Frank wzruszył ramionami. - A zatem plebania - mruknął. W obecnych czasach plebanie wcale nie były bardziej bezpieczne niż przydrożne karczmy, ale jeśli uspokoi to kapłana, niech tak zostanie. - Niemniej trzeba zaciągnąć języka, więc udamy się do Rumianej Dziewicy... ci, którzy będą chcieli. - dodał po chwili.
Zostawił swój plecak zatrzymując przy sobie krótki miecz i ręczną kuszę i był gotowy do wyjścia. Rzucił jeszcze okiem na plebanię oceniając jej bezpieczeństwo, zanim wyszedł w poszukiwaniu Dziewicy. |