Neas zbliżył się powoli do zmasakrowanej kabiny krio i odstawiając Boba pod nogi, zajrzał do środka i skrzywił się. To nie wyglądało za dobrze. Obrażenia na ciele przekroczyły próg identyfikowalności cech fizycznych pasażera. Zostałą z niego kupa mięsa. Rennoc przysiągłby, że na jego rozum brakowało tam kilku organów wewnetrznych, zostawił jednak takie rzeczy Gordonowi i sam przeniósł wzrok na wyrwaną kratę wentylacji. Wewnętrzna eksplozja? Niemożliwe, byłyby ślady. Może jakiś odłamek... Mechanik stanął na placach i zajrzał do środka, przyświecajac sobie latarką. A gówno, żadnych kawałków metalu. Jego uwagę przyciągnęła dziwna ciecz. Pochylił głowę i powąchał. -Matko...- Mruknął. -Galvin!- Rzucił przez ramię. -Chodź to obejrzeć...- Powiedział swoim głębokim głosem, powoli i spokojnie, gdy nagle ponad ich głowami rozległ się zniekształcony przez głośniki głos Seliny. -Do jasnej cholery mieliście naprawiać ten wrak, a nie pieprzyć wszystko co się da! Idę do was- Neas westchnął głęboko i siłą woli powstrzymał się przed porwaniem z Boba jakiegoś ciężkiego klucza. Zamiast tego poprawił wąs i skrócił sobie czas do przyjścia pilotki kameralnie otwierając skrzynkę z narzędziami i posyłając Galvinowi krótkie spojrzenie, oraz przypominajac sobie w myślach procedurę naprawy węzłów klimatyzacji, zupełnie zapominając o nienaturalnym stanie, w jakim znaleźli kriopasażera, i wyrwanej kracie.
__________________ "Uproczywe[sic] niestosowanie się do zaleceń Obsługi" |