Gospoda Rumiana Dziewica:
Anja powędrowała do karczmarza. Wysupłała kilka monet z sakiewki.
Popatrzyła oceniając.
Nie... nie ma nadzieji na dobre wino w tym lokalu. Piwo? Hmm... pewnie rozcieńczone... wodą. A jak wodą to pewnie z rzeki. Chwilę myślała.
- Masz tu, daj nam... danie dnia, czy co tam masz ciepłego dla podróżnych. Do tego piwo - dodała niepewnie. Piwo w takim miejscu mogło być niebezpieczne. Podobnie jak jedzenie. Sięgnęła po jeszcze jedną monetę.
- I butelkę wódki. Przynieś do stolika jeśli łaska.
Szlachcianka przepchała się do Joan.
- Siadaj i opowiedz dlaczego witają cię tu tak serdecznie.
Zżerała ją ciekawość o to cóż wojowniczka spaliła.