Wątek: Scavengers
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2021, 12:13   #9
Fiath
 
Fiath's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputację
Gkero tylko na to czekał. Wypuścił bełt kuszy prosto w kota. Nie celował jednak w głowę, a w tors przeciwnika. Nie chciał bowiem zabić go na śmierć, a jedynie unieruchomić. Kot mógł bowiem wiedzieć coś o poszukiwanym przez nich psie. Koty to naturalni wrogowie psów, więc z pewnością ten jegomość ma informacje o ich obiekcie poszukiwań. To było bowiem logiczne, że taki osobnik będzie miał wszelkie dane wywiadowcze o swoim nemezis. Nie mogło być inaczej. Pozostawała jeszcze sprawa fretki, która była czarodziejem!
Widząc szarżującego Trosco, Avitus od razu zabrał się za rozplątywanie lin. Uwolnienie się było w tej chwili priorytetem, potem można było zacząć myśleć nad tym, jak pomóc swoim towarzyszom. Mimo swojej aktualnej sytuacji satyr uśmiechnął się pod nosem - zaraz stanie się to, przed czym ostrzegał Moe. A jako że kociak nie chciał słuchać, to zaraz spotka go marny koniec.
Strzała wyleciała z krzaków zbyt nagle i celnie, aby Moe miał czas zareagować. Ugodziła go prosto w pierś. Kotoczłek szarpnął się niepotrzebnie, doprowadzając ranę do krwawienia. Moe zdołał spostrzec, skąd nadleciał bełt i szybkim ruchem wyrzucił ukryty sztylet w stronę Gkero, który nie zdążył zareagować, obrywając w ramię. Tymczasem Avitus walczył nad oplątującymi go linami, splot był jednak bardzo trudny do rozwikłania, będąc nim związanym.
Gkero był zaskoczony szybkością reakcji kota oraz jego celnością. Do tej pory w głównej mierze polował na zwierzęta i nie przypominał sobie, aby jakiekolwiek z nich reagowało w tak doskonały sposób. Jaszczurka uśmiechnęła się pod nosem - to oznaczało polowanie! Gkero umiał jednak zachować spokojny umysł i skoncentrował się na ratowaniu towarzysza. W końcu jego śmierć oznaczałaby koniec misji, a Gkero zawsze będzie miał okazję wrócić po kota. Po Avitusa nie, bowiem kto umarł, ten nie żyje.
Dlatego właśnie Gkero przeładował kuszę, a następnie zmarkował strzał w kota, udając, że pudłuje. W rzeczywistości wystrzelił bełt niedaleko satyra, aby ten mógł rozplątać sznury, tnąc je o grot pocisku. Następne jaszczurka skoczyła między drzewa, kryjąc się przed kotem.


Cytat:
Gkero trafienie, przewaga (precyzja + celność) = 1d20 + 2 = 17
Moe wykrycie (mądrość + czujność) = 1d4 + 3 = 4
Gkero, ukrywanie się (cwaniactwo + ukrywanie się) = 1d6 + 1 = 1 + 1 = 2
Avitus rozplątanie liny (cwaniactwo) = 1d20 vs 15 = 9, porażka.
Moe celność (precyzja) = 1d8 = 4
Gkero unik (ciało) = 1d6 = 1

Moe +damage +bleed
Gkero +1 stres.
Strzała Trosco wylądowała zaraz przy Avitusie, który chwycił ją i zaczął bełtem rozcinać wiążące go liny. Bezzwłocznie, jaszczur odwrócił się za siebie, aby wbiec w gęstwinę. Jego stopa zachaczyła o wystający konar, posyłając go prosto na ziemię, dwadzieścia centymetrów od miejsca, w którym stał. Moe był jednak zbyt rozkojarzony wypuszczoną wcześniej strzałą, aby to zauważyć. Gdy spojrzał w stronę Gkero, zobaczył tylko krzewy i stwierdził, że już za późno, aby udać się w pogoń. Wobec tego ruszył pędem w stronę Trosco, który właśnie złapał w ręce białą fretkę kotowatego. “Złapał”, było tu umownym stwierdzeniem, ponieważ Poggers bardzo chętnie wskoczył w ręce robota. Gryzoń zaczął ocierać się o palce maszyny, spoglądając w nią ogromnymi, błyszczącymi oczkami. Trosco omal nie zapomniał o tym, że jest w środku bitwy. Momentalnie otrząsł się jednak, zdając sobie sprawę, że to nie był czas na pieszczoty.

