Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-06-2021, 01:37   #1
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
[Star Wars] SMUGGLER RHAPSODY- storytell, +18.





+18


Powietrze na Myrro, było gęste, ciepłe i wilgotne. Bagna na równiku, przepełniał szumiący gwar złoto-skrzydłych owadów oraz dziwny, niepokojący rechot pomniejszych płazów. Wielkie bulwiaste drzewa o pomarańczowych długich, falistych liściach poruszały się w rzadkich odstępach, kiedy wiatr odzywał się we znaki.

Główne miasto na tym świecie na Zewnętrznych Rubieżach, Mos Myrro zamieszkiwało 70 tysięcy istot przeróżnych gatunków, jednak w większości byli to ludzie. Prym wiedli tutaj byli Imperialni żołnierze z garnizonu, którzy po upadku Rządów Żelaznej Ręki, zostali bez celu. Stąd też wokół bazy wojskowej, która stanowiła centrum Mos Myrro kręciło się mnóstwo eks-żołnierzy w słomiano-brązowych tropikalnych plastoidowych pancerzach, którzy w dużym stopniu zajęli się brudną gangsterką pod przywództwem Porucznika Khalido. Resztę stanowił odsetek hodowców lokalnych warzyw, piraci przylatujący uzupełnić paliwo czy sprzedać kontrabandę (nierzadko w formie niewolników czy przyprawy) oraz sporo najemników lub łowców nagród. Nie można było jednak zapomnieć o starych dobrych łotrach- przemytnikach, którzy robili dochodowe kursy na trasach handlowych, tak przecież blisko przestrzeni Huttów.

Psy Wojny Khalido zdawały, się nic robić z Nowej Republiki i coraz śmielszych macek, niedawno powstałego Nowego Porządku, które pożerały okoliczne systemy zjadając je w imię swoich niebezpiecznych idei…

W jednym z doków Mos Myrro stała bardzo nietypowa, jedyna w swoim rodzaju fregata. Swoimi skrzydłami na burtach upstrzonymi panelami słonecznymi i podwójnymi, skondensowanymi działkami laserowymi, po każdej na obie strony i iluminatorem kokpitu bezwzględnie podobnym do tych z myśliwców TIE, wyglądała jak bękart Matki Koreliańskich Stoczni i Ojca- Pilota Imperium Galaktycznego.


Wysoka, czerwono włosa kobieta, dość młoda, ale nad wyraz zadziorna paliła cygaro z liści tsu’bako i słuchała jak z oddali dobiega jakaś powolna melodia na gitarę. Podrzuciła żetonem kredytowym i rozejrzała się po okolicy. Wtedy zobaczyła niebiesko-skórego Togrutę, ubranego w zużyte, brudne togi, który wydawał się nieco zaniepokojony.



-Lyda! Szukałem Cię wszędzie!- powiedział mężczyzna mrugając prawym okiem w złośliwym tiku.

-Nie pierdol Dar’Maki.

-Khalido chcę Cię widzieć. Mówi, że szykuje się porządna robota. Zbiera załogę!... tak, tak, najpierw potrzebujesz ludzi. Porucznik mówi, że poruszył już tą kwestię.

Lyda Rot, wyjęła kończące się cygaro z ust, wykrzywiła twarz w dość słodkim grymasie i rzuciła niedopałkiem na betonowe podłoże, gniotąc go ciężkimi kutymi oficerkami.

-Do stu, ruchanych przez Jawów Banth! Mój statek moje zasady. Wiesz, że lubię działać sama! Czy ten żyjący przeszłością staruch nie nauczył się tego po trzech zadaniach?! I to do diabła, wykonanych precyzyjnie, wzorowo.

Dar’Maki ruszył ręką w geście poddania. Spojrzał na dymiącego się jeszcze peta a potem wzruszył rękami.

-600 tysięcy kredytów dla Ciebie. To wystarcza?

Lyda na chwilę nie powstrzymała ekscytacji, tak, że jej piwne oczy znacząco się powiększyły. Rozprostowała się i strzeliła palcami nad głową.

-A haczyk Makkkkiii?

-Macie…- niebieski Togruta nieco się zgasił.- Ty i Twoja nowa załoga macie odbić i porwać, a potem dostarczyć córkę Generała Najwyższego Porządku. W stanie nienaruszonym.

-Po prostu, kurwa… Powiedz Khalido, że potrzebuję uzupełnić paliwo i poznać tą jego wesołą gromadkę.

Przemytniczka spojrzała w czarne oczy posłańca z jasnym przekazen.

-Już, już. Bądź w Garnizonie za godzinę.

-Tak, chyba skoczę do kantyny na drinka.

***

Witam Wszystkich zapaleńców Gwiezdnych Wojen!

Nieco zelżało mi miejsca w sesyjnym grafiku, więc postanowiłem poprowadzić w miarę krótką przygodę mknąc przez Galaktykę z prędkością nadświetlną. I nie chodzi tylko o natężenie akcji- chciałbym ustalić dość szybkie tempo, od dwóch do trzech kolejek tygodniowo. Więc jeśli macie chęć na przygodę oraz wenę i czas zapraszam

Szukam TRZECH graczy, którzy będą najemnikami wybranymi przez Porucznika Khalido, jako kompanów dla Lydy Rot. Dopuszczam wiele ras a nawet może znajdzie się miejsce dla jednego droida. Można grać płcią inną od Waszej realnej. Klasy (że tak powiem) i pochodzenie mogą być różne. Od typowego łowcy nagród, po taniego ulicznego cyngla uciekającego przed gangsterami z Nar Shaddaa. Mechanik, medyk a nawet haker również mile widziani. Zostawiam duży popis dla kreatywności z racji, że gra będzie opierać się na STORYTELLINGU!

Ekwipunek a nawet cyborgizację, zostawiam do dyspozycji chętnych. Byle tylko nie przeginać i by Bohaterowie nie dorównywali siłą Bazie Starkiller

W KP proszę podać Imię, wiek, rasę, ekwipunek i zwięzłą historię, w której opiszecie jak skończyliście na Myrro. No i oczywiście awatar.

Rekrutacja trwa bez terminu, do czasu dostania trzech, lub więcej kart z których wybiorę najlepsze.

Pozdrawiam- Niech Moc Będzie z Wami- PINN!

 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 03-06-2021 o 07:40.
Pinn jest offline