Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-06-2021, 08:12   #9
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Bharrig spał spokojnie obok Geriego, wiedząc, że pomiędzy czułym słuchem tygrysa a jego własną wrażliwością nie byłoby nic, co mogło im zagrozić. Oczywiście, trudno by było wyobrazić sobie, że cokolwiek mogłoby im zagrozić z Kle Węża, jednak druid wiedział swoje. On i tygrys nieswojo czuli się w pokoju gospody, przedkładając szlak i ostoje nad łóżko i posłanie. Kargar, który okazał się tak samo praktyczny, jak on sam, był dobrym kompanem na noc. Druid jednak niewiele mówił przed snem, myślami będąc już w podróży.

Drogę pokonywali bez większych przeszkód. Osobiście nie miał ku temu nic przeciwko.

- Poszukiwania smoka zakończą się dużymi kłopotami – ocenił. - Dzięki Silvanusowi, że zesłał nam przynajmniej lekki szlak i drogę, na której nie czają się niebezpieczeństwa… Jeszcze.

Nagle, na drodze zoczyli jedną z bestii, którą miał kiedyś okazję poznać na ziemiach południa, a którą sam znał pod różnymi nazwami. Jedną z nich to słoń właśnie. Karawana, którą ciągnął, zapewne była z ziemi południowych, choć po prawdzie istota mogła trafić różnymi szlakami na te ziemie.

- Witamy! Witamy! I zapraszamy! - rzekł gnom, który wyłonił się z wozu.
- Witaj – rzekł Bharrig, a Geri, który dotychczas maszerował obok konia skwitował powitanie krasnoluda ostrzegawczym mruknięciem. - Poniechajcie tygrysa, panie, nie gustuje w mięsie gnomów – stwierdził rzeczowo druid.

Przedmioty na sprzedaż w kramie zdawały się nie mieć końca. Oprócz rzeczy na sprzedaż, wyłożonych na ladzie, spora część znajdowała się w workach lub przykrytych płachtami, spod których widać było biżuterię, kamienie, ale także i przyprawy i zioła, które napełniały powietrze ostrym, wyrazistym zapachem.

Jednym z przedmiotów, które zoczył Bharrig była różdżka, na której, zdawało się, były wyryte runy wtajemniczeń. Kiedy spytał się o jej przeznaczenie, odpowiedziano mu, że różdżka była zaklęta w sposób pozwalający zwiększyć rozmiar istoty, na którą się ją rzuci.

- Wezmę jedną z tych – rzekł druid, wykładając pieniądze na ladę, po czym zagaił jeszcze: - Szlak zdaje się być bezpieczny. Bez bandytów i rzezimieszków? - zapytał, chcąc zasięgnąć języka, zanim wejdą na szlak.

Różdżka – rozumował - z czasem może okazać się przydatna w zwarciu dla wojowników i paladynów.

Zakupiwszy różdżkę, rozmawiał jeszcze z gnomami przez jakiś czas, żądny wiedzy i wieści ze szlaku. Jeśli była także możliwość, chciał zakupić jeszcze mięso dla tygrysa, bowiem podejrzewał, że nie zawsze będzie możliwość polowania.
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!
Santorine jest offline