Cytat:
Gkero strzał DC5 (precyzja + celowanie) = 1d20+2 = 14, sukces.
Gkero ukrycie się (cwaniactwo + ukrywanie) = 1d6 + 1 = 2.
Moe spostrzegawczość (Mądrość) = 1d4 = 1.
Poggers charm (cwaniactwo) = 1d8 = 3.
Trosco motywacja do działania = 1d4 = 4.
Gkero widząc, że przeciwnik go zignorował, wygrzebał się z zarośli i wyskoczył na ścieżkę. Następnie oddał strzał w kotoczłeka, po czym znowu dał nura do krzaków. Nie chciał bowiem dać się podziurawić nożom, a do tego chciał mieć widok na Trosco mocującego się z fretką-czarodziejem.
W procesorze robota wyświetlił się komunikat:
“ WARNING! WARNING! Attempt at psychological attack detected!” Gdy to zobaczył jego oko zapłonęło czerwienia. - Lethal tactics engaged. Current objective: Leave no survivors. -
Trosco natychmiastowo zacisnął pięść usiłując zmiażdżyć zwierzę tym samym z wyciągniętą bronią kierował się w stronę Moe, ale już odrobinę wolniej.

Avitus otrząsnął się z lin którymi jeszcze przed chwilą był skrępowany. Trzymając w prawej ręce strzałę z kuszy Gkero, zaczął podkradać się do stojącego kilka metrów od niego Moe, z zamiarem wbicia mu w plecy ostrego grota.
Wyczuwając zamysł Trosco, Poggers natychmiast zaczął się wyrywać z paniką wypisaną na twarzy. Nie minęła sekunda, nim fretka była głęboko w lesie, biegnąc przed siebie z taką determinacją, że nigdy już jej nie zobaczą.
Moe był gotów na to, że kolejna strzała powędruje w jego kierunku. Nie był jednak gotów na dwie. Avitus bez problemu wbił strzałę w plecy kotoczłeka, który czując ból, odskoczył przed siebie, wpadając pod najbliższe drzewo. Pomimo swoich braków w inteligencji, Moe nie był na tyle durny, aby liczyć na wygraną przeciwko trzem innym osobom, zwłaszcza w momencie, gdy niegdyś lojalny Poggers go opuścił.
- Uwu… Spokojej Avisiu. Ni musim siem tak agreasywnie zachowywyć, owo. Dogadamy siem, nie? Kciałeś spółpracować. - uśmiechnął się do satyra.
- Fakt, wspominałem o tym. - Avitus zaśmiał się lekko pod nosem. - Szkoda tylko, że rozważasz moją propozycję dopiero teraz. Swoją drogą, stało się dokładnie to, co mówiłem, że się stanie. Całkiem zabawne, nieprawdaż? - uśmiech satyra poszerzył się wraz ze skończonym zdaniem.
Gkero zbliżył się do obu osób, zachowując dystans od Moe i mając go cały czas na muszce. To nie jego sprawa, więc się nie wtrącał, ale nie chciał, aby kotownik znów zaatakował. Frapowało jaszczurkę jedynie to, gdzie znikła fretka-czarodziej.
- Hahahahaha! Owo! Dobrze zabawnie, prawduśkę mówisz! - natychmiast zaczął się podlizywać kotowaty. - Ni tak, że mnie zabibacie nie? Bugsby byłby zuy!
Trosco wyszedł zza drzewa, od razu celując Moe prosto w głowę.
- I-i-istnieje jakiś istotny powód dla którego mamy go puścić? Rozpowie o nas w mieście. I wtedy będziemy dopiero mieć problemy. - Zakomunikował robot zbliżając się coraz bardziej do kotoczłeka.

Avitus dał Trosco znak ręką, aby ten chwilę się wstrzymał - Tego właśnie próbuję się dowiedzieć. - odpowiedział spokojnie robotowi, po czym zwrócił się z powrotem do Moe, - Co jesteś mi w stanie zaoferować w zamian za puszczenie cię teraz wolno? -
Gkero wydał z siebie swoje pierwsze w życiu - uwu uwu - mówiąc to był całkowicie poważny. Zakładał, że to groźba, a chciał brzmieć groźnie.

- Co kcesz! Oprócz piniędzy, bo te sum Bugbiego. Znam dużo ludków w mieście! Mogem dać wam rabatki, uwu! - zaproponował. - Pomóc z problemikami! Tyko to zostanie między nami, nie? - Avitus był świadom, że za opuszczenie miasta w chwili, gdy Moe jest dłużnikiem Bugsbiego, czekałyby kota znaczne konsekwencje.
- Masz jakiś pomysł jak rozwiązać nasz problemik związany z listami gończymi? - zapytał Avitus unosząc lewą brew.
Moe panicznie rozglądał się w lewo i prawo, próbując znaleźć odpowiedź. Jego wzrok spoczoł na Trosco. - M...Mogem powiedzieć, żem to ja to zrobił, owo! Żem przebrau siem za robocika z wiadereczkiem na głowie owo! - zaproponował.
Satyr pokręcił głową - Wątpię że to by przeszło. Z resztą jakbyś się przyznał, to Czarnozęby mógłby cię skasować, a tego byśmy nie chcieli. A znasz kogoś w mieście, kto byłby w stanie nam pomóc? -
Gkero zapytał, robiąc groźną minę - Gdzie. Jest. Pies.? - po chwili uzupełniając wypowiedź o - UwU . Jaszczurka nie zwróciła uwagi, że Avitus mówił w tym samym momencie. Nie zignorowała go, po prostu nie zauważyła.
Moe odsunął się panicznie od Gkero, nie będąc pewien, komu powinien odpowiadać. Skierował się jednak do Avitusa. - Czarnozębuś kce tyko kozioła ofiarnygo! Mni by nie zbił, bo Bugsby by się złolił, owo! - obiecał - Momemy też wzioć kogoś, kto by siem za wami wstawił wrazie czego, uwu? - zasugerował. - Zbysiek! Lub, lub - Moe lekko podskakiwał, próbując wykrzesać ostatnie iskry intelektu ze swojej głowy. - Gidia magów! Owo, z nimi siem dogadujem! - obiecał.
Avitus ponownie się uśmiechnął. - W takim razie mam pomysł. Przekonaj Gildię Magów, aby powiedzieli władzom miasta że to Kalina Potworna stoi za tym atakiem. Że użyła swojej magii by namieszać w głowie strażnikom i zrzucić winę na kogoś innego . W końcu jest potężną czarodziejką, więc chyba nie byłby to dla niej problem, prawda? -
Moe nie spędził nawet dwóch sekund, zastanawiając się nad tym zadaniem. - Tak. Jasne. Zrobię to, owo! - obiecał, rytmicznie przytakując głową. Jego intencja wydawała się szczera. Czas pokaże, czy mu się to powiedzie.
-Pies. Gdzie jest? - powtórzył pytanie Gkero.

- Opowiesz w mieście że “Trosco” z-a-a-abił i tutaj użyj słów “KURWNĄ MACIORĘ” bez problemu. I TYLKO dzięki mi przeżyłeś. Ja jestem Trosco. - Robot delikatnie pochylił się nad Moe. - I te dwa ostatnie z-z-zdania są prawdziwe. - dodał po czym się wyprostował i położył delikatnie dłoń na kuszy Gkero by ją opuścił. - Nawet głupia p-p-lotka powinna mi dać trochę spokoju. W tym czasiem powinniśmy rozważyć powrót. - Oznajmił robot.
Avitus zerknął na Trosco, po czym z powrotem na Moe. - To co, chyba jesteśmy dogadani? - zapytał, wyciągając w stronę kotowatego rękę, aby pomóc mu wstać.
-A zaginiony pies? - zapytał Gkero zdezorientowany obrotem spraw. Po chwili znowu dodał - uwu - i po chwili znów -uwu uwu - Jaszczurka nie wiedziała, czemu nikt się tematem nie interesuje.
Kotoczłowiek uścisnął rękę, podnosząc się - Tio...tio mogem iść, owo? - spytał Moe, łukiem obchodząc zgromadzenie, tak, aby schować się przed Gkero za plecami Trosco.
-Wydaje mi się że tak. - Avitus zerknął na swoich towarzyszy - Tylko zadbaj o to żebyśmy tego nie pożałowali. -
- Beep Boop musi obejrzeć Gkero chyba dostał za m-m-m-mocno w głowę. Wskazywałyby na to niezrozumiałe słowa które powtarza. Wcześniej tak nie robił. - Robot się zaciekawił lecz po chwili dodał. - W miarę możliwości wróćmy gdzie leżała maciora, chce jej głowę potem wrócimy do miasta sprzedać mięso i dowiedzieć się więcej o zaginionym kocie.- Spojrzał tutaj na Gkero. - Który według opisu trochę wygląda jak pies. -
Gkero pokiwał energicznie głową. W końcu jakieś konkrety! Zmarnowali tyle czasu na zmutowanego kota, zgubili fretkę-czarodzieja, ale nie stracili celu z oczu. Gkero czasami myślał, że tylko on ma w tej ekipie głowę na karku. Musi myśleć za wszystkich i wszystkiego dopilnowywać. Jak lider. Ta myśl rozpaliła ogień w oczach jaszczurki.
 
__________________
Also known as Boomy
Recollectors - Ongoing, Gracze: Deadziu, Eleishar
Fiath jest offline