Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-05-2021, 21:30   #5
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Ni pies, ni wydra... - Tymi słowami Devin Travaga skwitował talent, jaki objawił się u jego bratanka, Gabriela. W słowach brzmiało nieco zazdrości, bowiem żadne z trójki dzieci Devina nie zostało obdarzone jakimkolwiek talentem - prócz sprawiania kłopotów.
Talent zaś Gabriela był zaiste nietypowy, acz nieużytecznym nazwać go nie można było, jako że dar sprawiający, iz dotykiem można było kogoś wyleczyć, był bardzo, ale to bardzo przydatny.
- Do szkół trza go wysłać - oznajmiła Teodora, nestorka rodu. - Zanim kłopotów narobi sobie i innym.

Ze szkół niewiele wyszło, bowiem talent Gabriela dość skutecznie opierał się różnym metodom wychowawczym, a i z dziwnymi zachowaniami niektórych przedmiotów też nic nie dało się zrobić.

* * *

- Panno Isleen, jeszcze jedno piwo poproszę. - Siedzący przy jednym ze stołów wysoki mężczyzna do prośby dołączył uśmiech.
Blondynka, do której skierowana była prośba, odpowiedziała skinieniem głowy, mającym za zadanie ukryć lekki rumieniec.
- Tak, panie Gabrielu - odparła, po czym ruszyła w stronę baru, odrobinę mocniej kręcąc pupą.
Gabriel odprowadził ja wzrokiem, po czym wrócił spojrzeniem i myślami do kompanów i do stojącego przed nimi zadania.

* * *


Gabriel Travaga, wysoki, ciemnowłosy mężczyzna, chodził po tym świecie od niemal trzydziestu lat. A że świat nie należał do najbezpieczniejszych, jego elegancka tunika skrywała mithrilową koszulkę kolczą.
Mimo czających się na wspomnianym świecie niebezpieczeństw Gabriel uzbrojony był jedynie w nóż, bardziej nadający się do krojenia mięsa, niż szlachtowania przeciwników.
A jednak walki nie unikał, chociaż jego udział polegał raczej na wspieraniu i wzmacnianiu sojuszników, niż niszczeniu wroga.

* * *


- Smoczyca i partner? - Gabriel spojrzał na Amarę i pokręcił głową. - Jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić. A ty nie pij tego świństwa - zwrócił się do Bharriga. - Moja ciekawość nie jest aż tak wielka, byś miał spędzić w wychodku pół dnia albo i dłużej - dodał z lekkimi uśmiechem.
- A wracając do sedna sprawy... Kto nie ryzykuje... ten pije wodę ze strumyka, a nie piwo w "Kle węża", ale my musimy być podwójnie ostrożni, a to oznacza, że nie powinniśmy się rozdzielać.
- Dziękuję, skarbie. - Z uśmiechem spojrzał na kelnerkę, która przyniosła mu piwo. Przy okazji spojrzeniem zahaczył o biust dziewczyny.
Gdy kelnerka stawiała trunek na stole, Gabriel podniósł się nieco i wyszeptał jej coś do ucha... na co ona po chwili zachichotała i skinęła głową.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 29-05-2021 o 22:12.
Kerm jest offline