instynktem macierzyńskim. Jednak w swoim ograniczonym repertuarze okazywanych emocji zdawała się jakoś pasować Ceres – dużo bardziej niż bojowa zakonnica.

Dziecko dało się nieść Wright bez oporów, a gdy siostra Isabelle zaproponowała zmianę, mała powiedziała, że teraz już może iść sama. Co też uczyniła – w końcu to ona była szefem wyprawy.
Cyrk na kółkach… można by rzec, gdyby tylko mieli jakiś pojazd.

Wtem Maruda, który maszerował na przedzie, stanął w miejscu i uniósł do góry pięść. Wszyscy zatrzymali się. Ziggie, który stał obok Rosjanina zmrużył oczy, by przeniknąć ciemność i zobaczyć to, co zaalarmowało wysokiego mężczyznę. Niestety, niczego dziwnego nie zauważył.
- Co się dzieje? – nienawykły do wojskowych obyczajów Xavras zapytał szeptem. Już ktoś miał go zganić wzrokiem, gdy Kamratov po prostu upuścił dłoń i ruszył przed siebie.
- Nic. – powiedział krótko.

Szli więc dalej, by dojść do rozgałęzienia tuneli.

Musieli wybrać drogę, a nie dostali żadnej wskazówki. Na mapie nie było w tym miejscu żadnego rozwidlenia. Czyżby zabłądzili?
Mieli wybór: wracać, iść lewą odnogą, która schodziła w dół i gdzie słyszeli chlupanie wody i czuli lekki podmuch powietrza, lub iść prawym tunelem, którego powietrze wydawało się wyjątkowo zatęchłe i stojące.




 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline